Info
czy to ważne? Raczej nie, najważniejsze że jeżdżę zawsze! Więcej o mnie.




Moje rowery
Wykres roczny

Archiwum bloga
- 2016, Sierpień8 - 1
- 2016, Lipiec34 - 0
- 2016, Czerwiec28 - 0
- 2016, Maj29 - 2
- 2016, Kwiecień30 - 0
- 2016, Marzec34 - 7
- 2016, Luty36 - 14
- 2016, Styczeń29 - 2
- 2014, Sierpień2 - 0
- 2014, Lipiec20 - 4
- 2014, Czerwiec24 - 6
- 2014, Maj32 - 18
- 2014, Kwiecień24 - 3
- 2014, Marzec29 - 27
- 2014, Luty29 - 33
- 2014, Styczeń37 - 46
- 2013, Grudzień41 - 60
- 2013, Listopad49 - 8
- 2013, Październik40 - 0
- 2013, Wrzesień7 - 0
- 2013, Sierpień10 - 1
- 2013, Lipiec15 - 0
- 2013, Czerwiec11 - 0
- 2013, Maj7 - 0
- 2013, Kwiecień34 - 4
- 2013, Marzec33 - 0
- 2013, Luty31 - 0
- 2013, Styczeń35 - 0
- 2012, Grudzień14 - 0
- 2012, Listopad43 - 4
- 2012, Październik29 - 0
- 2012, Wrzesień26 - 3
- 2012, Sierpień41 - 38
- 2012, Lipiec47 - 5
- 2012, Czerwiec39 - 8
- 2012, Maj43 - 3
- 2012, Kwiecień40 - 1
- 2012, Marzec39 - 27
- 2012, Luty26 - 8
- 2012, Styczeń12 - 0
Z Kasią!
Dystans całkowity: | 1366.87 km (w terenie 448.44 km; 32.81%) |
Czas w ruchu: | 18:50 |
Średnia prędkość: | 23.14 km/h |
Maksymalna prędkość: | 63.00 km/h |
Suma podjazdów: | 1926 m |
Maks. tętno maksymalne: | 176 (88 %) |
Maks. tętno średnie: | 136 (68 %) |
Suma kalorii: | 5843 kcal |
Liczba aktywności: | 21 |
Średnio na aktywność: | 65.09 km i 2h 41m |
Więcej statystyk |
Dzień w Bergamo pod znakiem Bianchi!
Sobota, 11 stycznia 2014 · dodano: 13.01.2014 | Komentarze 0
Dziś jest ten dzień! Jadę po raz kolejny do Bergamo, mojego ukochanego miasta! Z racji że lot odbywał się dość wcześnie, nie miałem wiele czasu na jazdę, ale postanowiłem że skoro muszę i tak przejechać do domu żeby stamtąd jechać to mogę to zrobić okrężną drogą przez Nową Hutę i okolice ronda Mogilskiego. Sobota 6 rano, miasto kompletnie puste, tylko ja jadę, ale już myślę o tym gdzie będę za kilka godzin... Nie będę się rozckliwiał nad tym jak bardzo dobrze czuję się w tym mieście, wystarczy tylko że byłem tam 5 razy w ciągu ostatnich 2 lat... :P dodatkowym gigantycznym atutem jest to że w centrum znajduję się najwspanialszy sklep na świecie! Officina Edoardo Bianchi (obecnie coś strona niedomaga...) Officina Bianchi Bergamo - zdjęcia o klasie tego sklepu świadczyć może doborowe towarzystwo innych sklepów takich jak: Rolex, Cartier itp... no i jeszcze jeśli ktoś by chciał może pojechać 30 km od miasta do Treviglio gdzie znajduję się fabryka Bianchi, gdyby ktoś chciał oto relacja z wizyty w fabryce Bianchi. Uwielbiam to miasto i ten region Włoch, jeszcze kiedy jest się tam w weekend i wylegną setki szos na ulice i słyszy się charakterystyczne klekotanie bębenków czuję się jak w raju, a w dodatku widoki samego miasta zapierają dech w piersiach! Jak ktoś ma ochotę tu relacja Jakuba Porady z TVN który ostatnio miał reportaż o tym mieście Jakub Porada w Bergamo ja bym was oprowadził po innych, równie pięknych miejscach, ale ten reportaż dość dobrze oddaje charakter miasta. Co do jednego się zgodzę na pewno trzeba się nastawić na dobre drałowanie w górę, ja przez to że mało chodzę dużo jeżdżę przyznam że mam zakwasy w łydkach po tak innym charakterze aktywności :)Zawsze wracając stamtąd mam ogromny niedosyt, czasu - że tak mało, że nie mam roweru ze sobą, że nie wykupiłem całego sklepu itp. ale i tak to mega sprawa że można tam trafić za ok 100 zł! Tak więc polecam każdemu, a gdyby ktoś miał jakieś pytania, myślę że mogę już służyć radą odnośnie mojego ulubionego miasta na świecie! :)

A oto jedna z moich nowych opon, tym razem na mokre warunki, ale obowiązkowo z akcentem celeste! Czyż ona nie jest piękna?! :P Dodatkowo jeszcze kilka gadżetów pokupowałem, no ale powoli kończy mi się lista rzeczy jakie mogę kupić sygnowane logo Bianchi!
