Info
czy to ważne? Raczej nie, najważniejsze że jeżdżę zawsze! Więcej o mnie.




Moje rowery
Wykres roczny

Archiwum bloga
- 2016, Sierpień8 - 1
- 2016, Lipiec34 - 0
- 2016, Czerwiec28 - 0
- 2016, Maj29 - 2
- 2016, Kwiecień30 - 0
- 2016, Marzec34 - 7
- 2016, Luty36 - 14
- 2016, Styczeń29 - 2
- 2014, Sierpień2 - 0
- 2014, Lipiec20 - 4
- 2014, Czerwiec24 - 6
- 2014, Maj32 - 18
- 2014, Kwiecień24 - 3
- 2014, Marzec29 - 27
- 2014, Luty29 - 33
- 2014, Styczeń37 - 46
- 2013, Grudzień41 - 60
- 2013, Listopad49 - 8
- 2013, Październik40 - 0
- 2013, Wrzesień7 - 0
- 2013, Sierpień10 - 1
- 2013, Lipiec15 - 0
- 2013, Czerwiec11 - 0
- 2013, Maj7 - 0
- 2013, Kwiecień34 - 4
- 2013, Marzec33 - 0
- 2013, Luty31 - 0
- 2013, Styczeń35 - 0
- 2012, Grudzień14 - 0
- 2012, Listopad43 - 4
- 2012, Październik29 - 0
- 2012, Wrzesień26 - 3
- 2012, Sierpień41 - 38
- 2012, Lipiec47 - 5
- 2012, Czerwiec39 - 8
- 2012, Maj43 - 3
- 2012, Kwiecień40 - 1
- 2012, Marzec39 - 27
- 2012, Luty26 - 8
- 2012, Styczeń12 - 0
Śmigus-dyngus? Chyba śniegiem! Na obiad do Nawojowej góry.
Poniedziałek, 1 kwietnia 2013 · dodano: 26.04.2013 | Komentarze 0
To jest to, wolny świąteczny dzień, a tu za oknem śnieg, za to drogi czarne, to jadę. Cała rodzina dziś spotyka się u mojego wujka, więc i ja tam mam zamiar dotrzeć.
Obrałem kurs przez centrum miasta, ruczaj i Skotniki aż do Tyńca, tam odbiłem do Balic i dalej przez Aleksandrowice wzdłuż autostrady jechałem aż do Chrosnej w całkiem dobrych warunkach. A tam? Koniec świata!
Widać że spychacze nie wszędzie dotarły
no i od tego momentu zaczęła się mordęga. W pewnych momentach dosłownie nie było wiadomo gdzie idzie droga, ale za to motywacja ciepłego obiadu była na tyle silna że nie mogłem odpuścić.
przypominam to 1 kwietnia...!
Po jakimś czasie już szło całkiem nieźle, ale i tak miałem już dość.
Na szczęście w końcu dojechałem, zjadłem obiad, chwilę posiedziałem i postanowiłem wrócić do domu, tym razem już główną trasę przez Krzeszowice, moje nogi tak się zdziwiły że nie trzeba jechać po śniegu że sam nie wiem kiedy dojechałem do domu, tak szybko to zleciało.