Info

avatar Cześć to ja rorschaach, z Krakowa. Mam przejechane 69752.70 km. Jeżdżę ze średnią prędkością 29.68 km/h
czy to ważne? Raczej nie, najważniejsze że jeżdżę zawsze! Więcej o mnie. button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy rorschaach.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w miesiącu

Lipiec, 2012

Dystans całkowity:3047.55 km (w terenie 2889.78 km; 94.82%)
Czas w ruchu:68:38
Średnia prędkość:29.14 km/h
Maksymalna prędkość:85.00 km/h
Suma podjazdów:1061 m
Maks. tętno maksymalne:174 (87 %)
Suma kalorii:988 kcal
Liczba aktywności:46
Średnio na aktywność:66.25 km i 1h 40m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
Dystans:221.48 km
Maks. pr.:85.00 km/h
Temperatura:19.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: kcal
Podjazdy: m

Dwusetka IV

Piątek, 13 lipca 2012 · dodano: 13.07.2012 | Komentarze 2


Podjazd w okolicach Młynnego.
Naprawdę mocno mnie wymęczył, ale za to jaki widok!

No to się najeździłem! :) Dziś górski etap :P

Wolny dzień, ale mimo to obudziłem się jak do pracy, więc zebrałem się do kupy i ruszyłem.

Wprawdzie temperatura mnie zaskoczyła, ale rękawki idealnie się dziś sprawdziły. Tak więc najpierw przez cały Kraków udałem się do Wieliczki, a stamtąd moją ulubioną trasą do Dobczyc. Trasa mignęła mi sam nie wiem kiedy. Bez wahania, bez zatrzymywania ruszyłem stamtąd piękną trasą do Kasiny Wielkiej. mały ruch, super nawierzchnia, dość mocno wijąca się do góry. Jeszcze do tego miałem wspaniałe warunki pogodowe. Wypogodziło się, słońce wyszło, leciutki wiatr, nic tylko jechać! :) Tą trasę też pokonałem spokojnie i w miarę szybko, zwłaszcza że do Kasiny czekał mnie piękny zjazd, a potem lekko pod górę i znów zjazd, tym razem do Mszany Dolnej.
Dotarłem do centrum Mszany, w sumie potem zacząłem się zastanawiać po co ja zjeżdżałem do miasta skoro będę musiał znów drałować do góry, no ale jakoś tak dobrze mi się jechało że nie mam za złe temu :)
No i tak nie zabawiając zbytnio tam, zacząłem podjazd znów pod Gruszowiec. Tu też całkiem dobrze mi się pokonywało ten podjazd, niby jedna z główniejszych tras a ruch tak naprawdę znikomy. Tak spokojnie, nie forsując tempa dotarłem na szczyt, a stamtąd już tylko w dół!!! :D

No i zaczęło się, zjazd niemal do Tymbarku. Dla tych emocji warto się natrudzić pchając pod górę. Udało mi się osiągnąć 84,6 km/h myślę że jak bym popracował nad sylwetką dał bym radę coś podciągnąć :) może następnym razem?

No i tak dojechałem sobie spokojnie do Limanowej, tam też nie zabawiłem zbyt długo, bo zaczęło kropić i tak dalej przez niemal kolejne 3 godziny non stop... no ale skierowałem się w kierunku Łososiny Górnej i pokonywałem kolejne kilometry. Jechałem tą trasą do Żegociny , a tam skręciłem w kierunku Bytomska. No przyznam że tych kilka podjazdów tam było naprawdę ciężkich jak na moje możliwości i trochę się zmęczyłem :P a tak serio, to już myślałem o odpuszczeniu na jakiś czas i popasie, ale deszcz to naprawdę motywująca rzecz! Zebrałem się w sobie i pokonałem podjazdy i przez Rajbrot dotarłem do Lipnicy Murowanej, tą okolice też dobrze znam więc od razu skręciłem w kierunku domu i tak przez Muchówkę dotarłem do Gdowa, tu padało już naprawdę mocno i nie mogłem zbytnio się rozpędzić na zjazdach.

