Info
czy to ważne? Raczej nie, najważniejsze że jeżdżę zawsze! Więcej o mnie.




Moje rowery
Wykres roczny

Archiwum bloga
- 2016, Sierpień8 - 1
- 2016, Lipiec34 - 0
- 2016, Czerwiec28 - 0
- 2016, Maj29 - 2
- 2016, Kwiecień30 - 0
- 2016, Marzec34 - 7
- 2016, Luty36 - 14
- 2016, Styczeń29 - 2
- 2014, Sierpień2 - 0
- 2014, Lipiec20 - 4
- 2014, Czerwiec24 - 6
- 2014, Maj32 - 18
- 2014, Kwiecień24 - 3
- 2014, Marzec29 - 27
- 2014, Luty29 - 33
- 2014, Styczeń37 - 46
- 2013, Grudzień41 - 60
- 2013, Listopad49 - 8
- 2013, Październik40 - 0
- 2013, Wrzesień7 - 0
- 2013, Sierpień10 - 1
- 2013, Lipiec15 - 0
- 2013, Czerwiec11 - 0
- 2013, Maj7 - 0
- 2013, Kwiecień34 - 4
- 2013, Marzec33 - 0
- 2013, Luty31 - 0
- 2013, Styczeń35 - 0
- 2012, Grudzień14 - 0
- 2012, Listopad43 - 4
- 2012, Październik29 - 0
- 2012, Wrzesień26 - 3
- 2012, Sierpień41 - 38
- 2012, Lipiec47 - 5
- 2012, Czerwiec39 - 8
- 2012, Maj43 - 3
- 2012, Kwiecień40 - 1
- 2012, Marzec39 - 27
- 2012, Luty26 - 8
- 2012, Styczeń12 - 0
Dane wyjazdu:
Dystans:77.00 km
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:32.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: kcal
Podjazdy: m
Rower:Trek zr 9000
Do i z pracy + dom rodziców
Poniedziałek, 2 lipca 2012 · dodano: 02.07.2012 | Komentarze 0
Co za dzień?!Najpierw do pracy - spoko...
Później zwolniłem się na trochę z pracy i pojechałem do serwisu zawieźć telefon tak żeby po pracy spokojnie odebrać go.
Wróciłem do pracy, dopracowałem swoje, ale przy końcu, złapał mnie bardzo dziwny ostry ból w dłoni. Obawiałem się że to może być złamanie któregoś z paliczków lewej dłoni, ale na szczęście mogłem ruszać palcem mimo bólu, no i nie było żadnego uderzenia większego, no nie ważne, bolało jak cholera i pojawiła się opuchlizna. No ale jakoś wrócić trzeba było. Zapakowałem się na rower i spokojnie mając tylko jedną rękę w pełni sprawną dotoczyłem się do serwisu. Odebrałem telefon i ruszyłem do domu rodziców...
Jechałem za jakąś kobietą, nagle jej ktoś wyskoczył na przejście i ona hamuje ostro, ja też chcę, a tu okazuje się że dosłownie nie jestem w stanie ścisnąć ręki na tyle żeby wyhamować!!! Tył hamuje zblokowany, a mnie niesie na jej tył!
Jak żem wypier... w jej tył! Przednie koło o zderzak, tylne wystrzeliło na wysokość moje głowy, ja sam twarzą wkleiłem się w jej szybę...
I... po ułamku sekundy jak już spłynąłem na jezdnie i się podniosłem doszło do mnie że nic mi nie jest! Nawet najmniejszego zadrapania (oprócz stłuczonego lekko uda). A kobieta wysiada przerażona co się stało, ja już wiedziałem że jest spoko, myślałem że mnie jeszcze zlinczuje za samochód ale ona tylko z troską o mnie, no to powiedziałem że spoko i że może jechać... Ufff... a myślałem że bez policji się nie obędzie. Potem zszedłem na chwilę na chodnik gdzie stała kobieta która to wszystko widziała i z wielkim podziwem i zaskoczeniem spojrzała na mnie mówiąc z niedowierzaniem w głosie na temat że nic mi nie jest i tego że faktycznie dość mocno hamowała ta kobieta, no a ja nie wiem czy w pełnej sprawności na swoich cieniutkich dwóch kółkach miał bym wielkie szanse na uniknięcie tego zdarzenia.
No nic, później spokojnie, podśmiechując się w duchu dojechałem do domu.
No tym razem mogło to się skończyć gorzej, dzięki opaczności rowerowej jest jak jest...
A no i jeszcze jedna śmieszna rzecz! Jak się okazało ten wstrząs i chyba upadek na bolącą rękę sprawił że boli mniej i mogę palcem bardziej ruszać!!!! Skok adrenaliny? :P
Kategoria Do pracy... Po pracy!
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!