Info

avatar Cześć to ja rorschaach, z Krakowa. Mam przejechane 69752.70 km. Jeżdżę ze średnią prędkością 29.68 km/h
czy to ważne? Raczej nie, najważniejsze że jeżdżę zawsze! Więcej o mnie. button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy rorschaach.bikestats.pl
Dane wyjazdu:
Dystans:170.68 km
Maks. pr.:67.39 km/h
Temperatura:35.0
HR max:184 ( 92%)
HR avg:140 ( 70%)
Kalorie: 3453 kcal
Podjazdy:2230 m

Atak na Lanckoronę w żarze.

Niedziela, 20 lipca 2014 · dodano: 20.07.2014 | Komentarze 0

To się trochę zgrzałem :P 
Myślałem że wczoraj było gorąco, ale to co dziś zaliczyłem to przyznaje że na mojej granicy. Ale cóż założyłem że wykonam tą trasę i się tego postanowiłem trzymać za wszelką cenę. Wstałem wcześnie i najpierw udałem się do domu rodziców żeby nakarmić zwierzę które zostało samo na chwilę. Później już mogłem ruszyć wprost do celu mojej podróży tj. Lanckorony. Najpierw przez Skawinę do Kalwarii, niestety nie było zaskoczenia tak jak dnia wczorajszego, na tym odcinku asfalt pozostaje dalej bardzo słabiutki, ale jechało się w miarę przyjemnie, nawet jak na to że już ok 9 temperatura zbliżała się do 30 stopni. Następnie udałem się do Lanckorony, w tej dolnej części mnóstwo ludzi w kościele i chyba na trasie tamtejszej drogi krzyżowej, ale ja ich szybko zostawiłem i udałem się do górnej części miasteczka, stromego miasteczka. Podjazd trochę mnie wymęczył, ale polewanie głowy wodą na prawdę robiło dobrze, jedynie co to szybko opróżniłem bidony i po dotarciu na górę musiałem poszukać jakiegoś źródła. Chwilę się pokręciłem po wiosce, a dalej udałem się w dół w kierunku Myślenic. Ten odcinek jak i następny do Dobczyc, niemożliwie mnie wymęczył, nawet tak bardzo że zastanawiałem się czy aby nie skrócić trasy i wrócić przez Wieliczkę, ale że się zawziąłem pojechałem dalej do Gdowa gdzie miałem zamiar uzupełnić braki w płynach, ale zawiodłem się bo wszystkie małe sklepiki pozamykane, a do biedry mi się nie chciało włazić z rowerem, tak więc pojechałem dalej aż do Książnic gdzie mam zaprzyjaźniony sklepik, niestety ten odcinek z Gdowa właśnie tu zawsze mnie bardzo męczy, często tam wieje, a dziś dodatkowo na otwartym terenie temperatura sięgała 38 stopni nawet przy jeździe trochę ponad 30 km/h! dramat! Po chwili popasu i uzupełnieniu płynów, polaniu głowy ruszyłem dalej w kierunku Niepołomic przez puszczę, tu jechało się bardzo dobrze, bo wiatr w plecy, energia z płynów i małego posiłku się uwolniła, a ja kręciłem bez większego obciążenia. A po przekroczeniu Wisły jadąc w okolicy Igołomskiej osiągnąłem apogeum upału! Termometr przy jeździe ponad 30 km/h zatrzymał się na 40.5 stopnia! Nie było jakoś strasznie, ale czuć było jak mało tlenu dawał każdy oddech. Później powrót do Krakowa przez Czulice i Kocmyrzów, a po drodze udzieliłem jeszcze wskazówek dojazdu zbłąkanemu kolarzowi. No i tak to dotarłem, wlałem i wylałem na siebie ok 5 litrów wody, ale było warto, bo teraz opalenizna jeszcze ładniej się odcina od skrywanej reszty ciała :P Rower zasłużył dziś na czyszczenie, a jutro... może jakiś luźniejszy dzień?

Zbożowe początki dnia.
.
.

Rozpoczęcie podjazdu pod Lanckoronę, mimo wczesnej pory już wtedy żar lał się z nieba.
.
.

A oto i sama stroma Lanckorona.
.
.

Gdzieniegdzie już czas po sianokosach, według mnie to najbardziej wakacyjny akcent lata! :)
.
.

Droga z Gdowa w kierunku Łapczycy, dziś było tu naprawdę gorąco, ale nie aż tak...
.
.

jak kilkadziesiąt minut później, kiedy to temperatura w jeździe przekroczyła 40 stopni! 
.
.

.
.
  • T. odczuw.31 °C
  • Wiatr 9 km/h 
  • Porywy 20 km/h
  • Chmury 20-30% nieba
  • Opady 0 mm / 12 h
  • Ciśnienie 1014 hPa
  • Wilgotność 40 %
  • Termika upalnie i sucho
  • Biomet niekorzystny
Kategoria ( ), Wycieczki



Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!