Po dotarciu do Dobczyc został mi już niemal ostatni odcinek, bardzo nielubiany przeze mnie dystans kilkunastu kilometrów z Gdowa do Wieliczki. Jakaś bez sensu ta trasa, cały czas podjazdy i zjazdy długości kilkuset metrów niemal w linii prostej... A do tego pędzące ciężarówki, jeszcze do tego kark strasznie zaczął mnie boleć, widać nie przyzwyczajenie do takiej sylwetki jak przy podjazdach niemal przez 7 godzin dało się we znaki. Ale tu też zacisnąłem mocno zęby i pokonałem tą wątpliwą przyjemność docierając do Wieliczki. A stamtąd już nie przejmując się niczym dotarłem do domu.

Okrutnie wymęczony, wysuszony, zmoknięty, ale uszczęśliwiony. Kto by pomyślał w zeszłym roku że trasa którą bym na pewno podzielił na etapy z noclegiem teraz pokonam 'od kopa' i wcale nie będę 'umirał' :P już powoli zbliżam się do kolejnej magicznej granicy 250 km podczas jednego wyjazdu, ale na pewno dziś to było maksimum, zwłaszcza przez ten kark no i jednak dziś chyba połowa trasy to podjazdy...

Ale za to po dotarciu do domu postanowiłem podejść profesjonalnie do tematu. Czułem że nogi zaczynają puchnąć ze zmęczenia, więc wyciągnąłem trenażer dla roztrenowania kończyn. :)

A no i paten z przymocowaniem telefonu do kierownicy i korzystanie z GPS to naprawdę spoko sprawa. W kilku momentach okazało się to nieocenione, a i ewentualne telefony i smsy też nie są tak dokuczliwe jak by trzeba było wyciągać telefon z kieszeni co jakiś czas.

Kategoria <200, ( )


Dane wyjazdu:
Dystans:45.33 km
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:27.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: kcal
Podjazdy: m

Do i z pracy...

Czwartek, 12 lipca 2012 · dodano: 12.07.2012 | Komentarze 0

Po pracy na odwiedziny u babci :)

Dane wyjazdu:
Dystans:46.33 km
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:27.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: kcal
Podjazdy: m

Do i z pracy...

Środa, 11 lipca 2012 · dodano: 11.07.2012 | Komentarze 0

Uciekając przed burzą.

Dane wyjazdu:
Dystans:31.89 km
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:25.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: kcal
Podjazdy: m

Kraków czy LA?!

Wtorek, 10 lipca 2012 · dodano: 10.07.2012 | Komentarze 0

Co to kur... było?!

Miałem jechać sobie na luzie na spotkanie z moją dziewczyną. Wychodzę z domu w sandałkach, w normalnym ubraniu, bez kasku, spokojnie miałem zamiar sobie pojechać ścieżkami i chodnikami Krakowa...

Jadę i niemal 2 km od mojego domu kiedy wyjeżdżałem z przejścia podziemnego widzę scenę jaka rozgrywa się 100 metrów przede mną! Kilkanaście radiowozów blokuje ruch na jednej z najważniejszych ulic w Krakowie, Bora-Komorowskiego, policjanci celują pistoletami w samochód, jakiś van, a z prawej strony wyskakuje czarny samochód i przecina pas zieleni i jedzie ścieżką rowerową ze znaczną prędkością wprost na mnie!! Ja nie wiedząc kompletnie o co chodzi zjechałem na trawnik, najpierw myślałem że ktoś się wkurw.. i że chce wyminąć tak ten zator ale kiedy samochód minął mnie nie zważając na to że miał rowerzystę na drodze z prędkością chyba z 50 km/h unosząc tumany kurzu a za nim pędził radiowóz domyśliłem się że kurde to jeszcze nie koniec pościgu!

Jak się właśnie dowiedziałem teraz z wiadomości lokalnych policja złapała uciekinierów dopiero na rogatkach miasta przy użyciu śmigłowca!!!

No żesz kurde. Wychodzę się przejechać spokojnie na rowerze, a tu centrum wydarzeń pędzi na mnie!!

No reszta przejażdżki już spoczko :P

Kategoria Miasto, ( )


Dane wyjazdu:
Dystans:44.00 km
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:27.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: kcal
Podjazdy: m

Do i z pracy...

Wtorek, 10 lipca 2012 · dodano: 10.07.2012 | Komentarze 0

Po pracy gnałem na Tour de Pologne a tu transmisja od 17.30...

Dane wyjazdu:
Dystans:29.33 km
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:22.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: kcal
Podjazdy: m

Kraków po zmroku.