Ciężkowice w towarzystwie.
Piątek, 16 sierpnia 2013 · dodano: 22.10.2013 | Komentarze 0
Kolejnego dnia umówiliśmy się na wspólną wycieczkę z naszym znajomym, choć on nie na szosie, ale jednak dawał radę, zwłaszcza że Kasia nie do końca czuła się dobrze, ale i tak dawała super radę, mimo tylu podjazdów których ona nie jest fanką. Tak więc najpierw na drugą stronę Dunajca i dalej przez Filipowice, Rudę Kameralną, Jastrzębią do Ciężkowic, tam chwila odpoczynku, a dalej przez Gromnik i główną drogą do Zakliczyna i powrót do Czchowa. Bardzo przyjemna wycieczka, w miłej atmosferze :)
To chyba nasze pierwsze zdjęcie z Kasią na rowerach, za zwyczaj jeździmy sami i możemy co najwyżej sobie nawzajem zrobić fotę.
Czchowskie wspomnienia.
Czwartek, 15 sierpnia 2013 · dodano: 22.10.2013 | Komentarze 1
Wprawdzie do Czchowa przyjechaliśmy samochodem, ale za to zapakowanym w dwa rowery. Tak więc jak już się ogarnęliśmy, a pogoda okazała się być piękniejsza niż można by się spodziewać, ruszyliśmy. Bardzo przyjemna wycieczka w spokojnym tempie. Przez Tropie, Rożnów, Gródek, Paleśnice, Zakliczyn i znów Czchów.
Popas nad jeziorem Rożnowskim.
Nawojowa Góra.
Niedziela, 16 czerwca 2013 · dodano: 21.10.2013 | Komentarze 0
W niedziele wybraliśmy się z moją dziewczyną na rodzinną imprezę do Nawojowej Góry. Tam jechaliśmy przez Balice, Aleksandrowice itd a powrót przez Zabierzów. Jechało się nam bardzo dobrze i w bardzo dobrym tempie, brawo dla tej Pani!
Kurcze nie mogłem za nią nadążyć na podjazdach - takie tempo narzucała :P
Z Kasią :)
Piątek, 3 sierpnia 2012 · dodano: 03.08.2012 | Komentarze 0
Po wyżyciu się wróciłem do Proszowic i od razu wyciągnąłem moją dziewczynę żebyśmy się trochę przejechali. Jak się okazało, po opadnięciu emocji i powiedzmy sobie szczerze, dość mocno mnie wyeksploatowało to poranne gonienie, przejechaliśmy dosłownie kilka kilometrów i już umieraliśmy z gorąca. Wybraliśmy najgorszy możliwy moment dnia, było chyba z 50 stopni w pełnym słońcu. Nie chciałem już robić nic na siłę, ani zbyt mocno jej nie przemęczać, więc dosłownie pokręciliśmy jeszcze chwilę i postanowiliśmy wracać, z resztą nie było sensu jechać gdzieś dalej, bo zapowiadane burze zaczęły mieć uzasadnienie w postaci zbierających się chmur.
