Info

avatar Cześć to ja rorschaach, z Krakowa. Mam przejechane 69752.70 km. Jeżdżę ze średnią prędkością 29.68 km/h
czy to ważne? Raczej nie, najważniejsze że jeżdżę zawsze! Więcej o mnie. button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy rorschaach.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w miesiącu

Marzec, 2012

Dystans całkowity:2055.22 km (w terenie 878.22 km; 42.73%)
Czas w ruchu:62:55
Średnia prędkość:32.67 km/h
Maksymalna prędkość:67.90 km/h
Liczba aktywności:39
Średnio na aktywność:52.70 km i 1h 36m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
Dystans:43.50 km
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:21.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: kcal
Podjazdy: m

trenażer

Sobota, 31 marca 2012 · dodano: 31.03.2012 | Komentarze 0

*Zaznaczam że jest to wpisy dotyczący tylko i wyłącznie trenażera i dla moich własnych potrzeb. Przepraszam innych użytkowników, którzy pokonują kolejne kilometry w terenie, a w zestawieniu moje statystyki z trenażera są również uwzględniane. Jeśli czyta to jakiś administrator, uprzejmie proszę o przemyślenie wprowadzenia osobnej kategorii - trenażer nie zapisującej swych statystyk w całym zestawieniu Bikerów.

W trakcie oglądania serialu.
Kategoria Trening


Dane wyjazdu:
Dystans:52.36 km
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:7.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: kcal
Podjazdy: m

Do i z pracy...

Czwartek, 29 marca 2012 · dodano: 29.03.2012 | Komentarze 0

Nic specjalnego, jak sam tytuł wskazuje. Jazda do pracy z domu rodziców przez Tyniec i po pracy do mieszkania. Na całe szczęście wbrew zapowiedzią synoptyków pogoda mnie mile zaskoczyła. Rano zamiast mrozu, śniegu, deszczu przywitało mnie słońce i 11 stopni :) jedynie gdyby nie kolejny dzień wietrzyska.

Po pracy pogoda się popsuła, ale przelotne opady to nic, gorsze to że temperatura spadła do 7 stopni, ale to miało by mnie zatrzymać?! :)

no i tak minął ten mało spektakularny dzień :)

Dane wyjazdu:
Dystans:49.42 km
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:17.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: kcal
Podjazdy: m

Mieszkanie - Ostatnia - Basztowa - Sklep optyczny - Tyniecka - Bulwary - Tyniecka - Flak - Tyniecka - Ruczaj - Dom Rodziców!

Środa, 28 marca 2012 · dodano: 28.03.2012 | Komentarze 0

Co to za dzień!

Co to za opis?!

Już mówię... Po powrocie z porannej wycieczki mimo obolałego uda miałem ochotę na więcej! :) Więc postanowiłem jechać do Domu rodziców. Po drodze wpadłem do mieszkania mojej dziewczyny aby odprowadzić ją na jej zajęcia. Odprowadziłem ją od klatki na przystanek, a chwilę później czekałem na nią na przystanku docelowym.

Tak też rozstaliśmy się w centrum i postanowiłem po drodze załatwić pewną sprawę w sklepie optycznym. Stamtąd chciałem udać się przez okolice Tyńca do domu moich rodziców... Gorszej drogi nie mogłem wybrać. Nagle wyrósł korek, nie zważając na to wyminąłem samochody i pojechałem dalej, nagle szlaban i policjantka grzecznie mnie informuje że dalej nie pojadę, gdyż płoną łąki i cały obszar jest zamknięty. Postanowiłem więc pojechać na około bulwarami Wisły do Tyńca i stamtąd się cofając trafić wreszcie do celu. Niestety jadąc tak i widząc jak sytuacja wygląda że raczej w ten sposób też mi się nie uda dotrzeć i tylko okrążę pożar od tyłu. Postanowiłem wrócić przez Ruczaj. Pech chciał że w trakcie nadkładania kolejnych kilometrów wątpliwej jakości drogi z mojej opony po raz kolejny został flak! Wręcz zrozpaczony, bo do jakiegokolwiek miejsca gdzie mógł bym się zająć defektem miałem dobrych kilka kilometrów. I znów zacisnąłem zęby i postanowiłem dotrzeć na flaku do celu.

Wytrzepało mnie na 10 stronę. Mimo to jakoś dotarłem do stacji benzynowej gdzie miałem zamiar wymienić dętkę i użyć kompresora. Kompresor był, ale oczywiście jak można się było dziś spodziewać z uciętym przewodem! :/ Wkurzony chciałem dotrzeć wreszcie do domu. Pomyślałem że może tramwajem?! Na ale gdzieżby, mimo że miało jechać kilka tramwajów w trakcie przeszło 15 min nie pojawił się żaden! Za to uciąłem sobie pogawędkę z miłym panem apropo złej sytuacji w kraju, o tym jak to wszyscy nas rozkradają i takie tam 'polskie' tematy.

