Info

avatar Cześć to ja rorschaach, z Krakowa. Mam przejechane 69752.70 km. Jeżdżę ze średnią prędkością 29.68 km/h
czy to ważne? Raczej nie, najważniejsze że jeżdżę zawsze! Więcej o mnie. button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy rorschaach.bikestats.pl
Dane wyjazdu:
Dystans:77.00 km
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:32.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: kcal
Podjazdy: m

Do i z pracy + dom rodziców

Poniedziałek, 2 lipca 2012 · dodano: 02.07.2012 | Komentarze 0

Co za dzień?!

Najpierw do pracy - spoko...
Później zwolniłem się na trochę z pracy i pojechałem do serwisu zawieźć telefon tak żeby po pracy spokojnie odebrać go.
Wróciłem do pracy, dopracowałem swoje, ale przy końcu, złapał mnie bardzo dziwny ostry ból w dłoni. Obawiałem się że to może być złamanie któregoś z paliczków lewej dłoni, ale na szczęście mogłem ruszać palcem mimo bólu, no i nie było żadnego uderzenia większego, no nie ważne, bolało jak cholera i pojawiła się opuchlizna. No ale jakoś wrócić trzeba było. Zapakowałem się na rower i spokojnie mając tylko jedną rękę w pełni sprawną dotoczyłem się do serwisu. Odebrałem telefon i ruszyłem do domu rodziców...
Jechałem za jakąś kobietą, nagle jej ktoś wyskoczył na przejście i ona hamuje ostro, ja też chcę, a tu okazuje się że dosłownie nie jestem w stanie ścisnąć ręki na tyle żeby wyhamować!!! Tył hamuje zblokowany, a mnie niesie na jej tył!
Jak żem wypier... w jej tył! Przednie koło o zderzak, tylne wystrzeliło na wysokość moje głowy, ja sam twarzą wkleiłem się w jej szybę...
I... po ułamku sekundy jak już spłynąłem na jezdnie i się podniosłem doszło do mnie że nic mi nie jest! Nawet najmniejszego zadrapania (oprócz stłuczonego lekko uda). A kobieta wysiada przerażona co się stało, ja już wiedziałem że jest spoko, myślałem że mnie jeszcze zlinczuje za samochód ale ona tylko z troską o mnie, no to powiedziałem że spoko i że może jechać... Ufff... a myślałem że bez policji się nie obędzie. Potem zszedłem na chwilę na chodnik gdzie stała kobieta która to wszystko widziała i z wielkim podziwem i zaskoczeniem spojrzała na mnie mówiąc z niedowierzaniem w głosie na temat że nic mi nie jest i tego że faktycznie dość mocno hamowała ta kobieta, no a ja nie wiem czy w pełnej sprawności na swoich cieniutkich dwóch kółkach miał bym wielkie szanse na uniknięcie tego zdarzenia.

No nic, później spokojnie, podśmiechując się w duchu dojechałem do domu.

No tym razem mogło to się skończyć gorzej, dzięki opaczności rowerowej jest jak jest...


A no i jeszcze jedna śmieszna rzecz! Jak się okazało ten wstrząs i chyba upadek na bolącą rękę sprawił że boli mniej i mogę palcem bardziej ruszać!!!! Skok adrenaliny? :P


Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!