Info

avatar Cześć to ja rorschaach, z Krakowa. Mam przejechane 69752.70 km. Jeżdżę ze średnią prędkością 29.68 km/h
czy to ważne? Raczej nie, najważniejsze że jeżdżę zawsze! Więcej o mnie. button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy rorschaach.bikestats.pl
Dane wyjazdu:
Dystans:158.92 km
Maks. pr.:54.80 km/h
Temperatura:2.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: kcal
Podjazdy:1328 m
Rower:

Przedpołudniowe kręcenie po północnych okolicach Krakowa. + Wieczorne dokręcanie na bliższej północy Krakowa.

Czwartek, 16 stycznia 2014 · dodano: 16.01.2014 | Komentarze 1

Godzina wyjazdu - 9.15. Po wczorajszym słabym dniu, dziś moja motywacja tak jak pogoda zdecydowanie lepsza. Kiedy zobaczyłem rano że ulice suche i przebija się słońce, zdecydowałem że muszę wykorzystać okienko pogodowe jakie dziś się nadarzyło. Tak więc szybka dziesięciokilometrowa rozgrzewka i można ruszać. Tradycyjnie przez Batowice, Książniczki, rundę w Masłomiącej, Iwanowice i dalej w kierunku Proszowic przez Słomniki. Jechało się naprawdę super, przyjemnie spokojnie, lekki wiatr, ale słońce wszystko zrekompensowało. A w Iwanowicach jadę a za mną jakieś auto, nagle zaczyna mnie wyprzedzać, i czuję że mnie mija, a coś nad moją głową przecina powietrze, ależ się przestraszyłem! Okazało się że chłop wiózł wystającą pod kątem rynnę... Jakiś absurd, dobrze że chłop miał jakiekolwiek wyczucie dystansu z tym syfem, bo jeszcze by mnie dziś zdekapitowano. W pierwotnych planach miałem odbić w Niegardowie na Luborzyce, ale że chciałem maksymalnie skorzystać z pogody zdecydowałem że pociągnę do Proszowic, tam jakieś wiejskie debile wracające ze szkoły jakimś gratem jechały i darły się do mnie więc pociągnąłem za nimi do centrum tego jakże wspaniałego miasta, ale niestety ich nie złapałem żeby powiedzieć po swojemu co myślę o wiejskim gównie... Nie ważne. Objechałem miasto ich 'obwodnicą' i dalej udałem się główną drogą w kierunku Krakowa, ale że niezbyt przyjemnie się jechało bo co chwilę miały mnie tiry odbiłem w Biórkowie Małym, na ten Wielki i pojechałem już dalej dobrze znaną drogą z Niegardowa do Luborzycy. Niestety przez kilka kilometrów droga to dziura na dziurze, ładnie, ale szkoda kół... Po dotarciu do Luborzycy znów skierowałem się na główną drogę do Krakowa tylko po to żeby chwilę potem odbić na Prusy a dalej do Więcławic, Prawdę i powrót do Krakowa wzdłuż zbiornika Zasławice. Tam też śmieszna sprawa (niestety nie zdążyłem zrobić foto) na polo wzdłuż drogi biegła sarna, biegła niewiele szybciej niż ja jechałem, ale nagle odbiła żeby przeciąć drogę i nagle wypada przede mnie, ale nie żeby to było niebezpieczne, bo ona pokonała całą szerokość drogi jednym skokiem! No i dalej poleciała gdzieś w pola, ostatnio mam jakieś duże szczęście do saren, albo tak się ich namnożyło? Wracając do domu zaglądnąłem do zakładu wulkanizacyjnego podpytać o pewną kwestię i dalej już do domu. Jechało mi się tak dobrze że sądzę że wieczorem też gdzieś pojadę, oczywiście o ile pogoda się utrzyma bezdeszczowa. 

To ciekawe, ponoć w większości Polski brzydka pogoda, że pada deszcz, bądź śnieg, a u nas... proszę! Piękna pogoda, trzeba korzystać.
.
.

Przed Proszowicami też ładna pogoda, jedynie jakieś wiejskie głupki mnie zdenerwowały zajeżdżając mi drogę i drąc się jak kupa gówna.
.
.
Za Proszowicami w kierunku Krakowa, też towarzyszyła mi ładna pogoda, jedynie tiry dziś mocno frustrowały mocnymi podmuchami. 
.
.

A oto, rondo w Biórkowie Wielkim :P nie wiem czy to rondo, czy nie mogli przenieść krzyża który tu stoi od zawsze, ale jadąc na wprost można by skończyć słabo...
.
.

A tu ujęcie 'ronda' nie pod słońce. 
.


Piękny drewniany Kościół w 
Biórkowie Wielkim z XVII w.
.
.

Niebieskie niebo i słońce towarzyszyło mi do końca tej wycieczki, oby tak dalej! 
.
.
.
.
  • T. odczuw.2 °C
  • Wiatr 9 km/h 
  • Porywy 20 km/h
  • Chmury 20-30% nieba
  • Opady 0 mm / 12 h
  • Ciśnienie 1014 hPa
  • Wilgotność 69 %
  • Termika zimno i sucho
  • Biomet korzystny


Godzina wyjazdu - 19. Tak jak mówiłem tak też się stało, z racji że wieczór nie przyniósł deszczu postanowiłem wykorzystać wolny wieczór na jazdę, a że plany jeszcze się zmieniły że nie miałem nic już później do roboty mogłem sobie spokojnie pojechać w mrok. W Krakowie postanowiłem że skorzystam ze ścieżek rowerowych, później kiedy dotarłem już do Batowic droga poprowadziła mnie przez Książniczki, Więcławice, Pietrzejowice, Prusy, no i powrót do Krakowa, po drodze musiałem jeszcze wstąpić do mieszkania bo ostatnio zapomniałem kilku rzeczy i później już do domu. Bardzo przyjemnie się jechało, choć wydawało mi się że zajęło mi to o wiele dłużej czasu niż na prawdę, a no i jechałem jeszcze dodatkowo obciążony bo miałem plecak a w nim buty, w pierwotnych planach miałem zaliczyć zakupy jeszcze, ale zostawiłem to na jutro. Lampki dobrze działają, najlepszym na to przykładem jest to że kierowcy jadący na długich światłach zdecydowanie wcześniej mnie zauważają i je wyłączają niż wcześniej, a no i w sumie jedynym mankamentem dziś, był na prawdę duży ruch, sądzę że o wiele większy niż w dzień! 

Wieczorny kościół w Więcławicach Starych. Lubię tą miejscowość, ładnie oświetlona, zadbana, czysto, widać że komuś się po prostu chcę. 
.
.
.
.
  • T. odczuw.2 °C
  • Wiatr 9 km/h 
  • Porywy 20 km/h
  • Chmury 20-30% nieba
  • Opady 0 mm / 12 h
  • Ciśnienie 1014 hPa
  • Wilgotność 69 %
  • Termika zimno i sucho
  • Biomet korzystny
Kategoria ( ), Wycieczki



Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!