Kasia w pełnym blasku! U szczytu Proszowickiego świata :P
Wakacyjnie - wycieczkowo.
Środa, 1 sierpnia 2012 · dodano: 01.08.2012 | Komentarze 0
Przyjechałem do Proszowic i od razu wyciągnąłem moją dziewczynę na przejażdżkę. Chciałem pojeździć i to spokojnie bo kolano zaczęło doskwierać... Pojechaliśmy sobie bardzo spokojny tempem przez Koszyce, Nowe Brzesko i do Proszowic. Kilka razy się zatrzymaliśmy na popas. Ogólnie spokojna wycieczka, naoglądałem się kombajnów, jedyny mankamentem dzisiejszej trasy była makabryczna ilość tirów...Rozładowująca napięcie przejażdżka.
Piątek, 20 lipca 2012 · dodano: 20.07.2012 | Komentarze 0
Po powrocie trochę odsapnąłem i po pewnym czasie umówiłem się z Kasią na przejażdżkę.Pojechaliśmy wspólnie rekreacyjnym tempem przez park AWF bulwary, a potem na Płaszów. Bardzo fajna, nie męcząca przejażdżka :) w sumie mógł bym tak codziennie.
Mieszkanie - Kryspinów - Brzoskwinia - Zabierzów - Mieszkanie
Niedziela, 1 lipca 2012 · dodano: 01.07.2012 | Komentarze 0
No ciężko pod każdym względem dziś... No ale... jeździć trzeba.Najpierw po Kaśkę do jej mieszkania, potem z nią przez centrum, Bielany do Kryspinowa, stamtąd do Balic tam przez Brzoskwinie i Krzeszowice. Powrót naprawdę ciężką sprawą się okazał pod pewnym względem, ale w końcu dotarliśmy do domu w sam raz na mecz! :)
Kraków po zmroku + Kasia
Czwartek, 24 maja 2012 · dodano: 25.05.2012 | Komentarze 0
Najpierw do mieszkania Kasi, po pewnym czasie pojechaliśmy trochę rozprostować pedały :)Bardzo miły przejazd, jedyny mankament to niewiarygodne ilości much przy bulwarach Wiślanych :/
Wszędzie w mieście!
Niedziela, 20 maja 2012 · dodano: 20.05.2012 | Komentarze 0
Co za dzień! Wyszedłem o 9 i wróciłem o 22 cały czas z rowerem, niby czasu strasznie dużo, ale dystans niezbyt imponujący, bo raczej wszystko miało na celu spokojny i nie męczący dzień.Najpierw pojechałem jak co tydzień w celu wykonania moich obowiązków związanych z giełdą płyt. Nic szczególnego, ale po pewnym czasie dołączyła do mnie moja dziewczyna na swojej szosie i jakoś już lepiej :) Najpierw pojechaliśmy do mojej pracy bo musiałem zabrać kilka rzeczy. Następnie przez Park Decjusza, Bulwary Wiślane i tor kajakowy dojechaliśmy do domu moich rodziców na pyszny obiad. Wszystko to w bardzo spokojnym tempie.
Po pysznym obiedzie i popołudniowej sjeście zebraliśmy się do domu. Pojechaliśmy bulwarami w stronę centrum i stamtąd do mieszkania Kasi.
Później już sam udałem się do siebie zostawić rzeczy żeby móc jeszcze skorzystać z chwili słońca i jeszcze dojeździć. W założeniu miałem jeździć do 20 bo miałem się udać na spotkanie ze znajomymi ale raz że mi się tak dobrze jeździło, dwa w knajpie było tyle osób że mi się kompletnie odechciało, no i po trzecie jakoś tak nastroje bardzo opadły. Więc zwinąłem się i ruszyłem towarzyszem kilometrów w dalszą drogę. Tak sobie jeździliśmy chyba po całym mieście... Kazimierz, Podgórze, Bieżanów i do domu.
heh może niezbyt imponujące trasy, ale za to byłem chyba dziś wszędzie w mieście :)