Poniedziałek, 9 lipca 2012 · dodano: 09.07.2012 | Komentarze 0

Po skrzydlatym szkocie jakoś mnie naszło... Donikąd, przed siebie, dla siebie :)
Kategoria Miasto


Dane wyjazdu:
Dystans:44.33 km
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:29.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: kcal
Podjazdy: m

Do i z pracy...

Poniedziałek, 9 lipca 2012 · dodano: 09.07.2012 | Komentarze 0

A mówili że będzie ochłodzenie... :P

Dane wyjazdu:
Dystans:205.88 km
Maks. pr.:64.00 km/h
Temperatura:30.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: kcal
Podjazdy: m

Dwusetka III

Niedziela, 8 lipca 2012 · dodano: 08.07.2012 | Komentarze 0

Bianka buszująca w zbożu.

Dziś też się udało pokonać magiczną jak dla mnie granicę 200 km.

Ale po kolei, najpierw na giełdę. Ale tu kicha... wakacje?! upał?! no były 2 osoby więc postanowiłem odwołać spotkanie i już wywiesiłem karteczkę dotyczącą tego że przez okres wakacji w niedzielę nie pracuję i giełda zaprasza od września. Tak też szybko się zebrałem i pognałem do domu 'przebrać rower'.
Tam już czekała na mnie przygotowana Bianka i tylko zamieniłem ciuchy i w około 5 minut ruszyłem dalej.

Najpierw trasą tak dobrze mi znaną do Proszowic, ale z tą odmianą że w Biórkowie Małym skręciłem w kierunku Igołomi, no i pojechałem przez boczne drogi. Pojechałem naprawdę bocznymi drogami! No ale tu GPS w telefonie okazało się czymś mega! Każda ścieżka świetnie oznaczona pozwoliła mi przejechać 'suchą stopą' pomiędzy polami uprawnymi i zupełnie nie oznaczonymi drogami.
Tak dojechałem do Igołomi a stamtąd już mało ciekawą drogą krajową na Sandomierza jechałem; najpierw przez Nowe Brzesko, Koszyce aż do Kazimierzy Wielkiej. Niby nic szczególnego ale smaczku nadawał fakt że w Brzesku zorientowałem się że nadciąga burza. No i wciskając mocniej na pedały przez prawie 30 km uciekałem przed nią choć wiedziałem że jest już blisko bo samochody które mnie wymijały były całe mokre. Kiedy dojechałem do Kazimierzy okazało się że z naprzeciwka nadciąga drugi front burzowy. Nie zważając na to skręciłem w przeciwnym kierunku i udałem się już do Proszowic gdzie czekała na mnie moja dziewczyna. Cały ten odcinek pokonałem chyba ze średnią prędkością 40 km/h ale udało się dojechać na styk. Kiedy wszedłem tylko do mieszkania i trochę się ogarnąłem okazało się że na zewnątrz pada deszcz! :) Nie żebym miał coś przeciw jeździe w deszczu ale jakoś nie chciało mi się zbierać całego tego syfu drogowego na siebie.

U mojej dziewczyny, odpocząłem, zjadłem a później wyciągnąłem ją na chwilę na rower żeby móc dojeździć tych kilkanaście kilometrów których by mi brakowało. Spokojnie i przez okoliczne wsie i pola, a że już lipiec i zaczął się sezon sianokosów nie mogłem przepuścić okazji żeby Bianka sobie nie pohasała po polu zboża. Pokonaliśmy wspólnie około 20 km i tak razem z późniejszym powrotem do Krakowa - trasą którą znam już jak własną kieszeń pokonałem upragniony dystans.

Heh teraz przydał by się jakiś wpis oscylujący w granicach 250 a może 300 km? :)

Kategoria <200, ( )


Dane wyjazdu:
Dystans:64.00 km
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:32.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: kcal
Podjazdy: m

Do i z pracy + dom rodziców

Sobota, 7 lipca 2012 · dodano: 07.07.2012 | Komentarze 0

Do pracy, a po pracy do rodziców przez Balice, Kryspinów i Tyniec. Upalnie, ale to przecież nie nowość ...

Dane wyjazdu:
Dystans:22.73 km
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:23.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: kcal
Podjazdy: m

Kraków po zmroku.

Piątek, 6 lipca 2012 · dodano: 06.07.2012 | Komentarze 0

Rower wyczyszczony i nasmarowany trzeba było sprawdzić :)
Kategoria Miasto