Info

avatar Cześć to ja rorschaach, z Krakowa. Mam przejechane 69752.70 km. Jeżdżę ze średnią prędkością 29.68 km/h
czy to ważne? Raczej nie, najważniejsze że jeżdżę zawsze! Więcej o mnie. button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy rorschaach.bikestats.pl
Dane wyjazdu:
Dystans:32.78 km
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:-6.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: kcal
Podjazdy: m

Kraków po zmroku.

Poniedziałek, 5 marca 2012 · dodano: 05.03.2012 | Komentarze 7

Panowie i Panie.

Właśnie wróciłem z wieczornej przejażdżki do centrum miasta :)
Celem było odwiedzenie mojej dziewczyny która kończyła o 21 zajęcia nieopodal rynku. - Chyba wystarczająco dobry powód?

Pierwszy kontakt z -^ stopniami był o dziwo wcale nie taki szokujący, przyznaję że bałem się niskich temperatur na rowerze, ale jak się okazuje nie jest źle!

Tak więc pojechałem, z racji że myślałem iż będę jechał dłużej i będzie to gorzej wyglądało, wylądowałem na miejscu 10 minut wcześniej i musiałem swoje wystać. Chłód zrekompensowało zaskoczenie na twarzy mojej dziewczyny która w pierwszej chwili mnie nie poznała. Potem ją odprowadziłem na tramwaj z którym się ścigałem do jej przystanku, niestety znajomość trasy i chyba znów zbyt mocne pedałowanie sprawiło że znów musiałem na nią czekać, tym razem tylko 6 minut, ale no po co czekać kiedy można jeździć?! :P

Później po prostu pojechałem do siebie. Po drodze moja dziewczyna zaniepokojona czy już dojechałem zaczęła do mnie dzwonić, pech chciał, że było to w momencie wyprzedzania poloneza wypchanego 4 mało sympatycznymi ziomkami :/ sygnał dzwonka dość mocno wybił mnie z rytmu i przyznam niebezpiecznie zbliżyłem się do samochodu... Na szczęście odbiłem, ale Panom chyba to się nie spodobało i dość mocno wygrażali mi przez okna, na szczęście było im chyba tak zimno, że szybko zamknęli okna i pojechali w swoją stronę.

A po dotarciu do domu czekała mnie kolejna niespodzianka, chcąc wylać wodę z bidonu przekonałem się że większość wody przemieniła się w bryłkę lodu a bidon pięknie się mieni, dość ciekawy przypadek zwłaszcza że woda nie była stojąca...


No i taka to krótka, aczkolwiek miła i ekscytująca przejażdżka wieczorem po mieście :)
Kategoria Miasto



Komentarze
G0re
| 20:39 środa, 14 marca 2012 | linkuj Ludzie jeżdżą po 2-3 lata w drużynach szosowy i mają może 35 km/h xD .. Kto wie może jesteś złotym dzieckiem ;p
maccacus
| 22:00 poniedziałek, 12 marca 2012 | linkuj Wpisy amatorskie ale wyniki na poziomie zawodowym hahaha
Po drugie ja nie piję do odległości a CZASÓW jakie na danych odległościach osiągasz. A te są krótko mówiąc nieprawdopodobne...
Po trzecie kolego lepiej sprawdź się w wyścigu a nie na lepsiejszym rowerze...

Podsumowując: jeśli to co wpisujesz tutaj w rameczki to byłaby prawda, to jedź na wyścigi i szykuj półkę na puchary...
widmo
| 20:57 poniedziałek, 12 marca 2012 | linkuj Niezłe science fiction :)
rorschaach
| 20:52 poniedziałek, 12 marca 2012 | linkuj Ja nie przeczę że to wszystko na tą chwilę jest tylko i wyłącznie amatorskie, tak samo jak i wpisy jak i trasy, bardzo chciał bym móc wpisać wszystkie konkretne statystyki każdego przejazdu. Nie przeczył bym też z tym że może licznik ma coś w sobie nie tak... Ale co do odległości to się zgadzają, bo nie raz planowałem przejazdy pod względem odległości dzięki mapą internetowym i wyniki pokrywały się z licznikiem, więc nie wiem czy jedna ze statystyk mogła by być przekłamana w takim wypadku?

Może po prostu zaprzestanę wpisywanie czasu jazdy? Mogę dodawać tą informacje tylko w pości pod?

Spoko, już nie długo sezon Bianchowy zacznie się dla mnie w pełni i będę mógł zweryfikować wszystko co do tej pory próbowałem na wcześniejszym rowerze :)
maccacus
| 20:31 poniedziałek, 12 marca 2012 | linkuj Przyznaję, że ciężko mi uwierzyć w takie osiągi sam na sam na starej szosie... Podobne osiągi z treningów wpisują przekozaki prowadzone przez trenerów, będący pod rygorem konkretnych planów treningowych. Jeśli Twoje wyniki to prawda to z przysłowiowym palcem w d... objedziesz na maratonach największych wymiataczy, skoro dajmy na to w takim Łobzie trzeba było gnać z Twoją przeciętną aby wygrać, i to koledzy ostro w grupie jechali i współpracowali, a Ty sobie ot tak pykasz szybką trzydziestkę w mieście przy -6 stopniowym mrozie...
Nie chcę być złośliwy ale podejrzewam źle ustawiony licznik, a jeśli faktycznie taki kozak z Ciebie to sypię głowę popiołem i czekam na jakiś wpis z wyścigów - chętnie poczytam jak wszystkich objeżdżasz... :)
I nie mydl mi tu oczu ze światłami bo żeby taki czas wykręcić to albo gnasz na złamanie karku na czerwonych albo jeździsz w kółko obwodnicą, i to przy założeniu, żeś mocarz nad mocarze jesteś.
rorschaach
| 18:56 poniedziałek, 12 marca 2012 | linkuj Nie wiem czy się marnuje... Tzn nie chciał bym mieć takiego wrażenia. Znajomość drogi i niemal każdego zakrętu to duży plus, ale przyznaje że monotonia miasta zabija przyjemność! Niestety na więcej nie mogę sobie pozwolić ze względu na moją pracę, przeważnie 7 dni w tygodniu zajętych od 8 do 10 godzin nie pozostawia wiele energii na rower. Może nie długo będę miał okazję tak jak kiedyś poświęcać na rower całe dni :)

A jeśli Twój post miał, wyrażać niedowierzanie to nie wiem czy to zmieni coś ale da się dobrze czasem ogarnąć trasę żeby wiedzieć jak światła działają, a no i swoją drogą zazwyczaj wybieram momenty małego natężenia ruchu. Do pracy o 6 jeszcze ulice są puste, a wieczorem ulice są na prawdę puste! :)
maccacus
| 18:41 poniedziałek, 12 marca 2012 | linkuj Kolego marnujesz się! Takie czasy kręcić w mieście przy światłach i ruchu ulicznym...
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!