Info
czy to ważne? Raczej nie, najważniejsze że jeżdżę zawsze! Więcej o mnie.




Moje rowery
Wykres roczny

Archiwum bloga
- 2016, Sierpień8 - 1
- 2016, Lipiec34 - 0
- 2016, Czerwiec28 - 0
- 2016, Maj29 - 2
- 2016, Kwiecień30 - 0
- 2016, Marzec34 - 7
- 2016, Luty36 - 14
- 2016, Styczeń29 - 2
- 2014, Sierpień2 - 0
- 2014, Lipiec20 - 4
- 2014, Czerwiec24 - 6
- 2014, Maj32 - 18
- 2014, Kwiecień24 - 3
- 2014, Marzec29 - 27
- 2014, Luty29 - 33
- 2014, Styczeń37 - 46
- 2013, Grudzień41 - 60
- 2013, Listopad49 - 8
- 2013, Październik40 - 0
- 2013, Wrzesień7 - 0
- 2013, Sierpień10 - 1
- 2013, Lipiec15 - 0
- 2013, Czerwiec11 - 0
- 2013, Maj7 - 0
- 2013, Kwiecień34 - 4
- 2013, Marzec33 - 0
- 2013, Luty31 - 0
- 2013, Styczeń35 - 0
- 2012, Grudzień14 - 0
- 2012, Listopad43 - 4
- 2012, Październik29 - 0
- 2012, Wrzesień26 - 3
- 2012, Sierpień41 - 38
- 2012, Lipiec47 - 5
- 2012, Czerwiec39 - 8
- 2012, Maj43 - 3
- 2012, Kwiecień40 - 1
- 2012, Marzec39 - 27
- 2012, Luty26 - 8
- 2012, Styczeń12 - 0
Gdzie ta jesień?!
Wtorek, 22 października 2013 · dodano: 22.10.2013 | Komentarze 0
Co to ma być? 22 października? Aby na pewno, 23 stopnie i piękne słońce, chłopy koszą trawę, muchy latają?! Nie żebym narzekał :P No więc tak, najpierw pojechałem do centrum pozałatwiać kilka spraw, tam uczestniczyłem w konwersacji w której wynikła potrzeba aby ktoś podrzucił do Proszowic pewny dokument, uznałem że mogę to zrobić, przynajmniej będę miał dobry cel. Tak więc znów pojechałem do Proszo. Załatwiłem co miałem załatwić i zacząłem powrót do KRK. Tak dobrze mi się jechało że postanowiłem odbić w Kocmyrzowie i zrobić pętelkę i wrócić przez moją ulubioną miejscowość Książniczki. Po drodze dziwna sprawa, multum zwierząt na drodze, najpierw spotkałem potrąconego psa, a obok niego siedział i patrzył na niego drugi pies... Dziwna sytuacja, trochę ciary... Później musiałem wymijać jeża, później na środku drogi stała kura, stoi i patrz, dalej musiałem gwałtownie hamować przed psem idącym sobie środkiem drogi, później kot leżący i wygrzewający się na asfalcie. Na koniec musiałem wyminąć rozjechaną kunę, ale się zatrzymałem i zawróciłem aby zebrać ją z drogi. Na prawdę uważam że każdy powinien chociaż przesunąć takie truchło, z szacunku dla tego zwierzęcia, a jak to nikogo nie przekona to przynajmniej dla bezpieczeństwa, przynajmniej inni nie będą musieli wymijać.
Niebo błękitne niczym w sierpniowe dni.
Jeśli tu widać jesień to ja poproszę jeszcze więcej takiego.
Piękne zwierze, wielka szkoda jego życia, z szacunku dla zwierząt apeluje przynajmniej o przesunięcie takiego z drogi, aby ciało nie było zajeżdżane na mięso mielone, jeśli to nie przekonuje to może chociaż dla bezpieczeństwa, przynajmniej inni nie będę musieli wymijać takiego, co może być niebezpieczne.
Słaby dzień.
Poniedziałek, 21 października 2013 · dodano: 21.10.2013 | Komentarze 0
Nie ma co pisać, niemoc totalna dziś, wyszedłem trochę pokręcić ale zupełnie nie tak się czułem dziś. Wróciłem dość szybko zamieniłem rower na miejskiego treka i pojechałem na obiad do centrum. Potem powrót na tym chyba koniec...Ku zachodzącemu słońcu.
Niedziela, 20 października 2013 · dodano: 20.10.2013 | Komentarze 0
Nie może być że już się listopad zbliża!
Co tu się rozprawiać o pięknej pogodzie, po prostu trzeba z niej korzystać!
Najpierw przez moją ulubioną ostatnio miejscowość Książniczka, dalej runda po górkach tam w okolicy i dalej do Kocmyrzowa i na niedzielny obiad do mojej dziewczyny w Proszo.
Posiedział bym dłużej, bo bardzo miło ale kurde dzień się kończy o 18 :/ zdecydowanie za wcześnie, a wracać po ciemku do KRK tamtą trasą nie wydaje się super miłą opcją. Tak więc w szarościach powróciłem do Krakowa. Choć żal, bo z chęcią pojeździł bym jeszcze.
Nawet zbliżający się zbyt wcześnie wieczór wyglądał dziś pięknie!
Jak dziecko we mgle.
