Info

avatar Cześć to ja rorschaach, z Krakowa. Mam przejechane 69752.70 km. Jeżdżę ze średnią prędkością 29.68 km/h
czy to ważne? Raczej nie, najważniejsze że jeżdżę zawsze! Więcej o mnie. button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy rorschaach.bikestats.pl
Dane wyjazdu:
Dystans:179.23 km
Maks. pr.:74.52 km/h
Temperatura:13.0
HR max:179 ( 90%)
HR avg:145 ( 73%)
Kalorie: 2873 kcal
Podjazdy:2206 m

Do celu, bynajmniej nie prosto.

Sobota, 2 kwietnia 2016 · dodano: 02.04.2016 | Komentarze 0

Co tu gadać piękny dzień. Pofarciło mi się, miałem podwózkę samochodem w okolice Nowego Żmigrodu, później już tylko ja i rower najpierw przez piękne tereny Magurskiego parku krajobrazowego i później na Słowację. Nie dość że pogoda idealna to droga rozpieszczała równiutko, a i ruch znikomy, do Bardejowa wyprzedziło mnie dosłownie 7 samochodów! Sam Bardejów bardzo mnie zaskoczył, piękna starówka! No i ta kultura słowackich kierowców, na prawdę życzę po raz kolejny sobie żeby Polacy tak kierowali samochodami, po prostu z szacunkiem dla innych na drodze... Dalsza droga to już kurs w kierunku Polski, przed granicą w Muszynce podjazd aż się cieszył do mnie ok 8 km podjazdu 6-8% a ostatni km już mocno pod górę przez znaki oznaczone jako 19%! Dalej droga poprowadziła mnie najpierw podjzdem od Krynicy i mega zjazdem do Grybowa. Dalej droga przez okolice Korzennej i w końcu jezioro rożnowskie, później droga do Zakliczyna i powrót wzdłóż dunajca do promu w Czchowie. No i tu się kończy trasa bo postanowiłem że zostanę tu na noc i jutro z samego rana dalszy etap. Czuje nogi ale w pełni zrekompensowane zmeczenie poprzez wrażenia z jazdy i widoków. Super wyszło że pierwszy wyjazd na 928 w tym roku wyszedł taki konkretny. Zdjęcia i dodatkowy opis po powrocie do Krk.


Zaczynamy


A zaczyna się dobrze... Jak nie Wilk to...


Niedźwiedź! 


Ale i tak cała droga tylko dla mnie


Bardzo spokojny ten teren Magurskiego parku krajobrazowego




I tak już do Słowacji.


Idealne warunki dopiero tu mnie zaczęły rozpieszczać, kierowcy i asfalt idealny! 


Wszystko dla mnie! 


Ja!


Bardejów






Ciekawą mają murawę na tej Słowacji, najwyraźniej grać można wszędzie i nie potrzeba pięknych zamykanych orlików.


Początek podjazdu w kierunku Polskiej granicy w Muszynce, zaczynało się niewinnie.


Żeby na ostatnim kilometrze powitała mnie taka informacja! 


W końcu Polska...  Czy się cieszyć...


W sumie fajnie, bo i zjazd do Krynicy :P


Taka Polska, w tonach brązu.


A tu już bardziej zielona. I dobrze bo głowa już zmęczona.


A tu zmęczone nogi w oczekiwaniu na prom w Czchowie, ale zasłóżyły dziś na odpoczynek. 
Kategoria Wycieczki



Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!