Info

avatar Cześć to ja rorschaach, z Krakowa. Mam przejechane 69752.70 km. Jeżdżę ze średnią prędkością 29.68 km/h
czy to ważne? Raczej nie, najważniejsze że jeżdżę zawsze! Więcej o mnie. button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy rorschaach.bikestats.pl
Dane wyjazdu:
Dystans:94.20 km
Maks. pr.:68.50 km/h
Temperatura:21.0
HR max:187 ( 94%)
HR avg:145 ( 73%)
Kalorie: 2161 kcal
Podjazdy: m

Puszcza śmierci!

Sobota, 26 października 2013 · dodano: 26.10.2013 | Komentarze 0

Wytłumaczenie tytułu niżej :)

Wstałem dziś dość wcześnie, ale że mgły jeszcze świrowały, więc przełożyłem swój wyjazd o godzinę, w tym czasie odwiedziłem część mojej rodziny. Później ruszyłem już bez przeszkód. Jechało mi się znakomicie, ale po pewnym czasie przekonałem się że słońce które operuje dziś z całą swą październikową mocą grzeje naprawdę mocno, więc musiałem się rozdziać i jakoś poupychać ekwipunek. Dalsza trasa bardzo dobrze, powiem wręcz że lepiej niż można było się spodziewać! Do Bochni bardzo dobrze mi się jechało później trochę wiatr przeszkadzał, ale i tak to nie to co wczoraj, tempo bardzo dobre dziś.


Tym razem droga z Brzeska do Bochni, w tą stronę zdecydowanie bardziej mi się podobało.

Dotarłem przez Kłaj do końca puszczy Niepołomickiej, przy okazji oglądając efekty wczorajszego wypadnięcia z trasy tego tira, chłop miał farta. Ale to nie koniec przygód, na końcu puszczy na odcinku do mostu nad Wisłą jest długa prosta, tam wyprzedziły mnie dwa samochody i dosłownie po 20 sekundach będąc przede mną kilkaset metrów pierwszy zaczął hamować bo chciał skręcać w prawo, drugi samochód w ogóle nie zareagował na ten manewr i z całym impetem wjechał w kant tego pierwszego samochodu, ten pierwszy dosłownie poleciał, przeleciał nad rowem i wylądował w polu. Z racji że byłem pierwszym świadkiem szybko zostawiłem rower i ruszyłem na pomoc. Zobaczyłem że facet z pierwszego samochodu już wyszedł z samochodu i ogląda swoje szkody, podjechałem więc do drugiego samochodu, a tam skasowany cały przód, samochód się dymi, leje się jakiś płyn, wyglądający jak ropa, otwieram drzwi a tam ledwo przytomna kobita, nie wiem czy ogłuszona poduszką czy coś poważniejszego, pomogłem jej wyjść, ale że nie było zbytniego kontaktu z nią, a inni kierowcy już tam się zajmowali nimi uznałem że nic tu po mnie i ruszyłem dalej. Bardzo nie przyjemna sytuacja, całe szczęście że nie byłem bliżej nich!

Po dotarciu do Krakowa nie czułem się zbyt dobrze po tym zdarzeniu, więc postanowiłem sobie znaleźć jakieś fajne miejsce żeby usiąść i trochę się uspokoić. Pokręciłem się trochę po Hucie, a później wróciłem do mieszkania, przepakowałem kilka swoich rzeczy przed jutrzejszą wyprawą i pojechałem do kota się nim zająć :)


Zalew Nowohucki, jakoś zapomniałem o tym miejscu w KRK, kiedy dziś tam trafiłem okazało się bardzo przyjemnym miejscem na chwilę odpoczynku.

mapka

Kategoria Wycieczki, ( )



Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!