Info

avatar Cześć to ja rorschaach, z Krakowa. Mam przejechane 69752.70 km. Jeżdżę ze średnią prędkością 29.68 km/h
czy to ważne? Raczej nie, najważniejsze że jeżdżę zawsze! Więcej o mnie. button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy rorschaach.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w miesiącu

Lipiec, 2012

Dystans całkowity:3047.55 km (w terenie 2889.78 km; 94.82%)
Czas w ruchu:68:38
Średnia prędkość:29.14 km/h
Maksymalna prędkość:85.00 km/h
Suma podjazdów:1061 m
Maks. tętno maksymalne:174 (87 %)
Suma kalorii:988 kcal
Liczba aktywności:46
Średnio na aktywność:66.25 km i 1h 40m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
Dystans:35.00 km
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:24.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: kcal
Podjazdy: m
Rower:

kolano na nic więcej nie pozwala niż na trenażer... :/

Środa, 25 lipca 2012 · dodano: 25.07.2012 | Komentarze 0

*Zaznaczam że jest to wpisy dotyczący tylko i wyłącznie trenażera i dla moich własnych potrzeb. Przepraszam innych użytkowników, którzy pokonują kolejne kilometry w terenie, a w zestawieniu moje statystyki z trenażera są również uwzględniane. Jeśli czyta to jakiś administrator, uprzejmie proszę o przemyślenie wprowadzenia osobnej kategorii - trenażer nie zapisującej swych statystyk w całym zestawieniu Bikerów.

Kicha, kolano i kostka znów się odzywa... Po okresie spokoju znów stare kontuzje dają o sobie znać. Postanowiłem nie obciążać bardzo nogi i delikatnie pokręcić przed telewizorem, w sumie nie szkoda bo brzydka pogoda :/


Dane wyjazdu:
Dystans:49.00 km
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:22.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: kcal
Podjazdy: m
Rower:

Do i z pracy...

Środa, 25 lipca 2012 · dodano: 25.07.2012 | Komentarze 0

Po drodze wstąpiłem do sanepidu :P

Dane wyjazdu:
Dystans:52.33 km
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:25.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: kcal
Podjazdy: m
Rower:

Do i z pracy...

Wtorek, 24 lipca 2012 · dodano: 24.07.2012 | Komentarze 0

Trochę inną trasą dziś, ale jeszcze tylko tydzień będę musiał poruszać się po tej trasie :)

Dane wyjazdu:
Dystans:20.00 km
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:22.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: kcal
Podjazdy: m
Rower:

Roztrenowanie - trenażer

Poniedziałek, 23 lipca 2012 · dodano: 23.07.2012 | Komentarze 0

*Zaznaczam że jest to wpisy dotyczący tylko i wyłącznie trenażera i dla moich własnych potrzeb. Przepraszam innych użytkowników, którzy pokonują kolejne kilometry w terenie, a w zestawieniu moje statystyki z trenażera są również uwzględniane. Jeśli czyta to jakiś administrator, uprzejmie proszę o przemyślenie wprowadzenia osobnej kategorii - trenażer nie zapisującej swych statystyk w całym zestawieniu Bikerów.

Po przyjściu do domu, zakładałem że wieczorem zupełnie bez ciśnienia wyjdę jeszcze na rower, ale uznałem że chyba za dobrze się czuje i mój ośrodek odpowiadający za zmęczenie się zepsuł, nawet nie poczułem nóg, a kręciłem bardzo mocno z Proszowic do Krakowa. Postanowiłem więc świadomie popedałować na małym obciążeniu na trenażerze tak żeby nogi mogły się rozluźnić, a nie nagle ryp, po takiej eksploatacji, nagle koniec.

No teraz już luźny wieczór. Rower do czyszczenia i serwisowania, idealnie :)
Kategoria Trening


Dane wyjazdu:
Dystans:207.99 km
Maks. pr.:77.00 km/h
Temperatura:24.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: kcal
Podjazdy: m

Dwusetka VI

Poniedziałek, 23 lipca 2012 · dodano: 23.07.2012 | Komentarze 3

Po wczorajszym dniu trochę obawiałem się o zmęczenie, ale jednak co górskie powietrze to... górskie powietrze! :P spałem wspaniale, zregenerowałem siły i rano byłem gotów już do drogi. Pomogłem tylko Andrzejowi załadować piłę tarczową na przyczepę i dalej przed siebie.