Skonsternowany, zły, brudny, głodny olałem tramwaj i mimo dymu i pyłu unoszącego się z pożaru pojechałem na flaku. Nie było by to takie straszne gdyby nie fakt że na Ruczaju budowany jest nowy tramwaj i wszystko jest zdemolowane, chodników brak, jezdnia to dziura na dziurze i do tego z korkiem długości kilku kilometrów. Nie pozostało mi nic innego jak jechać bo szutrowej drużce wśród czmychających pieszych! KOSZMAR! :/ Mimo wszystko, piekielnie zmęczony wreszcie dotarłem do domu.


Wymieniając dętkę w kole kończę moje bytowanie z rowerem na dziś! :)

Mimo dużego zmęczenie, jestem bardzo zadowolony :)
Kategoria Wycieczki


Dane wyjazdu:
Dystans:89.78 km
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:10.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: kcal
Podjazdy: m

Kraków - Proszowice - Nowe Brzesko - UPADEK - Kraków

Środa, 28 marca 2012 · dodano: 28.03.2012 | Komentarze 0

Co za dzień! Na szczęście ja niezmiernie lubię jak się dzieje :)

Wolny dzień... ha! Zaplanowałem sobie wolny dzień zgodnie z prognozą pogody :) dziś miał być ostatni dzień ładnej pogody przed załamaniem więc za wszelką cenę chciałem to wykorzystać. Tak też wstałem rano i mimo że duże zachmurzenie i niska temperatura (około 6 jak wychodziłem) nie mogło mnie skłonić do zrezygnowania.

Pierwszym punktem wycieczki miała być dobrze znana mi droga do Proszowic. Wszystko poszło w miarę ok, gdyby nie paskudny wiatr! A tereny w których przyszło mi jeździć znane są z wspaniałych ziem do uprawy tak więc, przed dużą część drogi nie ma nic oprócz ciągnących się hen hen pól uprawnych które nie dają jakiegokolwiek zabezpieczenia przed wiatrem. Pedałowało się bardzo ciężko z wiatrem bocznym który co róż spychał mnie na środek ruchliwej, pełnej tirów drogi. Nie bacząc na to dotarłem do Proszowic.

Stamtąd udałem się wprost do Nowego Brzeska, bo jak wydawało mi się droga ta będzie mało wymagająca i przyjemna... Nic bardziej mylnego! Jak się okazało droga skręciła i teraz wiatr dął z całych sił w mą twarz. Ze średniej 34.5 spadłem do 22.5 km na godzinę! Makabra! Ale pełen nadziei że docierając do celu i odbijając z tego kierunku warunki się poprawią niestrudzenie jechałem dalej.

W Nowym Brzesku musiałem zweryfikować swoje plany, gdyż droga którą chciałem dotrzeć do Proszówek była zamknięta więc musiał bym nadkładać szmat drogi aby to ominąć, więc postanowiłem wrócić obok Huty Sędzimira do Krakowa. Niestety warunki wietrzne nie uległy poprawie, otwarty teren raczej sprzyjał dojącym z przodu i boku morderczym wiatrom. Tak jadąc bez większej nadziei i przyjemności zatrzymałem się na popas pod wiatą przystanku pks aby zmienić czas z zimowego na letni w liczniku co już od dłuższej chwili dość mnie irytowało. Wtedy też wyprzedził mnie jakiś kolarz, ubrany cały w Gianta.

Mimo tej zniewagi :P po prostu ruszyłem swoim tempem nie zważając na niego. Jak się okazało szybko nadrobiłem stratę i po chwili jechaliśmy już razem. Tym kolarzem okazał się byś sympatyczny Pan motorniczy tramwaju z Krakowa. W trakcie krótkiej rozmowy wyszło że zmierza w praktycznie identyczne miejsce co ja, na sąsiednie osiedle na którym ja mieszkam. Tak jadąc trochę pogadaliśmy o sprzęcie i pokrewnych tematach, a on pokazał mi przyjemną alternatywę do głównej drogi pełnej tirów. Tak też zrobiliśmy kilka kilometrów, w pewnym momencie znów wyjechaliśmy na bardziej ruchliwą drogę. Jakość asfaltu pozostawiała wiele do życzenia, ale ulgę dały rosnące po boku krzaki zatrzymujące wiatr. Gdy rozpoczął się zjazd poczułem się chyba zbyt pewnie. Nie przemyśliwując tego puściłem kierownice chwyciłem za bidon i chciałem się napić, pech chciał że akurat została mi resztka napoju na samym dnie. Chcąc się dobrać do tego co pozostało odkręciłem korek i zacząłem chłeptać. Pech chciał że w tym też momencie skończyły się drzewa! Jak mi podmuch przekręcił kierownice... Wypierdzieliłem się na całą szerokość drogi! Na całe szczęście nic za mną ani przede mną nie jechało... Kto wie jak by to się mogło zakończyć?! :/ A tak raptem przetarte rękawiczki kurteczka małe otarcie na łokciu i całe udo zharatane. Na szczęście udo przyjęło cały cios i rower w minimalnym stopniu ucierpiał! :)

Po kraksie dość szybko się pozbierałem i zagryzając zęby ruszyłem dalej, na szczęście nie zostało wiele do jazdy. W okolicach domu pożegnałem mojego towarzysza i umówiłem się na ewentualną powtórkę.