Sobota, 19 października 2013 · dodano: 19.10.2013 | Komentarze 0
Dzień rozpocząłem o 7 a przed 8 już byłem w drodze. Pogoda super, piękne słońce tylko temperatura nie rozpieszczała, był 1 stopień. Najpierw pojechałem załatwić jedną sprawę, a następnie udałem się w kierunku zachodu, przez Balice do Chrosnej i tu przekonałem się że poza Krakowem nie jest tak pięknie. Mgła gdzie okiem sięgnąć, widoczność chyba na 50 metrów słońce niby było ale ledwo dostrzegalne, a na pewno nie rozgrzewające.
Atmosfera się zagęszcza.
W sumie w takiej mgle to można jechać obojętnie gdzie, widok zawsze taki sam.
I tak kręciłem niemal przez 2/3 mojej wycieczki, raz po raz wjeżdżając na wzniesienia pozbawione mgły. I tak jechałem przez Rybną, Czernichów, aż wylądowałem w okolicach Skawiny i dalej przez Tyniec i bulwarami do domu, tam miałem jeszcze zdarzenie z rolkarzem ale na szczęście nikomu nic się nie stało.
A wczorajsze spotkanie z Odblaskowym Aniołem miało dobry efekt. Z foli odblaskowej wyciąłem sobie różne wzorki i wykleiłem rower. Dziś to zapewne było nieocenione dla kierowców którzy musieli mnie wymijać w tej mgle!
Uwierzcie mi że to nie jest zwykły pasek tylko fajny czarno-żółty wzorek, mimo że jak odblaskuje wygląda jak zwykła plama, ale efekt daje znakomity dla jadących z tyłu!
Na koniec wpadłem do mieszkania po kota, zapakowałem go do transportera i pojechaliśmy na weekend na inną miejscówkę :P
Prawda zaprowadzi nas zawsze do celu!
Piątek, 18 października 2013 · dodano: 18.10.2013 | Komentarze 0
Dzień z przełajem! Rano dostałem smsa od dziewczyny 'pogoda raczej nie nastraja do roweru' tym bardziej mniej to zmotywowało i zebrałem się czym prędzej nie zważając na złowieszcze czarne chmury i zacinający deszcz i wiatr. Ruszyłem znów w kierunku północno-wschodnim. Już po kilometrze byłem cały mokry, ale to dobrze, dziś wiedziałem że rower to sama przyjemność. Znów nie trafiłem nigdzie konkretnie, postanowiłem jechać do pewnej godziny przed siebie i od tego momentu wracać, co prawda kilka razy musiałem zawracać bo kończył się asfalt ale i tak super, bo jak był to całkiem dobry i ruch mały. Wracając natrafiłem na miejscowość o dumnej nazwie Prawda!
Prawda na prawdę istnieje.
Złowieszcze chmury mnie gonią, niestety mnie dopadły i zmyły mozolnie gromadzone błoto!
Po powrocie do Krakowa, kiedy już byłem ok 500 metrów od domu przyszło mi wyprzedzać rowerzystę z przyczepką. Okazało się że to Odblaskowy Anioł! I zagadnął do mnie jak ma dotrzeć do decathlonu?! :P a więc zamiast do domu, postanowiłem go odeskortować do sklepu i trochę pogadać. No super sprawa. Wielki szacun za to jaką wspaniałą robotę! To niewiarygodne ale on w tej przyczepce swej miał ponad 200 kg... Przekonałem się że może być to prawda kiedy musiałem mu ją pomóc pchać pod górę po błocie!
Odblaskowy Anioł
Odblaskowy Anioł
Najlepszy na troski - rower włoski!
Czwartek, 17 października 2013 · dodano: 17.10.2013 | Komentarze 0
Dzień się słabo zaczął, rozbiłem talerz, ale kiedy zobaczyłem suchy asfalt wiedziałem że muszę skorzystać. Przyjechałem do domu i zdecydowałem gdzie się udam, tj. w północno-wschodnie rejony Krakowa, tak też pojeździłem bardzo ciekawymi i nieznanymi mi do tej pory trasami, całkiem fajny asfalt i mały ruch. Nie bardzo wiem gdzie byłem, jechałem na czuja, jedyne co mogę przytoczyć to miejscowość Książniczki (wstęp mają tylko Księżniczki!) Po jakimś czasie wylądowałem w Kocmyrzowie i dalej już wróciłem znajomymi mi trasami do domu. Bardzo dobrze mi zrobił dzisiejszy wyjazd, mam nadzieje że jutro nie będzie lało i też sobie skorzystam!
Z Pacific Rim
Środa, 16 października 2013 · dodano: 16.10.2013 | Komentarze 0
Leje, leje i leje... Nie chciało mi się zbierać nigdzie, a i nie miałem pomysłu gdzie jechać, więc skorzystałem z trenażera. Nie będę się wypowiadał na temat filmu przed którym pedałowałem, przynajmniej czas szybko minął. Mam nadzieje że sezon trenażera jeszcze się nie zaczął na poważnie...Deszczowe zakupy
Środa, 16 października 2013 · dodano: 16.10.2013 | Komentarze 0
Co tu dużo mówić, żwirek dla kota się skończył to trzeba było jechać! :PPrzyznam że nie za przyjemnie dziś... nie wiem czy jeszcze wyjdę dziś kolejny raz.