Info

avatar Cześć to ja rorschaach, z Krakowa. Mam przejechane 69752.70 km. Jeżdżę ze średnią prędkością 29.68 km/h
czy to ważne? Raczej nie, najważniejsze że jeżdżę zawsze! Więcej o mnie. button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy rorschaach.bikestats.pl
Dane wyjazdu:
Dystans:83.51 km
Maks. pr.:47.10 km/h
Temperatura:12.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: kcal
Podjazdy:347 m

Żabką być to jest klawo.

Niedziela, 23 marca 2014 · dodano: 23.03.2014 | Komentarze 0

Dzień tak jak i poprzedni, chciałem zacząć bardzo wcześnie tj przed 5, ale tak jak i wczoraj, dziś nie potrafiłem się przemóc do wyjścia tak wcześnie, choć i tak spać średnio się dało. Tak więc jak i wczoraj wybrałem się trochę wcześniej na zajęcia tak aby móc trochę pokręcić kiedy jeszcze ładna pogoda, bo ponoć od 12 zapowiadany deszcz. Z zajęć zerwałem się wcześniej żeby móc oglądać Mediolan- San Remo, chcę wracać do domu jak zawsze a tu jakieś biegi, jakieś objazdy, kurde, mi śpieszno przed tv a muszę nadkładać drogi :/ w końcu dotarłem do domu. Przyznam że kilka razy przysnąłem podczas transmisji :P ale ostatnie km mocno kibicowałem, wielka szkoda że Vincenzo nie dał rady do końca ciągnąć... No a po transmisji zorientowałem się że za oknem podobne warunki do tych jakie mieli oni na trasie, tj deszcz i szaro. Uznałem że skoro oni mogli tak 300 km ciągnąć to ja się ubiorę cieplej i nieprzemakalnie i też se pojeżdżę. Zamontowałem błotniki i byłem gotowy, po wyjściu zdziwiło mnie że jest tak ciepło, jechało mi się bardzo przyjemnie bo wiatru brak. Udałem się w kierunku Batowic, Książniczek, Więcławic i Wiktorowic, aż do Prus, znów ta sama trasa, ale to dlatego że wieczorami lubię jeździć po drogach które dobrze znam i nic mnie nie zaskoczy, a i tak po ciemku do atrakcja :) dziś spotęgowana przez to że na drogę wyległo dziesiątki spragnionych wilgoci ropuch! Normalnie kosmos, żaba na żabie, większość rozjechanych już, ale to nie dziwota, bo one nie skakały tylko sunęły brzuchem po asfalcie, a niektóre po prostu se leżały i chłonęły, no i to nie żabki jakieś, kurde dużo takich paskud wielkości pięści! Po doliczeniu się przeszło 30 zaniechałem tego, myślę że przeszło 100 minąłem dziś, część (ok 10) musiałem wymijać w ostatnim momencie, nie jestem fanem tych stworzeń, ale żal tak oglądać te wszystkie zwłoczki :( no mniejsza już o nie, mi jechało się zajebongo, w pewnym momencie zaczęło lać bardzo mocno, ale czułem się prze zajebiście, kręciło się świetnie, ale zdecydowałem się na powrót do domu bo już zaczęło mnie ssać z głodu. No i tak to jest, rozochocony oglądaniem kolarzy sam trochę pokręciłem i jestem bardzo zadowolony :) 

Żabcia! Dziś musiałem dziesiątki takich min wymijać! 
.
.


Wieczorne Wiktorowice, całkiem spoko te okolice bo prawie wszędzie ciągną się latarnie. 
Kategoria ( ), Wycieczki



Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!