Info

avatar Cześć to ja rorschaach, z Krakowa. Mam przejechane 69752.70 km. Jeżdżę ze średnią prędkością 29.68 km/h
czy to ważne? Raczej nie, najważniejsze że jeżdżę zawsze! Więcej o mnie. button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy rorschaach.bikestats.pl
Dane wyjazdu:
Dystans:54.32 km
Maks. pr.:59.20 km/h
Temperatura:1.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: kcal
Podjazdy:409 m

Dzień dobry Wiosno!

Piątek, 21 marca 2014 · dodano: 21.03.2014 | Komentarze 5

Już kilka dni temu planowałem taki poranny wypad do Proszowic, tak aby zdążyć na 6 kiedy to moja luba wracała do Krakowa po nocy u rodziców. A że dziś ze zmęczenia po wczorajszej jeździe sen był koszmarny, nie było bólu o 3.50 kiedy to zaplanowałem pobudkę. Wiedziałem że może być chłodno, ale zdziwiłem się kiedy w Krakowie było ok 0/1 stopnia a poza dość mocny przymrozek, no ale ciepła herbata w bidonie dała radę. Tak więc puste miasto, kilka taksówek, autobusy jeszcze nie jeżdżą, super sprawa! Udałem się niemal na pamięć znaną drogą przez Batowice, Książniczki, Więcławice, Luborzycę, Niegardów, Proszowice. W sumie jechało się super, wiatr bardzo delikatny, co po wczoraj miłą odmianą było, jedyne co, to na podjeździe do Więcławic rozkuło mi się jedno ogniwo w łańcuchu :/ pech chciał że tak się wygięło że skuwacz tu nie wiele dał rady, postanowiłem że będę jechał dalej, ale nie mogę szarpać żeby nie zerwać bo w tedy nie zdążę dojechać na 6. Tak więc bez wstawania na pedałach jakoś udało mi się dojechać bez większych przygód, jedynie co to przeskakiwała mi przerzutka. Do Proszowic dotarłem chwilę po wschodzie słońca, idealnie w momencie, kiedy moja luba wychodziła z mieszkania i pakowała się do samochodu. Nagle wyskakuję i pytam czy podrzuci mnie do Krakowa na śniadanie :P szybko się zapakowałem z rowerem, no i resztę trasy drogi do KRK pokonałem już samochodem. Później szybka akcja pod jej pracą ze złożeniem roweru i już resztę drogi pokonałem spokojnie bo czułem że łańcuch już na wykończeniu jest. Bardzo fajna opcja z taką jazdą o tej godzinie, drogi do 6 puściutkie, dobre warunki admosferyczne, choć mogło by być cieplej... Teraz śniadanie, no i mam cały dzień przed sobą, chyba że gdzieś zasnę po drodze :)

No i przywitałem pierwsze, wiosenne promienie! :)

Kraków nocą, wszystkie ulice niemal tylko dla mnie, ach... żeby tak zawsze...
.
.

W sumie tu już przed 5 zaczęło robić się coraz jaśniej, jaśniej i jaśniej.
.
.

Zapowiedź pięknego poranka, jak i też dnia.
.
.

Chodź słońce jeszcze nie wstało, to księżyc dziś wyjątkowo mocno rozświetlony.
.
.

Niebo o poranku przechodzi przez wszystkie kolory w bardzo krótkim czasie.
.
.

Teraz atakują fiolety!
.
.
No i stało się! Oto pierwsze promienie wiosny! :)
.
.

Powrót do Krakowa już korsarzem, ale za to w pięknych okolicznościach.
.
.

A tutaj efekty zbyt dużej siły oddziaływającej na łańcuch, miałem farta że jakoś to się utrzymało i nie strzeliło mi po drodze...
.
.

.
.
  • Temperatura -1 do +1
  • Wiatr 20 km/h 
  • Porywy 45 km/h
  • Chmury 20-30% nieba
  • Opady 0 mm / 12 h
  • Ciśnienie 1017 hPa
  • Wilgotność 31 %
  • Termika ciepło i sucho
  • Biomet korzystny
Kategoria ( ), Wycieczki



Komentarze
mandraghora
| 18:02 niedziela, 23 marca 2014 | linkuj pewnie jeszcze spał... ;-)
rorschaach
| 17:11 piątek, 21 marca 2014 | linkuj Tak! Aż nie mogłem zasnąć z tego powodu! :P postanowiłem wykorzystać to i pobić Cię :P A przez Książniczki leciałem takim piecem że nawet nie wiem czy pso-kuc był czy nie :P
mandraghora
| 16:05 piątek, 21 marca 2014 | linkuj rozumiem, że pozazdrościłeś mojego wczorajszego studium zachodu słońca i byle szybko machnąłeś wschód? ;-)
rorschaach
| 09:22 piątek, 21 marca 2014 | linkuj Nie no, ja jakoś tak zawsze się wymigiwałem od takiej pory :P ale taki wyjazd co jakiś czas fajna sprawa na rozładowanie napięcia z jazdy w dzień, zwłaszcza jeśli chodzi o miasto, wręcz można powiedzieć że jazda w mieście to przyjemność :P tylko ta temperatura mnie mocno zaskoczyła! W samochodzie myślałem że zamarznę, a wcześniej kilka minut trzeba było go skrobać!
TomliDzons
| 09:16 piątek, 21 marca 2014 | linkuj Fajne są takie wczesno -poranne jazdy. Ja dziś obudziłem się o 4:35, na rower wskoczyłem co prawda dopiero o 5:25, ale i tak zakosztowałem w miarę pustych ulic, pięknego wschodu słońca oraz wysokiej temperatury ok. 8 stopni... Pozdro!
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!