Info

avatar Cześć to ja rorschaach, z Krakowa. Mam przejechane 69752.70 km. Jeżdżę ze średnią prędkością 29.68 km/h
czy to ważne? Raczej nie, najważniejsze że jeżdżę zawsze! Więcej o mnie. button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy rorschaach.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w miesiącu

Kwiecień, 2013

Dystans całkowity:2330.02 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:b.d.
Średnia prędkość:b.d.
Maksymalna prędkość:73.80 km/h
Suma podjazdów:10649 m
Maks. tętno maksymalne:192 (96 %)
Maks. tętno średnie:138 (69 %)
Suma kalorii:23074 kcal
Liczba aktywności:34
Średnio na aktywność:68.53 km
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
Dystans:93.60 km
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: kcal
Podjazdy: m
Rower:

raz, dwa, trzy, na mojej drodze jesteś Ty!

Wtorek, 30 kwietnia 2013 · dodano: 01.05.2013 | Komentarze 0

Nie wiem co napisać, a więc tak, rano do Balic, powrót, później do Bieżanowa, powrót, zahaczenie do mojej dziewczyny, a następnie droga do domu moich rodziców.
Kategoria Miasto


Dane wyjazdu:
Dystans:57.30 km
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: kcal
Podjazdy: m
Rower:

Na ból głowy znam jeden lek, rower!

Poniedziałek, 29 kwietnia 2013 · dodano: 30.04.2013 | Komentarze 0

Przez pół dnia tak mnie bolała głowa że nie byłem w stanie się ruszać, wreszcie ok 15 udało mi się zebrać, pojechałem do domu, tu zabrałem się za serwisowanie roweru, a że kilka zmian wprowadziłem trzeba było je przetestować w praktyce. Wieczorem ruszyłem w miasto, całkiem spoko mi się jeździło, przyjemna temperatura, ruch, no i dziur tak nie widać! :P Później zawitałem jeszcze u mojej dziewczyny, chwilę pogadaliśmy i w końcu powrót.
Kategoria Miasto


Dane wyjazdu:
Dystans:62.30 km
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: kcal
Podjazdy: m
Rower:

Niedzielny obiad

Niedziela, 28 kwietnia 2013 · dodano: 30.04.2013 | Komentarze 0

Do domu rodzinnego na pyszny niedzielny obiad, później powrót, spakowanie manatków i kota i znów w świat, tym razem do drugiego domu kota :P
Kategoria Miasto


Dane wyjazdu:
Dystans:64.30 km
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:27.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: kcal
Podjazdy: m
Rower:

Kraków jaki znam - ale którego bym nie chciał

Sobota, 27 kwietnia 2013 · dodano: 27.04.2013 | Komentarze 0

No i w końcu zebrałem się na takie normalne pojeżdżenie do mieście, w trykocie itp itd. No i od samego początku przyszło mi walczyć z samochodami, pieszymi, nawierzchnią... No starałem się, ale po tej Majorce, wszystko we mnie się buntuje jak tu w ogóle można jeździć na rowerze i to jeszcze z takimi ignorantami na drodze... Nie ważne, pojeździłem trochę po Krakowie, później spotkałem się z kolegą, który obsługiwał zaplecze medyczne podczas meczu futbolistów amerykańskich. Trochę z nim posiedziałem, ale że słońce tak napierdzielało nie wytrzymałem i musiałem się przejechać dla ochłody, odwiedziłem jeszcze kolegę w starej pracy, a później znów dość okrężnie dojechałem do domu... Ale no mieszane uczucia, najchętniej to bym nie wychodził nigdzie co by się nie denerwować i nie wystawiać roweru na ryzyko uszkodzenia na tych pierdzielonych dziurach!
Kategoria Miasto


Dane wyjazdu:
Dystans:25.20 km
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: kcal
Podjazdy: m
Rower:

Jubileuszowo.

Piątek, 26 kwietnia 2013 · dodano: 26.04.2013 | Komentarze 0

Dziś pojechałem na jubileusz do Radia Kraków. No a tak w ogóle to jest 22 a czuć jak by to była ciepła wakacyjna noc a nie kwiecień!
Kategoria Miasto


Dane wyjazdu:
Dystans:12.70 km
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: kcal
Podjazdy: m

Szukając pomocy.

Piątek, 26 kwietnia 2013 · dodano: 26.04.2013 | Komentarze 0

No i lipa, zebrałem się żeby pojeździć po jakichś mechanikach czy ktoś mi nie pomoże w naprawie tego gwintowania w treku co by nie trzeba było wymieniać całej korby, ale lipa, nikt nie chce się za to zabrać :/
Kategoria Miasto


Dane wyjazdu:
Dystans:31.20 km
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: kcal
Podjazdy: m
Rower:

powrót do rzeczywistości

Czwartek, 25 kwietnia 2013 · dodano: 26.04.2013 | Komentarze 0

Po powrocie zdecydowałem się wyjść na chwilę na rower, przejechać się po tym dziwnie obcym mieście, jezu jak że mi źle?! Jak tu cieszyć się jazdą kiedy nawierzchnia taka dupna i kierowcy tacy zacofani? Nie wiem czy dobrze było wyjeżdżać do tak idyllicznego świata, teraz jazda na rowerze chyba tak nie będzie cieszyć, a raczej tylko smucić że tak nie może być i u nas.
Kategoria Miasto