Aż żal wyjeżdżać kiedy taka pogoda i tak wspaniałe widoki w około.


Tuż obok domu znajdują się stawy zarybieniowe, tym razem skąpane w słońcu.

Najpierw udałem się przez Mszanę w kierunku Lubomierza, tą trasę też znam z zimowych eskapad na narty. Dość fajny podjazd, ale już dalej mi się nie chciało jechać więc zawróciłem i niemal cały czas w dół do Mszany. Naprawdę z żalem rozstaje się z tak wspaniałymi dla roweru terenami.


To naprawdę piękne tereny, gdzie nie spojrzeć widoki dające tyle energii żeby do nich dotrzeć. :)

W centrum odbiłem w kierunku Kasiny Wielkiej i rozpocząłem mozolną wspinaczkę pod górę, nie było by tak źle gdyby nie te wszystkie samochody obok. Ale kiedy skręciłem z głównej drogi właśnie do Kasiny było o niebo lepiej, najpierw kilka podjazdów, ale potem niemal cały czas do Dobczyc w dół. Chyba z 15 km można było odpocząć i prawie nie pedałując średnia wynosiła 45 km/h a na zjeździe do Wiśniowej osiągnąłem 77 km/h, szkoda tylko że samochody mnie blokowały.


Widok chyba jeszcze w Kasinie Wielkiej, tuż przed zjazdem do Wiśniowej.

Po dotarciu do Dobczyc odbiłem w kierunku Gdowa, który minąłem bez większego zainteresowania i dalej w kierunku Brzeska, odbiłem przy Targowisku i przez Kłaj dotarłem do Niepołomic. Stąd niezbyt lubianą przeze mnie trasą w kierunku Kazimierzy Wielkiej, a dziś chyba znienawidzoną do cna! Nie dość że tiry stanowiły 75% pojazdów to jeszcze na tej pitolonej otwartej przestrzeni wieje zawsze tak że głowę urywa! Jak wcześniej średnia oscylowała około 35 km/h to na tym odcinku spadła do 24!... Dojechałem tak do Nowego Brzeska i skręciłem już docelowo do Proszowic do mojej dziewczyny. Dawniej nie sądziłem że kiedyś ta okolica ze swoją płaskością i polami uprawnymi będzie widokiem upragnionym i dającym tyle radości i wytchnienia, że będę to traktował jak swoje strony w których mogę spokojnie odsapnąć. :)


Okolice Proszowic, płasko, pola, jednostajnie - wyczekiwany widok!

Tu zostałem pysznie nakarmiony i mogłem sobie troszkę odpocząć. Z racji tego że jutro trzeba iść do pracy nie mogłem zostać na noc, czego bardzo żałuję. Wróciłem do Krakowa tak dobrze znaną mi drogą, a w Krakowie dojeździłem tych kilka brakujących mi kilometrów, robiąc małą pętelkę po centru :)

Ogólnie kolejna fajna wycieczka, chyba mniej wymagająca niż wczoraj, ale ten wiatr wymęczył jednak... No ale przecież równowaga w przyrodzie to rzecz oczywista, najpierw trzeba namęczyć się jadąc pod górę żeby później można było po odpoczywać zjeżdżając w dół. No jednak tak jeżdżąc ostatnio w bardziej górzystym terenie muszę przyznać że chyba bardziej podobają mi się te górskie wyzwania. Chyba muszę podziękować losu że mieszkam w Krakowie i spokojnie mogę wybierać w terenie, a nie gdzieś na pomorzu i mam do wyboru, płasko lub jeszcze bardziej płasko, no chyba że depresja :P

No to jeszcze tylko kilka dni i wreszcie zacznie się urlop! A wtedy takie wycieczki będą trwać co dzień, heh nie mogę się doczekać!

Kategoria <200, ( )


Dane wyjazdu:
Dystans:204.61 km
Maks. pr.:74.00 km/h
Temperatura:19.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: kcal
Podjazdy: m

Dwusetka V

Niedziela, 22 lipca 2012 · dodano: 23.07.2012 | Komentarze 0

Dziś wolny dzień, z prognoz wyglądało na to że padać nie będzie więc postanowiłem wykorzystać to najlepiej jak potrafię i zrobić sobie fajną wycieczkę. No i chyba się udało :)

Plan był taki, żeby dojechać do Mszany Dolnej gdzie już od tygodnia przebywa moja rodzina.
Kurs jaki obrałem najpierw na Skawinę. Mój nie pokój był wyostrzony przez chmury które złowieszczo majaczyły tuż na wprost mojego kierunku.


