Info

avatar Cześć to ja rorschaach, z Krakowa. Mam przejechane 69752.70 km. Jeżdżę ze średnią prędkością 29.68 km/h
czy to ważne? Raczej nie, najważniejsze że jeżdżę zawsze! Więcej o mnie. button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy rorschaach.bikestats.pl
Dane wyjazdu:
Dystans:153.21 km
Maks. pr.:67.70 km/h
Temperatura:12.0
HR max:189 ( 95%)
HR avg:136 ( 68%)
Kalorie: 3498 kcal
Podjazdy:1719 m

Z górki na pazurki.

Środa, 12 marca 2014 · dodano: 12.03.2014 | Komentarze 0

Po wczorajszym dniu miałem obawy jak się będzie czuła ręka i bark, ale o dziwo rano nie było bólu tak więc spokojnie można było ruszyć do boju. Nie ma co się rozpisywać, dzień znów idealny, no może gdyby trochę lżejszy ten wiatr, ale i tak dla mnie bomba. Znów raczej delikatnie, ale już trochę większy dystans i trochę bardziej dynamiczna sylwetka mogła być przybrana. No więc tak jak wczoraj droga do Iwanowic po drodze z karmieniem kaczuch, mam na prawdę dużo tego suchego chleba! :P Później odbiłem w przeciwnym kierunku niż wczoraj czyli do Skały, ta droga z Iwanowic zawsze mnie zastanawia, niby taka dobrze zrobiona trasa, a w sumie często ruch tam jest zerowy, dziś chyba minęło mnie tylko jedno auto na tym odcinku, oczywiście nie narzekam tylko trochę się dziwię. Ze Skały zjazd do Ojcowa i znów podjazd do góry w rejonie Złotej Góry, przyznam że po tym przestoju jakoś mi się kręciło tak trochę ciężko, ale na szczycie się posiliłem i dalej spokojnie dotoczyłem się do Jerzmanowic gdzie rozpoczął się super odcinek zjazdu niemal do samej Rudawy. Po przekroczeniu głównej drogi pojechałem przez Młynkę do Brzoskwini, tu też podjazd a później kolejny aż do radaru, później kto by się spodziewał zjazd do Morawicy. Kiedy zbliżałem się do Cholerzyna zdecydowałem że nie jestem gotów na oglądanie miejsca wypadku po drodze do Liszek, powiedziałem  sobie że mam traumę związaną z tym miejscem i pokierowałem się w kierunku Sanki. Całkiem dobrze że takie se wkręciłem bo przynajmniej wpadło trochu więcej km :P Po drodze podjazd przez Czułów i zjazd w Rybnej. Po dotarciu do Czernichowa, tj na ok 100 km trochę moja motywacja i siły opadły, musiałem sobie zrobić małą przerwę, ale wystarczyło ok 5 minut żeby zdecydować się na dalszą drogą, uznałem że lepiej jechać spokojniej niż siedzieć na przystanku i czekać aż energia pojawi się z nieba. Droga wzdłuż Wisły doprowadziła mnie w końcu do wiaduktu przy Kolnej gdzie się przeprawiłem nad rzeką i pokierowałem do Tyńca, później już do domu rodziców w odwiedziny i na przeszpiegi czy wszystko ok. Po zweryfikowaniu tego mogłem już udać się w drogę powrotną do domu, jakaż to frajda jechać o 16.30 niemal przez samo centrum miasta z tymi wszystkim sfrustrowanymi swoją pracą ludźmi... ech, ale dziś nawet to mnie nie wyprowadzi z pozytywnego nastawienia, jakże mogło by być inne kiedy wreszcie mogę jeździć na całego i nie czuje w zasadzie większego bólu! :) Wiem że trasa mało spektakularna i oklepana, ale na razie nie chcę szarżować, bo nie wiem gdzie są moje granice, nie chciał bym w pewnym momencie paść z bólu barku bądź dłoni np 100 km od domu, tak jeżdżąc w okolicach Krakowa zawsze mam ten zawór bezpieczeństwa że mogę wrócić dość łatwo, często nawet komunikacją miejską. A z pozostałości dnia... to mnóstwo kolarzy na trasie. No jestem trochę wypompowany, ale warto było, może jutro uda się dołożyć o kolejne 20 km więcej, a kolejnego o kolejne 20? :) było by fajnie.

Podjazd do Skały, lubię tą drogę, zazwyczaj jest cała tylko dla mnie! 
.
.

Wjazd do Ojcowskiego parku, tu też dziś pusto, kiedyś muszę w końcu zaliczyć go na piechotę :)
.
.

Złote Góry i co jeszcze!?
.
.

Pewnie inni mieli okazje zaliczyć dziś piękniejsze widoki, ale ja i tak bardzo lubię 'swoje tereny', polecam każdemu. Okolice Brzoskwini. 
.
.

Niebieskie niebo, ani jednej chmurki, kto nie mógł dziś pokręcić niech żałuje! 
.
.
.
.
  • T. odczuw.11 °C
  • Wiatr 9 km/h 
  • Porywy 20 km/h
  • Chmury 10-20% nieba
  • Opady 0 mm / 12 h
  • Ciśnienie 1033 hPa
  • Wilgotność 42 %
  • Termika chłodno i sucho
  • Biomet korzystny


Po krótkim popasie w domu, zabrałem się z trekiem i pojechaliśmy w mrok ku centrum handlowemu a później załatwić jeszcze jedną małą sprawę, przy okazji zrobiłem pentelkę wokół huty tak żeby dokręcić te 150 km dziś :)
Kategoria ( ), Wycieczki



Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!