Dane wyjazdu:
Dystans:8.20 km
Maks. pr.: km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: kcal
Podjazdy: m
Rower:

Mallorca trip 2013 - dzień 8

Środa, 24 kwietnia 2013 · dodano: 27.04.2013 | Komentarze 0

Ostanie chwile na Majorce. Tym razem już bez roweru, rower grzecznie zapakowany w walizce czeka na powrót do Polski. Godzina 4 rano a my idziemy... Idziemy na lotnisko. Z racji tego że moja waliza jest tak wielka, a komunikacja miejska już nie jeździ postanowiliśmy że jakoś dotrzemy na piechotę na lotnisko, do wyboru mieliśmy wezwanie taksówki i zapłacenie ok 30 euro, ale bez żadnej gwarancji że zmieszczę walizkę do środka! Nie chcieliśmy więc ryzykować, tracić czasu i pieniędzy więc ruszyliśmy na własną rękę w kierunku pobliskiego lotniska. Właśnie po to kilka dni temu jeździłem wyszukując drogi prowadzącej pod terminal nadającej się dla pieszych (przynajmniej z mojej chorej perspektywy). Przyznaje wlec przez 8 km tą walizę trzeba było się trochę namęczyć, ale że o 4 w nocy nie było praktycznie żadnego ruchu, mogłem sobie pozwolić na poruszanie się jezdnią. Mimo tego walizka turkotała pośród ciszy nocnej niemiłosiernie, zapewne co poniektórzy mieszkańcy pomyśleli sobie "kurde, znowu jakieś cygany podpierdzielają mi kubły na śmieci!". No ale jak wiadomo Polak potrafi... Wprawdzie w pewnym momencie się trochę zdenerwowałem, bo mijał nas radiowóz i oczywiście co? Za chwilę przejechał koło nas znów dokładnie lustrując niczym złodziei. Szkoda że się nie zatrzymali, może jak by im się wytłumaczyło że chcemy na lotnisko, może byśmy mieli transport pod terminal za free? No ale mimo trudności wreszcie dotarliśmy na lotnisko, szybko się ogarnęliśmy, odprawiliśmy się w chwilę i teraz tylko czekać na lot...

No i tu chyba można powiedzieć koniec... Mam nadzieje że komuś któreś z tych informacji się przydadzą i tak jak ja będą mieli możliwość zachwycić się Majorką, jeśli nie na rowerze, to jakkolwiek!

Koniec!

I to właśnie był mój C2C - Coast to Coast.

Kategoria Mallorca 2013, ( )


Dane wyjazdu:
Dystans:27.20 km
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:22.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: kcal
Podjazdy: m

Mallorca trip 2013 - dzień 7 cz.2

Wtorek, 23 kwietnia 2013 · dodano: 27.04.2013 | Komentarze 0

No i nastała ta chwila... Ostatni moment w którym możemy jeszcze wyjść na ostatnią przejażdżkę po Majorce. Postanowiliśmy że przed kolacją, pojedziemy sobie jeszcze raz, promenadą wzdłuż morza do Palmy. Z racji że oboje byliśmy dość wyeksploatowani, ja ze względu na bolące pięty, a Kasia przez kolana które dały jej ostatnio dość mocno w kość. A więc jechaliśmy sobie nieśpiesznie, chłonąc słońce i ten niepowtarzalny klimat. Postanowiliśmy że po dotarciu do Palmy usiądziemy sobie przed katedrą i to będzie zwieńczenie naszego wyjazdu.


Katedra Le Seu w Palma de Malorca


Katedra Le Seu w Palma de Malorca - z mojej perspektywy


Oj będę tęsknił za tym budownictwem... Oby tylko do przyszłego roku!!!

Później nie pozostało już nic innego jak powrót do hotelu jeszcze wolniejszym tempem. Po drodze oddaliśmy jeszcze wypożyczony rower i na tym chyba kończy się nasza rowerowa podróż na Majorkę w 2013 roku... Dobrze że została jeszcze pyszna kolacja :) a później muszę jakoś zapakować mojego przyjaciela do walizki, choć tak coś czułem że on został stworzony właśnie do jazdy w tak pięknych okolicznościach... No ale pewnie tu wrócimy...


Ostatni rzut oka... Oby ten obraz napędzał mnie będąc w Polsce.

