Info

avatar Cześć to ja rorschaach, z Krakowa. Mam przejechane 69752.70 km. Jeżdżę ze średnią prędkością 29.68 km/h
czy to ważne? Raczej nie, najważniejsze że jeżdżę zawsze! Więcej o mnie. button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy rorschaach.bikestats.pl
Dane wyjazdu:
Dystans:82.70 km
Maks. pr.:47.20 km/h
Temperatura:8.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: kcal
Podjazdy:594 m
Rower:

Dzień jak po grudzie.

Środa, 6 listopada 2013 · dodano: 06.11.2013 | Komentarze 0

Obudziłem się dość wcześnie i zostałem pozytywnie zaskoczony dość ładną pogodą, nawet luki w niebie ze słońce! Zjadłem i zrobiłem wszystko co było do zrobienia i wyszedłem dość wcześnie. Pojechałem najpierw przez centrum i Zwierzyniecką do toru kajakowego na Kolnej, w trakcie strasznie pizgał wiatr, ale jakoś dojechałem, niestety w trakcie przejazdu nadciągnęły czarne chmury i zaczęło padać. Najpierw w miarę spokojnie, ale jak już zacząłem powrót do domu wałami Wisły lało regularnie a ja byłem cały mokry. Kiedy wszedłem do domu zostawiłem rower przed wejściem bo tylko spakowałem wszystkie graty do przewiezienia do mieszkania, założyłem zimowe ochraniacze na buty i dodatkowe rękawiczki. Najpierw pojechałem do mieszkania zostawić graty, tu też nawet się nie rozbierałem tylko zrobiłem co miałem i postanowiłem że skoro jestem już i tak mokry to pojeżdżę już. Ruszyłem w kierunku rundy przez Książniczki (to jest najlepsza trasa na taką pogodę, dobry asfalt, znikomy ruch). No i znów jakiś pech mnie dosięgnął, kiedy byłem na podjeździe w Masłomiącej chciałem zredukować bieg i... zerwałem linkę :/


Znajdź niezgodność na obrazku!

Kurde nie fart totalny, dobrze że nie byłem daleko bardzo, postanowiłem że jakoś dotrę do Krakowa, nie było to łatwe bo jednak jechać na najcięższym przełożeniu to niezbyt fajnie w taką pogodę, w dodatku nie bardzo mogłem zredukować obciążenie przodem bo mam dość mocno wyeksploatowany łańcuch i jest już i tak skrócony więc kiedy chciałem zmienić przedni blat na niższy tarcie łańcuch po przekątnej było niemiłosierne i bałem się że zerwę go jeszcze. Tak więc męcząc się i pakując ile sił w nogach dojechałem do Krakowa, postanowiłem że pojadę do mojego zaprzyjaźnionego serwisu przy moście Dębnickim gdzie zrobią mi z tą usterką od ręki. Dojechałem mocno wytyrany, ale może i dobrze że takie obciążenie bo można było się rozgrzać w zimny, wietrzny i deszczowy dzień. Załatwiłem sprawę, choć trochę to zeszło, a ja chyba dostałem tam hipotermii przez siedzenie w mokrych ciuchach, przynajmniej pogadałem ze znajomymi, później już na sprawnym rowerze pojechałem prosto do domu najkrótszą trasą przez centrum miasta. Dojeżdżając do domu przekonałem się że jak pech to pech, wchodzą do klatki wyszło słońce i tak już pozostało do zachodu, tak jak by nie mogło trochę wcześniej? Teraz czas prania i czyszczenia, ale czy to ma sens kiedy prognozy na jutro też dość słabe?...

Mapka

T. odczuw. 4 °C
Wiatr 25 km/h sw
Porywy 50 km/h
Chmury 90% nieba
Opady 2 mm / 12 h
Ciśnienie 999 hPa
Wilgotność 85 %
Termika zimno i mokro
Biomet niekorzystny

Kategoria Wycieczki, Miasto, ( )



Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!