Info

avatar Cześć to ja rorschaach, z Krakowa. Mam przejechane 69752.70 km. Jeżdżę ze średnią prędkością 29.68 km/h
czy to ważne? Raczej nie, najważniejsze że jeżdżę zawsze! Więcej o mnie. button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy rorschaach.bikestats.pl
Dane wyjazdu:
Dystans:178.25 km
Maks. pr.:59.90 km/h
Temperatura:27.0
HR max:176 ( 88%)
HR avg:136 ( 68%)
Kalorie: 3406 kcal
Podjazdy:1005 m

Czchów- Tarnów - Kraków + Szusowenie z Kasią

Niedziela, 10 lipca 2016 · dodano: 11.07.2016 | Komentarze 0

Plan był prosty, wstać w miarę spoko, bez spiny i pojechać tak żeby być ok 14 w Krakowie na relację z TDF. Postanowiłem udać się przez Zakliczyn i Lubinke do Tarnowa. Początkowo jechało się znakomicie, rower cichutko pracuje, wiatr korzystny, trasa piękna i ciekawa, znów zaufałem nawigacji która poprowadziła mnie przez dziwne miejsca szlaku wschodniego I Wojny Światowej, ciary na plecach, co chwilę cmentarze wojskowe, co chwilę! no ale okolica prze piękna. Niestety obraz zaburzyła mi jakaś zjebana baba, która na zjazdach do Tarnowa wymusiła pierwszeństwo i musiałem się salwować mocnym odbijaniem, na hamowanie nie było szans... za to zjebałem ją aż miło. Przez to w Tarnowie byłem dość mocno rozjuszony więc przez centrum przejechałem nawet bez zatrzymywania. Po obraniu kursu na Żabno okazało się że dzień może być cięższy niż zakładałem, wiatr wcale nie był taki lekki jak mi się wydawało, bardzo jednostajny i deprymujący, a płaskie i proste odcinki kompletnie nie pomagały głowie. Po odbiciu w kierunku Szczurowej aż do Puszczy Niepołomickiej przeżywałem mordęgę, nie chciało mi się kompletnie jechać, bardzo źle, średnia drastycznie spadła, ale dziś cieszę się z takiego obrotu sprawy, bo to też doby trening, trening głowy! Dalej już spoko, do Niepołomic, niestety przed samym Krakowem kiedy piłem pepsiane jakiś wielki owad uderzył mnie z ogromną siłą w usta i zęby, ale było to coś naprawdę wielkiego, warga mi zaczęła bardzo puchnąć i się przestraszyłem że mnie ukąsił, a z racji że jestem uczulony było by kolorowo, szybko więc zażyłem lek na to i z obawami ruszyłem dalej, w Krakowie miałem bardzo spuchniętą wargę więc zakupiłem lody żeby sobie przyłożyć, no i jakoś się tak dotoczyłem średnio szczęśliwy. W domu wapno i jakiś tam lek i na szczęście nic więcej mi się nie działo. 


Mówiłem że pięknie?!


W dole majaczy dolina Dunajca



Super spokojne i super jakości drogi.



Jedne z wielu cmentarzy Frontu Wschodniego I Wojny Światowej.


Tarnów i jego półksiężyc i gwiazdka :P




Świat przez koszulkę! :D 


Później TDF obiad i zebraliśmy się na objazd północy. Podjechaliśmy samochodem do Więcławic i tam ruszyliśmy na rundę po spokojnej okolicy. Kaśka była zachwycona, bo nie trzeba było się przez miasto przebijać no i ponad półtora godziny w fajnym tempie. A na koniec... na boisku w Więcławicach... Wojsko i...  rozstawiają namioty dla pielgrzymów! dziesiątki wielkich namiotów! :D

Kategoria Z Kasią!, Wycieczki



Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!