Kategoria Mallorca 2013, ( )


Dane wyjazdu:
Dystans:148.56 km
Maks. pr.:55.70 km/h
Temperatura:22.0
HR max:174 ( 87%)
HR avg:133 ( 67%)
Kalorie: 3137 kcal
Podjazdy:1210 m

Mallorca trip 2013 - dzień 7 cz.1

Wtorek, 23 kwietnia 2013 · dodano: 27.04.2013 | Komentarze 0

Dzień jak co dzień, rano szybkie śniadanie i dalej w drogę. Tym razem chciałem zaznać jakieś odmiany w drodze do Lucmajor, gdyż jakoś w ciągu tego tygodnia jazda tą drogą wzdłuż autostrady jakoś mi zbrzydła. Postanowiłem że pojadę drogą prowadzącą obok lotniska przez miejscowość S'Aranjassa, niestety mój wybór nie był zbyt dobry, a może odbiór wrażeń był przytłumiony przez nasilające się przeziębienie. No więc droga prowadziła cały czas, cały czas po prostej do góry, no dosłownie nic co mogło by przykuć uwagę. Tak dotarłem do Lucmajor, gdzie przekonałem się że to może być bardzo ciężki dzień, gdyż z prognoz pogody wynikało że nad Baleary nadciągają jakieś zmienne fronty pogodowe, a ich zapowiedzią był niewiarygodnie mocny, nawet jak na tą wyspę wiatr. Dosłownie ledwo dotoczyłem się na wzniesienie gdzie znajduje się miejscowość Randa, miałem nadzieje że zjazd w dół w kierunku Montuiri mnie nasyci energią. Niestety i tu przekonałem się że wiatr to straszna rzecz! Rower mimo nachylenia wcale nie chciał jechać! To co kilka dni temu sprawiło mi taką przyjemność teraz okazało się wielką walką ze samym sobą, w dodatku pięty dosłownie mnie parzyły. Wreszcie udało mi się dotrzeć do Montuiri, tam musiałem zboczyć do centrum i trochę odsapnąć. Kiedy sprawdziłem co z moimi nogami, okazało się że moje białe skarpetki są w czerwone plamy z krwi. No przyznaje tak ciężkiego kryzysu na trasie jeszcze nigdy nie miałem, nie miałem pojęcia co dalej robić, czy wracać? Ale to wiązało by się z podjazdem pod górę, lub przeć dalej do przodu i zdobyć wyznaczony cel za wszelką cenę. Ambicja wzięła górę, postanowiłem nie dać za wygraną i powolutku dotrzeć do celu. Dalsza trasa prowadziła przystępnym pagórkowatym terenem, ale wiatr nadal dął tak mocno że mimo zjazdów i moich chęci rozkręcenia roweru ciężko było uzyskać 30 km/h, coś niesamowitego!


Gdyby nie ten wiatr można by się znów zachwycać drogą, a ja chciałem ja tylko mieć już za sobą.


Baranki na niebie, baranki wokoło, wszędzie baranki? Czy ja mam już zwidy przez to przeziębienie i zmęczenie?

Z Montuiri pojechałem przez Sant Joan i dalej do Petry, w obu miejscowościach zatrzymałem się na krótką przerwę.


Droga pomiędzy Sant Joan a Petrą.


Droga pomiędzy Sant Joan a Petrą.

Co ciekawe na wszystkich mijanych rondach stało po kilka radiowozów policyjnych blokujących przejazd i kontrolujących wszystkie przejeżdżające samochody. Po dotarciu do Petry wreszcie stało się to czego tak bardzo pragnąłem od wielu kilometrów, droga zmieniła kierunek i teraz wiatr wiał bardziej z boku i w plecy! Dosłownie jak by ktoś dał mi nowe ciało! Moje tempo wzrosło o przeszło 10 km/h i chwilę później dotarłem do Manacoru. Tam przejechałem przez centrum i skierowałem się w kierunku wschodniego wybrzeża. No i tam znów przekonałem się że droga w kierunku wybrzeża to straszna mordęga. Mimo tego że bardzo chciałem dotrzeć do Porto Cristo w pewnym momencie zdecydowałem że nie, muszę odpuścić, nie mam sił już walczyć, a i czas trochę mnie naglił, bo nie spodziewałem się że trasa w tą stronę zajmie mi tyle czasu! A więc skierowałem się znów w kierunku Manacoru i tak z wiatrem wiejącym raczej w plecy dotarłem do głównej drogi prowadzącej do Felantix. Tu jechało mi się już całkiem dobrze, ale musiałem na chwilę przystanąć w celu poprawienia opatrunków na piętach (już nigdy więcej nowych butów na tak długą jazdę!). Później już liczył się tylko czas, drogę do Campos pokonałem w zawrotnym tempie. Okazało się że na tyle się rozkręciłem że dosłownie odżyłem i mogę dalej jechać wzdłuż wcześniej wyznaczonej trasy. Tak więc w Campos zamiast wracać już prostą drogą do Lucmajor i hotelu, postanowiłem pojechać wybrzeżem najpierw kierując się w stronę Sa Sordy i później odbijając w kierunku Cala Pi, następnie już drogą którą znałem z pierwszej wycieczki rowerowej po Majorce w pobliżu Cap Blanc i już później tylko ku północy w stronę S'Arenal. Ostatnim akcentem tej wycieczki był długi zjazd do samej miejscowości w której znajdował się nasz hotel.

No i okazało się że moja ostatnia dłuższa wyprawa po Majorce stała się najgorszą i najtrudniejszą z przepraw, ale właśnie to ten wyjazd pełen bólu i walki sam ze sobą będzie chyba najbardziej zapamiętanym ze wszystkich...

Kategoria Mallorca 2013, ( )