Info

avatar Cześć to ja rorschaach, z Krakowa. Mam przejechane 69752.70 km. Jeżdżę ze średnią prędkością 29.68 km/h
czy to ważne? Raczej nie, najważniejsze że jeżdżę zawsze! Więcej o mnie. button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy rorschaach.bikestats.pl
Dane wyjazdu:
Dystans:112.20 km
Maks. pr.:54.00 km/h
Temperatura:23.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: kcal
Podjazdy:895 m

Bąki w głowę!

Czwartek, 10 lipca 2014 · dodano: 10.07.2014 | Komentarze 0

Ależ dzień. Poranek nie zapowiadał takiego ładnego dnia, wręcz nastawiłem się na deszcz, dlatego też uznałem że lepszy na dziś będzie SL3, no ale jeszcze zanim wyszedłem pojawił się pierwszy problem, przyszła moja nowa kurteczka, ale spodziewałem się czegoś trochę innego, trochę się zdegustowałem, no ale cóż jechać trzeba. No i pojechałem w kierunku Proszowic bo dziś tam miałem kilka rzeczy do ogarnięcia, ale dużo się nie ujechałem bo już w Batowicach jadąc na zakręcie w jeden z otworów w kasku wpada mi jakiś owad, nagle straszny ból czuje, spanikowałem i zatrzymuj się nerwowo przetrząsając włosy, okazuje się że łazi mi po ręce wielka bąko-pszczoła, czuję że głowa puchnie i nie wiem co mam robić, okazało się że miałem duże szczęście bo mimo że apteki tam nie uświadczysz dowiedziałem się że stoję jakieś 100 metrów od ośrodka zdrowie, szybko tam pojechał i poprosiłem o pomoc, panie bardzo sympatyczne od razu mi pomogły sprawdziły czy niema żądła, no i pani mnie zbadała czy mi nie skoczyło ciśnienie, kiedy po około 30 minutach okazało się że nic mi się nie dzieje postanowiłem że jadę dalej, opuchliznę ścisnąłem mocniej kaskiem i dalej już tylko droga. A droga dziś bardzo spoko, bo nie dość że bardzo ładnie się zrobiło to jakaś atrakcja, bo po wczorajszych ulewach drogi mocno zaniesione piaskiem i koloru białego. Najpierw droga do Iwanowic później Słomniki i już prosto do Proszowic, co tu gadać jechało się dobrze bo z wiatrem, jedynie co to sporo tirów wzbijających tumany kurzu. Zbliżając się do Proszowic trochę się obawiałem patrząc na ciemniejące niebo że jednak dziś też mi doleje, ale uznałem że nie ma co się martwić bo przynajmniej w jedną stronę dam radę na sucho. Po załatwieniu swoich spraw nastał czas powrotu do Krakowa, obrałem kurs do Niegardowa i bardzo się ucieszyłem bo nie dość że wiatr ustał, to jeszcze zrobiło się po prostu pięknie, słońce, chmurki. No i już później powrót do Krakowa przez Luborzycę i Prusy, tu jeszcze wizyta u mojej siostry i w końcu powrót do domu, a tu czekała na mnie nowa kurtka, no i tak po przetrawieniu przez cały dzień dochodzę do wniosku że jest super, teraz już żaden deszcz mi nie straszny :) no i tak to właśnie było, niby nie fajnie, ale w ostatecznym rozrachunku jestem bardzo zadowolony z dnia. No i opuchlizna już prawie zeszła! :D

Strade Bianche!
.
.

Czyż nie pięknie? Uwiecznię wszystkie fazy dojrzewania zboża! 
.
.

Zbliżając się do Proszowic trochę się obawiałem czy pogoda się utrzyma, bo tu robiło się na prawdę ciemno :P 
.
.

Ale powrót mnie pozytywnie zaskoczył, piękne chmurkowe niebo aż po horyzont! 
.
.

Bardzo lubię to miejsce na trasie, niemal zawsze tam wychodzi jakieś ładne ujęcie. 
.
.

No i tak to właśnie dziś było, po prostu pięknie jak dla mnie!
.
.
  • T. odczuw.26 °C
  • Wiatr 4 km/h 
  • Porywy 7 km/h
  • Chmury 90% nieba
  • Opady 3 mm / 12 h
  • Ciśnienie 1006 hPa
  • Wilgotność 58 %
  • Termika ciepło i mokro
  • Biomet niekorzystny
Kategoria ( ), Wycieczki



Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!