Info

avatar Cześć to ja rorschaach, z Krakowa. Mam przejechane 69752.70 km. Jeżdżę ze średnią prędkością 29.68 km/h
czy to ważne? Raczej nie, najważniejsze że jeżdżę zawsze! Więcej o mnie. button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy rorschaach.bikestats.pl
Dane wyjazdu:
Dystans:92.13 km
Maks. pr.:64.30 km/h
Temperatura:25.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: kcal
Podjazdy:952 m

Okiem cyklonu

Środa, 9 lipca 2014 · dodano: 09.07.2014 | Komentarze 0

No nie spodziewałem się takich atrakcji po pierwszej części wycieczki... No ale tak rozpocząłem trasę od Więcławic i Luborzycy potem przeciąłem drogę do Niepołomic przez Czulice. Tu wszystko fajnie lekki wiatr, ale ogólnie bardzo sympatycznie, a kiedy wjechałem do Niepołomic i obrałem kurs ma Wieliczkę zaczęła się zabawa. Już wcześniej widziałem kontem oka że w tym kierunku niebo robi się czarne, ale żeby aż tak bardzo, a dosłownie z każdym kilometrem ku Wieliczce wiatr się wzmagał, zaczęło kropić, a potem padać, a szarość stała się czarnością, ale na całe szczęście jechałem trochę spóźniony bo główna fala deszczu przeszła wcześniej i musiałem jechać po mokrym ale nie w wielkim deszczu, za to miałem obawy co do powrotu do Krakowa po właśnie nad miastem widoki zapowiadały się bardzo ciężko. 

Widoki dość mało optymistyczne, ale tu jeszcze można jechać po suchym.
.
.

Im dalej w las, tym robiło się ciekawiej...
.
.

A oto obraz mojego celu, gdzieś pod okiem tego cyklonu znajduje się Kraków, w tym momencie zaczęło już mocno padać, a gromy zaczęły mocno bić, zdecydowałem się wyłączyć telefon żeby nie prowokować losu.
.
.
Po dotarciu do Wieliczki lało już równo, temperatura spadła z wcześniejszych 25 stopni do 20, ale zdecydowałem że już nie ma co się zatrzymywać i tak będę mokry więc jadę, postawiłem na powrót przez Stary Bieżanów i Rybitwy, no i kurde ciekawa sprawa, miałem chyba niezłego farta bo na mnie już nie lało mega mocno, ale ulice w tym regionie to po prostu jedna wielka kałuża, momentami nie było możliwości przejazdu inaczej jak przez kałużę  ok 15 cm głębokości... ale kiedy myślałem że to jakieś niesamowite przekonałem się że może być lepiej. Zbliżając się do placu na Rybitwach zauważyłem wielki korek, no ale na rowerze da się poradzić z takim czymś, ale kiedy dojechałem pod sam plac przekonałem się co go wywołało! To gigantyczna kałuża, a raczej kompletnie zalana ulica! Jedynie tiry były w stanie jechać spokojnie, a osobowe bardzo ciężko, niektórzy nawet do połowy drzwi momentami mieli wody, jedna kobitka wjechała i tak jedzie, jedzie, jedzie, aż wody nagle ma ponad maskę! No a kiedy udało jej się przejechać jakimś cudem wyjechała bez tablic rejestracyjnych! Jeden samochód chyba zalał silnik, bo wielkie kłęby pary się unosiły. No i tak to właśnie jest jak jakiś wielki obszar jest cały zabetonowany i nie przepuszcza wody... Studzienki wybiły niemal od razu, a i pewnie grad który towarzyszył temu opadowi też dołożył swoje, a sama ulewa ponoć trwała maksymalnie 15 minut... Ja na szczęście dzięki mobilności rowerowej przeciąłem drogę przez giełdę owocową i już dalej szybko do domu, bo obawiałem się że te czarne chmury to nadal mogą mi dowalić. Po kilku zdjęciach znów wyłączyłem telefon bo pioruny znów mocno ładowały w okolicy i pognałem do domu. Jedyny pozytyw z tego taki że wreszcie wymyję porządnie rower :P no a teraz czas schnięcia z kolarzami w Tour de France! :)

Tak oto wyglądała większość ulic w okolicy Bieżanowa.
.
.

A oto ciekawostka! Ulica Półłanki przy giełdzie owocowej, myślę że miejscami kałuża miała ok 50 centymetrów głębokości! Nawet ja się nie zdecydowałem żeby tam jechać :P
.
.
  • T. odczuw.25 °C
  • Wiatr 10 km/h
  • Porywy 25 km/h
  • Chmury 90% nieba
  • Opady 25 mm / 12 h
  • Ciśnienie 1004 hPa
  • Wilgotność 84 %
  • Termika ciepło i mokro
  • Biomet niekorzystny
Kategoria ( ), Wycieczki



Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!