Info

avatar Cześć to ja rorschaach, z Krakowa. Mam przejechane 69752.70 km. Jeżdżę ze średnią prędkością 29.68 km/h
czy to ważne? Raczej nie, najważniejsze że jeżdżę zawsze! Więcej o mnie. button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy rorschaach.bikestats.pl
Dane wyjazdu:
Dystans:138.32 km
Maks. pr.:58.20 km/h
Temperatura:8.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: kcal
Podjazdy:956 m
Rower:

Ku Niepołomickim szlakom.

Piątek, 21 lutego 2014 · dodano: 21.02.2014 | Komentarze 1

Już wczoraj miałem ochotę pojechać w okolice Niepołomic, ale jakoś odpuściłem, lecz kiedy zobaczyłem wpis mandraghory na temat tych okolic wiedziałem że dziś muszę się tam wybrać. Wprawdzie miał bym dziś cały dzień na jazdę, lecz musiałem kręcić się w okolicach raczej bliższych bo raz że czekałem na wiadomości od kuriera który jechał z moją paczką, a także muszę siedzieć w domu po południu i czekać na pana montera który ma zakładać wodomierz, ale nie potrafił się sprecyzować. Tak więc rozpocząłem drogę przez Batowice, Książniczki, Więcławice, aż do Kocmyrzowa, pogoda raczej zapowiadała że nadciąga deszcz, ale mając na uwadze wczorajszy dzień, który podobnie się rozpoczął nie przejmowałem się tym. Później przejechałem przez Kocmyrzów i dalej do Czulic, kurde zjazd na tym dziurawym asfalcie to sama przyjemność, ale z racji tego że jechało mi się wyśmienicie nie przejmowałem się tym i cisnąłem przed siebie. Po dotarciu do Niepołomic, zmieniłem plany z jazdy drogą do Wieliczki na powiększenie trasy o Gdów i Dobczyce, jednak po przejechaniu przez puszczę Niepołomicką zdecydowałem powrócić do wcześniejszego założenia bo raz że do Dobczyc i tak mam zamiar się wybrać w najbliższych dniach, a dwa tak będę mógł podjechać i odwiedzić kolegę z którym jakoś się tak umawiam i nie mam nigdy czasu na realizacje planu. Tak więc w targowisku nawróciłem znów do Niepołomic gdzie zatrzymałem się na kilka minut przy zamku. Później droga do Wieliczki, obawiałem się że będzie duży ruch, ale okazało się całkiem spoko, a na dodatek tempo bardzo dobre. kiedy zrobiłem rundę przez centrum skierowałem się w kierunku Bieżanowa, niestety na światłach chcę ruszać i spada mi nagle łańcuch, myślę se 'ale siara' :P ale z racji że musiałem się zatrzymać i to poprawić, zauważyłem co się stało, łańcuch spadł bo łańcuch się rozkuł i trzymał się ostatkiem na koniuszku pina. Dobrze że go nie zerwałem do końca... szybko skułem to i mogłem w kilka minut jechać dalej. Przejazd przez Rybitwy i dalej w kierunku centrum, no i bulwarami, później przez okolice błoń i w końcu dotarłem do celu, trochę pogadaliśmy, ale że kurier wyczuł moment obwieścił się że za niedługo b
ędzie u mnie, tak więc trzeba było trochę przycisnąć, ale z racji że taka pora to miasto dość spokojne i można było spokojnie dojechać. W sumie to tyle, chciało by się więcej, ale cóż, muszę teraz siedzieć w domu i czekać na monterów, może wykorzystam chęci i wsiądę na trenażer skoro nie mam możliwości wyjścia z domu. No a tak poza wszystkim  to uważam że dziś idealne warunki do jazdy, w żadnym kierunku wiatr nie był wyczuwalny, słońce nie osłabiało, no jak dla mnie zajebongo. :)

Takie oto początki mojej dzisiejszej wycieczki, raczej z nastawieniem na deszcz ruszyłem na dzisiejszą trasę.
.
.

Jak by ktoś nie poznał, 
Zamek Królewski w Niepołomicach.
.
.

A tutaj, Bianchista w królewskich ogrodach, niemal w swym naturalnym środowisku! :D 
.
.

.
.
  • T. odczuw.10 °C (wyjazd +1)
  • Wiatr 5 km/h 
  • Porywy 10 km/h
  • Chmury 10-20% nieba
  • Opady 0 mm / 12 h
  • Ciśnienie 1012 hPa
  • Wilgotność 54 %
  • Termika zimno i sucho
  • Biomet korzystny


W trakcie kiedy trwały zmagania panów z hydrauliką, a zajęło im to prawie 5 godzin ja nie bardzo miałem co robić jak co jakiś czas wynieść gruz, zdecydowałem rozstawić trenażer i wpięty w niego rower mojej dziewczyny, podnieść siodełko i pokręcić sobie w rytm, szlifierki, młota, itp itd... ale za to miałem obrazki, Eurosport przyszedł z pomocą i relacją z Andaluzji. W prawdzie na ostatnich ich kilometrach nie jechałem na tak mocnym podjeździe ale zawsze ta kilkadziesiąt minut zostało dobrze spożytkowane. No a później po przymierzałem się  do przesyłki od kuriera to jest zestawu narzędzi rowerowych, nie jakieś mega profesjonalne, ale zawsze są i można będzie zadbać jeszcze lepiej o rower :)

W sumie miałem w planie wyjść jeszcze raz na rower, ale po tym sprzątaniu i spędzeniu kilku godzin w hałasie czuję się wykończony, choć może i takie wyjście dobrze by mi zrobiło... no zobaczymy, może będę musiał jeszcze raz edytować ten wpis :)
Kategoria ( ), Wycieczki



Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!