I tak właśnie moja kolejna wycieczka kończy się w dość męczących okolicznościach :)
Kategoria Wycieczki


Dane wyjazdu:
Dystans:42.00 km
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:21.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: kcal
Podjazdy: m

Trenażer

Poniedziałek, 26 marca 2012 · dodano: 28.03.2012 | Komentarze 0

*Zaznaczam że jest to wpisy dotyczący tylko i wyłącznie trenażera i dla moich własnych potrzeb. Przepraszam innych użytkowników, którzy pokonują kolejne kilometry w terenie, a w zestawieniu moje statystyki z trenażera są również uwzględniane. Jeśli czyta to jakiś administrator, uprzejmie proszę o przemyślenie wprowadzenia osobnej kategorii - trenażer nie zapisującej swych statystyk w całym zestawieniu Bikerów.

Przy okazji serialu :)
Kategoria Trening


Dane wyjazdu:
Dystans:42.00 km
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:21.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: kcal
Podjazdy: m

trenażer

Niedziela, 25 marca 2012 · dodano: 30.03.2012 | Komentarze 0

*Zaznaczam że jest to wpisy dotyczący tylko i wyłącznie trenażera i dla moich własnych potrzeb. Przepraszam innych użytkowników, którzy pokonują kolejne kilometry w terenie, a w zestawieniu moje statystyki z trenażera są również uwzględniane. Jeśli czyta to jakiś administrator, uprzejmie proszę o przemyślenie wprowadzenia osobnej kategorii - trenażer nie zapisującej swych statystyk w całym zestawieniu Bikerów.

Przed telewizorem.
Kategoria Trening


Dane wyjazdu:
Dystans:56.00 km
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:21.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: kcal
Podjazdy: m

trenażer

Sobota, 24 marca 2012 · dodano: 24.03.2012 | Komentarze 0

*Zaznaczam że jest to wpisy dotyczący tylko i wyłącznie trenażera i dla moich własnych potrzeb. Przepraszam innych użytkowników, którzy pokonują kolejne kilometry w terenie, a w zestawieniu moje statystyki z trenażera są również uwzględniane. Jeśli czyta to jakiś administrator, uprzejmie proszę o przemyślenie wprowadzenia osobnej kategorii - trenażer nie zapisującej swych statystyk w całym zestawieniu Bikerów.


Kto wymyślił pracę w sobotę?! Jeszcze tyle godzin?! Nie ważne... Nawet mi się nie bardzo chciało wychodzić na rower mimo super pogody, więc wykorzystałem sposobność w trakcie oglądania serialu na trenażer.
Kategoria Trening


Dane wyjazdu:
Dystans:41.50 km
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:21.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: kcal
Podjazdy: m

trenażer

Piątek, 23 marca 2012 · dodano: 23.03.2012 | Komentarze 0

*Zaznaczam że jest to wpisy dotyczący tylko i wyłącznie trenażera i dla moich własnych potrzeb. Przepraszam innych użytkowników, którzy pokonują kolejne kilometry w terenie, a w zestawieniu moje statystyki z trenażera są również uwzględniane. Jeśli czyta to jakiś administrator, uprzejmie proszę o przemyślenie wprowadzenia osobnej kategorii - trenażer nie zapisującej swych statystyk w całym zestawieniu Bikerów.

kręcenie przed serialem :)
Kategoria Trening


Dane wyjazdu:
Dystans:32.07 km
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:10.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: kcal
Podjazdy: m

Kraków po zmroku.

Piątek, 23 marca 2012 · dodano: 23.03.2012 | Komentarze 0

Ha!

Wspaniała pogoda, wspaniała pora w mieście na przejażdżkę, tym lepszy powód że w trakcie dnia udało mi się bardzo korzystnie kupić spodenki na szelkach, mimo tego że z nich teraz nie korzystałem i tak była miła, zwłaszcza że się dość długo naszukałem takowych :)

Tak więc choć trochę ciało miało przyjemności rowerowych i zastanawiam się czy nie pojeździć jeszcze na trenażerze przed tv :)
Kategoria Miasto


Dane wyjazdu:
Dystans:62.12 km
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:10.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: kcal
Podjazdy: m

Z domu do domu, do pracy i znów do domu :)

Czwartek, 22 marca 2012 · dodano: 22.03.2012 | Komentarze 0

Jadąc z domu rodziców do mojego mieszkania osiągnąłem wynik jakiego bym się nie spodziewał. Droga poszła tak szybko że postanowiłem mimo wolnego dnia pojechać na chwilę do pracy i pogadać z kolegami :) no i znów do mieszkania. Niestety tylko takie przejazdy, bo dzień mimo że wolny od pracy niestety nie mogę go poświęcić na jazdę bo muszę pozałatwiać kilka kwestii formalnych które zaniedbałem w ostatnim czasie...
Kategoria Miasto