Złowrogo wyglądający horyzont - cel do którego dążę.

No ale Kraków pokonałem błyskawicznie, później Skawina też spoko i dalej na Kalwarie Zebrzydowską i dalej do Wadowic. Całkiem spoko trasa, niezła nawierzchnia, sporadyczny ruch i co chwilę podjazdy lub krótkie zjazdy ze średnią 10% nachylenia.


W górę i w dół, w górę i w dół, w górę i w dół...

No i tak dotarłem do Wadowic, w całkiem niezłej formie i czasie, tam się trochę pogubiłem i pojechałem na czuja, co nie było zbyt rozsądne ale GPS szybko rozwiał moje wątpliwości. Obrałem kurs oznaczany na znakach jako kierunek na Nowy Sącz. Tak jechałem sobie całkiem fajną trasą usytuowaną tuż obok rzeki, ale nie znaczyło to wcale że nie będzie podjazdów. Podjazdów było nawet całkiem sporo. Pierwszym z nich był podjazd tuż obok nowo budowanej tamy W Świnnej Porębie.


Budowana tama w Świnnej Porębie.

No ale to przecież mnie nie zatrzyma. Dalej pojechałem tą samą trasą przez Suchą Beskidzką i Maków Podhalański, ładnie, tylko że chmur pełno a i ruch dość spory był. Za Makowem przed podjazdem w Jordanowie minąłem jakąś grupę kolarzy, a wtedy jeden z nich ruszył za mną i chyba chciał się złapać na koło, ale jakoś nie miałem ochoty na współpracę i mocniej pocisnąłem i na prostym odcinku go odstawiłem a na podjeździe go już zgubiłem. A potem zjazd... Zjazd do Jordanowa :D super sprawa, kilka kilometrów naprawdę dobrym tempem (74 km/h się udało dziś).
Po dotarciu do Jordanowa okazało się że mam przed sobą jeszcze kilka serpentyn. Ale szybko je pokonałem i dalej. W centrum skręciłem na Spytkowice i tam właśnie dotarłem. W samych Spytkowicach, które znam z moich wczesnych nauk jazdy na nartach, skręciłem w kierunku Rabki. Po dotarciu do Zakopianki nie zjechałem do miasta tylko podjechałem jeszcze do Skomielnej Białej i dopiero tam skręciłem w kierunku Mszany tak żeby nie musieć wjeżdżać do miasta. I tak rozpoczął się super zjazd ze Skomielnej... Super oprócz jednego faktu. Przy skrzyżowaniu do Rabki jakaś durna cipa widząc rower nic sobie nie zrobiła z faktu że przecież to tylko rower i chuj że ktoś jedzie 70 km/h i ona pcha się do skrętu tuż przede mną... Więc ja hamuje z piskiem i tak się wkurwiłem że ruszyłem za nią i zacząłem ją gonić do miasta. Baba chyba się przestraszyła bo zdecydowanie przyspieszyła, ale daje słowo byłem tak wkurwiony że wywlókł bym ją z samochodu chyba. Wybaczcie za niecenzuralne słownictwo. Dalej już bez problemów dojechałem do Mszany. Na ostatnich kilometrach towarzyszył mi wiatr który jednak rozgonił chmury i nad moją głową ukazało się piękne błękitne niebo i na prawdę piękne widoki wokół Mszany.


Mszana Dolna - wspaniała baza wypadowa na całe Podhale!

Mimo wszystko w dobrym nastroju i kondycji dojechałem do upragnionego celu, czas zgodny z założeniami i sił też dużo. A przede mną ostatnie z ostatnich wyzwań. Podjazd do domu, ponoć ktoś to kiedyś mierzył i ten krótki odcinek płyt betonowych oscyluje w nawet przekraczającym 20% nachyleniu...


Ostatnie wyzwanie! Podjazd pod dom, za to jaki?!

