Info

avatar Cześć to ja rorschaach, z Krakowa. Mam przejechane 69752.70 km. Jeżdżę ze średnią prędkością 29.68 km/h
czy to ważne? Raczej nie, najważniejsze że jeżdżę zawsze! Więcej o mnie. button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy rorschaach.bikestats.pl
Dane wyjazdu:
Dystans:103.20 km
Maks. pr.:72.80 km/h
Temperatura:9.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: kcal
Podjazdy:925 m
Rower:

Szaro, buro, lecz w sam raz.

Niedziela, 5 stycznia 2014 · dodano: 05.01.2014 | Komentarze 0

Po wczorajszym dniu i po ciężkiej nocy (jakieś choróbska przewalają się przez dom) wstałem bardzo niemrawy i ociężały, a nogi obolałe i ciężkie jak skała, myślałem że nic mi nie wyjdzie z jazdy dziś zwłaszcza że pogoda jakaś tak słabiutka. No ale kiedy okazało się że moja luba ma swoje zajęcia na dziś i bym jej tylko przeszkadzał postanowiłem że wykorzystam iż z nieba pada deszcz a nie śnieg, a termometr wskazuje +8 a nie -8! W dodatku mam błotniczki więc chlapa mi nie straszna. Postanowiłem pojechać tą samą trasą co dwa dni temu po pompkę, w końcu dziś brzydka pogoda to tradycyjnie będzie mi pasować do tej trasy. Po wyjściu z domu okazało się że trochę za ciepło się ubrałem, ale szybka zmiana konfiguracji dała radę i można było jechać spokojnie, okazało się że jest mniej mokro niż się spodziewałem, ale i tak dobrze że mam dodatkową osłonę. Po dotarciu do obrzeż miasta przekonałem się że kręci mi się zdecydowanie lepiej niż mógł bym podejrzewać, więc zaplanowałem jak powiększyć trasę i wykorzystać dzisiejszy dzień. Tak więc najpierw dotarłem do Sanki przez, Aleksandrowice, Cholerzyn, Czułów. Pogoda nie rozpieszczała dziś, ale jakieś tam zdjęcia dokumentujące dzień są :)

W tym momencie byłem przekonany że zaraz lunie, na szczęście pokropiło dosłownie kilka kropel i niebo zachowało Status Quo.
.
.

Nie wiem jak to jest, ale oprócz ostatniego razu zawsze jak jadę tą trasą trafiam na brzydką pogodę, albo inaczej zawszę wybieram tą trasę kiedy jest brzydko :P
.
.
Po dojechaniu do Sanki zawróciłem i chwilę później odbiłem na Rybną, tu droga prowadzi w dół, aż za bardzo gdyż dałem się ponieść i przekroczyłem 70 km/h, przyznam że nie było to zbyt rozważne bo później bardzo mocne dohamowanie mnie czekało, a na mokrym to loteria. No ale nic się nie stało i dalej pokierowałem się w kierunku Czernichowa przez Przeginie, tu też jechało mi się wybitnie dobrze, tempo cały czas powyżej zakładanego, ale to nie problem akurat :) dość ładny to odcinek, ale asfalt nie rozpieszcza, przynajmniej mały ruch!

Droga przez Bielańsko-Tyniecki Park Krajobrazowy.
.
.

A tak w ogóle to dziś co chwilę to wjeżdżałem, to wyjeżdżałem z tego parku krajobrazowego. 
.
.
Kiedy dotarłem do Czernichowa trochę pobłądziłem i pojechałem w złą ulicę która mnie wyprowadziła w zupełnie innym kierunku niż chciałem, ale dość szybko się zorientowałem i dzięki pomocy GPS szybko trafiłem na właściwe tory, tj. na drogę do Piekar przez Wołowice i Jeziorzany, tam się przyjemnie jechało, jakoś za rzadko korzystam z tej trasy, w dodatku jest ona chyba dość popularna wśród kolarzy, bo dziś spotkałem tam 4 inne szosy. Tak spokojnie dotarłem do mosty przy Kolnej i przeprawiłem się na drugą stronę, postanowiłem zrobić pętlę przez Tyniec i dalej w kierunku domu pojechać bulwarami. Po dotarciu w okolice Wawelu postanowiłem jeszcze że odbiję i zrobię rundę w kierunku Rybitw i wrócić przez Hutę tak żeby przekroczyć na tej wycieczce stówkę. Po dojechaniu w okolicę domu postanowiłem skorzystać z lokalnego hydrantu i trochę opłukać koła. Te błotniki to super sprawa, wystarczyło trochę polać wodą delikatnie przetrzeć i już rower czyściutki, później tylko posmarować łańcuch i nie trzeba się pieprzyć z niczym, no i jeszcze napęd w trakcie jazdy nie chrzęści jak zwykle w taką pogodę, a czy to zwiększa opory? nie obchodzi mnie to! A nawet jak tak się dzieje to dobrze, teraz może być ciężej, bo kiedy zacznie się pełen sezon, kiedy zdejmę błotniki poczuję dużą ulgę! Może... :) 
No i tak ze słabo zapowiadającego się dnia wyszła miła wycieczka, po której czuję się zdecydowanie lepiej niż przed! Oby tak zawsze! 

Jak widać nawet po skierowaniu się na południe pogoda nie zmieniła swojego oblicza.
.
.

No a to już bulwary wiślane, mimo brzydkiej pogody całkiem sporo ludzi dziś ruszyło tyłek: biegacze, rowerzyści, rolkarze i nordicwalkingowcy :)
.
.
.
.
  • T. odczuw.9 °C
  • Wiatr 4 km/h
  • Porywy 7 km/h
  • Chmury 90% nieba
  • Opady 1 mm / 12 h
  • Ciśnienie 1008 hPa
  • Wilgotność 80 %
  • Termika zimno i mokro
  • Biomet niekorzystny

Kategoria Wycieczki, ( )



Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!