Info

avatar Cześć to ja rorschaach, z Krakowa. Mam przejechane 69752.70 km. Jeżdżę ze średnią prędkością 29.68 km/h
czy to ważne? Raczej nie, najważniejsze że jeżdżę zawsze! Więcej o mnie. button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy rorschaach.bikestats.pl
Dane wyjazdu:
Dystans:54.21 km
Maks. pr.:52.10 km/h
Temperatura:6.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: kcal
Podjazdy:247 m
Rower:

Miej oczy szeroko otwarte!

Piątek, 10 stycznia 2014 · dodano: 10.01.2014 | Komentarze 0

Po południowa przerwa w jeździe dobrze mi zrobiła, na tyle dobrze że miałem znów ochotę na pedałowanie. Najpierw jednak musiałem udać się do banku, kiedy i to już załatwiłem miałem ochotę przekręcić rundę przez Balice, ale z racji że zaczęło padać postanowiłem że mogę spokojnie przejechać przez centrum i trochę się pokręcić po mieście bo dawno nie byłem w sercu Krakowa. Później udałem się na miasteczko studenckie i dalej wzdłuż stadionu Wisły, kiedy wyjechałem za tego kloca podmuch wiatru niemal mnie przewrócił ale to i tak było nic w stosunku do tego co się działo na środku błoń które postanowiłem przeciąć na wznak, nie dość że boksowałem w błocie, to jeszcze wiatr zwiewał mnie niemiłosiernie, w końcu dałem się ponieść i odjechałem jakieś 50 metrów od zakładanej ścieżki. Później wymyśliłem sobie jazdę bulwarami do Tyńca wzdłuż Wisły, to był słaby pomysł, ale za to na moście Zwierzynieckim czekał na mnie taki oto widok! Czasem po prostu trzeba mieć otwarte oczy trochę szerzej!

Uważam że to mega zdjęcie, w ogóle dziś super dzień na dobre zdjęcia, pogoda po mojemu!
.
.

A tu piękne niebo nad Skotnikami, niestety czerwoności południa nie udało mi się uchwycić...
.
.

Dalej tak jak wspominałem do Tyńca wzdłuż Wisły, to był najdłuższy mój przejazd na tej trasie, no łeb urywało, no ale dojechałem, a droga powrotna? Idealnie niemal nie trzeba było kręcić, ale ja jeszcze nie jechałem do domu, pojechałem w odwiedziny do rodziny i na pyszny (bezmięsny) obiad! Posiedziałem trochę i w końcu zebrałem się w kierunku domu, ale po drodze zawitałem do kumpla zostawić kilka rzeczy. Z racji że byłem umówiony z moją lubą na drugim końcu miasta za 28 minut wiedziałem że muszę pocisnąć, ale wiatr tym razem był moim sprzymierzeńcem, tak więc się puściłem, trochę za bardzo świrowałem ale jednak w ferworze walki z samochodami nie bardzo się nad tym zastanowiłem. Dotarłem lekko spóźniony ale i tak nieźle poszło, zwłaszcza że piątek po południu nie sprzyja jeździe po mieście. Niemal od razu pojechałem do pobliskiej studni trochę opukać rower i już można wreszcie wrócić do mieszkania. A no i jeszcze tylko zawitałem do sąsiadów po moją paczkę, oczywiście kurier przyjechał kiedy nikogo nie było... A w paczce to wszystko na co tak bardzo czekałem, bidon termo, nowa opona na mokre warunki, świeże dętki, no i najważniejsze, nowe pedały do 928! (zdecydowałem się na te kompozytowe, a nie na karbonowe, cena zwyciężyła). Miły akcent na koniec dnia. :)

Komponują się idealnie, już nie długo sprawdzimy jak się sprawują!
.
.
  • T. odczuw.2 °C
  • Wiatr 30 km/h
  • Porywy 55 km/h
  • Chmury 90% nieba
  • Opady 3 mm / 12 h
  • Ciśnienie 1013 hPa
  • Wilgotność 70 %
  • Termika zimno i mokro
  • Biomet niekorzystny
Kategoria ( ), Miasto, Wycieczki



Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!