Info
czy to ważne? Raczej nie, najważniejsze że jeżdżę zawsze! Więcej o mnie.




Moje rowery
Wykres roczny

Archiwum bloga
- 2016, Sierpień8 - 1
- 2016, Lipiec34 - 0
- 2016, Czerwiec28 - 0
- 2016, Maj29 - 2
- 2016, Kwiecień30 - 0
- 2016, Marzec34 - 7
- 2016, Luty36 - 14
- 2016, Styczeń29 - 2
- 2014, Sierpień2 - 0
- 2014, Lipiec20 - 4
- 2014, Czerwiec24 - 6
- 2014, Maj32 - 18
- 2014, Kwiecień24 - 3
- 2014, Marzec29 - 27
- 2014, Luty29 - 33
- 2014, Styczeń37 - 46
- 2013, Grudzień41 - 60
- 2013, Listopad49 - 8
- 2013, Październik40 - 0
- 2013, Wrzesień7 - 0
- 2013, Sierpień10 - 1
- 2013, Lipiec15 - 0
- 2013, Czerwiec11 - 0
- 2013, Maj7 - 0
- 2013, Kwiecień34 - 4
- 2013, Marzec33 - 0
- 2013, Luty31 - 0
- 2013, Styczeń35 - 0
- 2012, Grudzień14 - 0
- 2012, Listopad43 - 4
- 2012, Październik29 - 0
- 2012, Wrzesień26 - 3
- 2012, Sierpień41 - 38
- 2012, Lipiec47 - 5
- 2012, Czerwiec39 - 8
- 2012, Maj43 - 3
- 2012, Kwiecień40 - 1
- 2012, Marzec39 - 27
- 2012, Luty26 - 8
- 2012, Styczeń12 - 0
Zima - drugie starcie.
Wtorek, 26 listopada 2013 · dodano: 26.11.2013 | Komentarze 0
Tak jak wczoraj pierwsze co po przebudzeniu to poszedłem do okna żeby sprawdzić białość dróg, jak się okazało drogi czarne, tylko dachy sugerowały że w nocy padała inna forma deszczu. Tak też jak poprzedniego dnia, zrobiłem co miałem do zrobienia i zacząłem zbierać się do wyjścia, ale tym razem też rozpocząłem od kilkunastu minut na trenażerze. Plan na dalszą jazdę był prosty dotrzeć do domu rodziców na obiad. Ale że w linii prostej to za krótki dystans postanowiłem pokręcić się w rejonie Cholerzyna i Balic. Już na kładce nad torem kajakowym okazało się że może i dziś mniej wieje, ale ściegu i śliskości więcej.
Całe szczęście że tylko miejscami takie lodowisko, ale można by tu trochę poćwiczyć przed prawdziwą zimą, kiedy niemal każda droga będzie wyglądać właśnie tak!
Dalej już od Piekar, przez Liszki i aż do Brzoskwini towarzyszył mi śnieg, a raczej coś śniegopodobne, bo były to jakieś dziwne kulki, chyba bardziej podobne do gradu, na szczęście było na plusie i wszystko szybko się roztapiało. W okolicach Balic rozpadało się naprawdę mocno, można by rzec że burza śnieżna, ale z tym też dałem radę. Później po przeprawieniu się znów przez Wisłę pogoda się uspokoiła. Zrobiłem rundę przez Tyniec, przy okazji załatwiłem jedną mały interes w okolicy, później do domu na pyszny obiad, dobrze tak wejść wymrożonym na pyszną gorącą zupę. Posiedziałem trochę i zebrałem się do powrotu, przy okazji wpadłem do zaprzyjaźnionego sklepu rowerowego w centrum sprawdzić czy nie przyszły jakieś fajne kierownice. Dalej z racji że nie chciało mi się jechać ze wszystkimi samochodami przez centrum pojechałem okrężną drogą bulwarami. Nie wiem dlaczego, ale wygląda na to że czeka mnie dziś wieczorem centrowanie koła :/
T. odczuw. -3 °C
Wiatr 21 km/h n
Porywy 45 km/h
Chmury 90% nieba
Opady 2 mm / 12 h
Ciśnienie 1024 hPa
Wilgotność 77 %
Termika zimno i mokro
Biomet niekorzystny