Ale i z tym sobie poradziłem. Dostałem pyszny obiad, chwilę odsapnąłem i poszedłem na spacer. A po podwieczorku postanowiłem dojeździć tych kilkadziesiąt kilometrów których mi brakowało do 'dwusetki'. Wyciągnąłem Andrzeja żeby mi potowarzyszył, najpierw pojechaliśmy w kierunku centrum Mszany, a później skręciliśmy w drogę prowadzącą do Koninek. Też fajna trasa snująca się tuż obok rzeki Mszanki. W miejscowości Niedźwiedź (mój faworyt pod względem nazw miejscowości) zostawiłem mojego towarzysza i pocisnąłem szybciej żeby dojeździć brakujące kilometry, okazało się że po dojechaniu pod wyciąg w Koninkach (wraz z powrotem do domu w Mszanie) miałem wystarczającą ilość kilometrów. Zawróciłem i w drodze powrotnej zgarnąłem Andrzeja i już razem wróciliśmy.


Niedźwiedź! No nie wiem czy chciał bym mieszkać w Niedźwiedziu...

To była naprawdę sympatyczna wycieczka. Zwłaszcza że zmęczyłem się mniej niż bym podejrzewał. Chyba muszę komuś tam podziękować u góry za tak dobre warunki atmosferyczne do jazdy, bez deszczu, bez wiatru... oby tak zawsze. A teraz wieczór tylko i wyłącznie na regeneracje przed jutrem :)

Kategoria <200, ( )


Dane wyjazdu:
Dystans:37.77 km
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:23.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: kcal
Podjazdy: m
Rower:

Szybciej od Wigginsa?! - Trenażer.

Sobota, 21 lipca 2012 · dodano: 21.07.2012 | Komentarze 0

*Zaznaczam że jest to wpisy dotyczący tylko i wyłącznie trenażera i dla moich własnych potrzeb. Przepraszam innych użytkowników, którzy pokonują kolejne kilometry w terenie, a w zestawieniu moje statystyki z trenażera są również uwzględniane. Jeśli czyta to jakiś administrator, uprzejmie proszę o przemyślenie wprowadzenia osobnej kategorii - trenażer nie zapisującej swych statystyk w całym zestawieniu Bikerów.


Heh miałem wieczorem wyjść się przejechać, ale że cały dzień pada co chwilę, postanowiłem skorzystać z trenażera. Powód oprócz pogody jest jeszcze jeden, chciałem obejrzeć dzisiejszą czasówkę w TDF. Więc rozstawiłem się ze swoim majdanem i niemal dokładnie w momencie startu Bradleya Wigginsa ja też zacząłem pedałować. Niestety spuchłem szybciej niż on. Pewnie to gorąc i brak wiatru spowodował siódme poty, ale i tak czuje się całkiem dobrze przed jutrzejszym dniem, a jutro... Kto wie? :)
Kategoria Trening


Dane wyjazdu:
Dystans:61.22 km
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:17.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: kcal
Podjazdy: m
Rower:

Do i z pracy...

Sobota, 21 lipca 2012 · dodano: 21.07.2012 | Komentarze 0

Do pracy i z pracy a w trakcie pracy zostałem dodatkowo wysłany na zakupy do sklepu budowlanego :P

Dane wyjazdu:
Dystans:39.59 km
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:22.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: kcal
Podjazdy: m
Rower:

Rozładowująca napięcie przejażdżka.

Piątek, 20 lipca 2012 · dodano: 20.07.2012 | Komentarze 0

Po powrocie trochę odsapnąłem i po pewnym czasie umówiłem się z Kasią na przejażdżkę.

Pojechaliśmy wspólnie rekreacyjnym tempem przez park AWF bulwary, a potem na Płaszów. Bardzo fajna, nie męcząca przejażdżka :) w sumie mógł bym tak codziennie.
Kategoria Z Kasią!


Dane wyjazdu:
Dystans:52.11 km
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:24.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: kcal
Podjazdy: m
Rower:

Do i z pracy...

Piątek, 20 lipca 2012 · dodano: 20.07.2012 | Komentarze 0

Po pracy pognałem do mojego kolegi, bo miałem pewną sprawę do ugadania, no a później wstąpiłem odwiedzić babcię no i po drodze odwiedziłem jeden sklep.

Ogólnie wszystko w biegu dziś, wpadłem do domu, bo myślałem że zobaczę końcówkę etapu TDF a tu tępo chłopaki podkręcili do średniej 45 km/h O_o ...

No ale chwilę miałem na odpoczynek :)