Info

avatar Cześć to ja rorschaach, z Krakowa. Mam przejechane 69752.70 km. Jeżdżę ze średnią prędkością 29.68 km/h
czy to ważne? Raczej nie, najważniejsze że jeżdżę zawsze! Więcej o mnie. button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy rorschaach.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w miesiącu

Maj, 2014

Dystans całkowity:3348.16 km (w terenie 8.30 km; 0.25%)
Czas w ruchu:92:18
Średnia prędkość:27.94 km/h
Maksymalna prędkość:84.60 km/h
Suma podjazdów:33095 m
Maks. tętno maksymalne:196 (98 %)
Maks. tętno średnie:150 (75 %)
Suma kalorii:52490 kcal
Liczba aktywności:32
Średnio na aktywność:104.63 km i 6h 09m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
Dystans:127.82 km
Maks. pr.:67.32 km/h
Temperatura:21.0
HR max:186 ( 93%)
HR avg:147 ( 74%)
Kalorie: 2528 kcal
Podjazdy:3544 m

Z Czchowa!

Piątek, 2 maja 2014 · dodano: 02.05.2014 | Komentarze 1

Dzień powrotu z Czchowa. Z racji że zapowiedzi wskazywały deszcz i burzę ok 14 postanowiłem zebrać się w drogę powrotną z samego rana, kiedy to jeszcze niebo było zupełnie czyste i pełne słońca. Najpierw przejazd przez Czchów a później trochę bocznymi drogami do Tymowej. Później już cały czas drogą do Gdowa przez Limanową i Łapanów. Jechało się całkiem dobrze mimo lekkiego wiatru jedynym problemem na tym odcinku jest nawierzchnia, szkoda że tak się sypie z każdym rokiem bo to naprawdę łada droga by była. Za to mało samochodów i można było jechać spokojnie środkiem :P

Droga z Tymowej do Gdowa wije się non stop góra, dół na podjazdach 8-12% ale to nie problem bo na zjazdach można sobie chwilę odpocząć. 
.
.

Czyż nie piękna okolica?
.
.

Jedynym mankamentem tej drogi jest jej słaba nawierzchnia, niemal cały czas trzeba lawirować pomiędzy łatami i dziurami.
.
.

Pola rzepaku są mega, te żółte plamy za każdym razem przykuwają moją uwagę.
.
.
Po dotarciu do Gdowa odbiłem w kierunku Dobczyc, tu jechało się bardzo dobrze bo z wiatrem, niestety nie zbyt długo się nacieszyłem taką jazdą bo po chwili popasu w Dobczycach ruszyłem w kierunku Wieliczki. tam też zdecydowałem że mogę sobie pozwolić czasowo i siłowo na trochę więcej i zdecydowałem się na drogę do Niepołomic, a później się zobaczy.

Serpentyny, przynajmniej ich namiastka w drodze do Wieliczki.
.
.
Po chwili odpoczynku w Niepołomicach i krótkiej gadce z innymi kolarzami ruszyłem już w kierunku domu, tak jak wczoraj wybrałem drogę przez Czulice i Luborzycę. Dość mocno wiało ale za to słońce nadal dodawało otuchy. Później już szybko do domu i można na chwilę odstawić rower. Co do samej jazdy to znów mam pewną blokadę w głowie odnośnie zjazdów, nie wiem dlaczego ale czuje się niepewnie w zakrętach i niepotrzebnie wyhamowuje zbytnio, ale to ewidentnie kwestia jakiejś blokady i mam nadzieje że szybko mi przejdzie.
.
.

.
.
  • T. odczuw.21 °C
  • Wiatr 20 km/h 
  • Porywy 45 km/h
  • Chmury 90% nieba
  • Opady 4 mm / 12 h
  • Ciśnienie 1011 hPa
  • Wilgotność 47 %
  • Termika ciepło i mokro
  • Biomet niekorzystny
Kategoria ( ), Wycieczki


Dane wyjazdu:
Dystans:124.32 km
Maks. pr.:59.60 km/h
Temperatura:23.0
HR max:177 ( 89%)
HR avg:147 ( 74%)
Kalorie: 2338 kcal
Podjazdy:2112 m

Do Czchowa!

Czwartek, 1 maja 2014 · dodano: 02.05.2014 | Komentarze 0

Obiecałem że od maja znów na poważnie będę prowadził bikelog, tak więc mam zamiar dotrzymać obietnicy. 


Długi weekend majowy, każdy ma jakieś miejsce do którego zmierza, ja wybrałem mój rodzinny dom w Czchowie, gdzie zbiera się zawsze w takich momentach rodzina. Ale że do Czchowa mam po prostu za blisko, musiałem dodać sobie trochę km, tak więc oczywisty wybór z mojej strony po północnych rubieżach Krakowa A później do Niepołomic przez Luborzycę i Czulice. Według prognoz miało być tak że w Krakowie słonecznie a w Czchowie deszczowo, a tu zupełnie na odwrót, w Krakowie pochmurno, a w okolicach Niepołomic zaczęło padać, ale na Czchów można zawsze liczyć, od okolic Bochni się rozpogodziło, a w okolicach domu już przepiękne słońce! No więc przez pół drogi jechałem w dobrych chodź pochmurnych warunkach a później się właśnie wypogodziło ale zaczęło lekko wiać. Na trasie z Brzeska w kierunku Tarnowa złapałem innego kolarza, tzn śmieszna sprawa bo to był chłopaczek jak się okazało który przyjechał z Wiednia do rodziny w tej okolicy na rowerze ostrym kole ale takim mega wypasionym do wyścigów na torze, chwilę pogadaliśmy i powiedział że przygotowuję się mistrzostw w Barcelonie w wyścigach ulicznych na właśnie takich rowerach (Red Hook) Ale przyznaje rower Speca wyglądał zacnie. Później ja już sam spokojnie w Dębnie odbiłem na Złotą i do Czchowa. Później jeszcze trochę pokręciłem się po okolicy i pojechałem na zasłużoną pizze :)

Poranne, niepogodne niebo nad polami rzepaku w północnych okolicach Krakowa.
.
.

Większość dróg zupełnie pusta, można było się delektować równiutkim asfaltem, tu za Kłajem.
.
.

Warunki do jazdy znakomite, rower sam jedzie! :P
.
.

Koniec podjazdu w okolicy Złotej, tu już tylko jedynie kilka obłoczków przesłaniało niebo. 
.
.

Po jeździe, na pysznej pizzy, tu Bianchista góruje nad samochodami! 
.
.
.
.
  • T. odczuw.23 °C
  • Wiatr 8 km/h 
  • Porywy 25 km/h
  • Chmury 90% nieba
  • Opady 4 mm / 12 h
  • Ciśnienie 1011 hPa
  • Wilgotność 47 %
  • Termika ciepło i mokro
  • Biomet niekorzystny


Kategoria ( ), Wycieczki