Info

avatar Cześć to ja rorschaach, z Krakowa. Mam przejechane 69752.70 km. Jeżdżę ze średnią prędkością 29.68 km/h
czy to ważne? Raczej nie, najważniejsze że jeżdżę zawsze! Więcej o mnie. button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy rorschaach.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w miesiącu

Grudzień, 2013

Dystans całkowity:3319.18 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:79:34
Średnia prędkość:27.91 km/h
Maksymalna prędkość:72.40 km/h
Suma podjazdów:34551 m
Liczba aktywności:41
Średnio na aktywność:80.96 km i 6h 07m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
Dystans:10.00 km
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: kcal
Podjazdy: m
Rower:

Dokręcanie.

Czwartek, 12 grudnia 2013 · dodano: 13.12.2013 | Komentarze 0

Musiałem jakoś uzupełnić brakujący kilometraż, więc popedałowałem trochę w akompaniamencie muzyki.
Kategoria Trening


Dane wyjazdu:
Dystans:18.20 km
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:2.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: kcal
Podjazdy: m

Sklepowo

Czwartek, 12 grudnia 2013 · dodano: 12.12.2013 | Komentarze 0

Nie ma to jak rzucić się w wir zakupów z samego rana, jeszcze ciemno na polu a ja już poluje po promocjach w Kaufie, w końcu dziś czwartek i nowa gazetka! :D
Kategoria Miasto


Dane wyjazdu:
Dystans:74.21 km
Maks. pr.:60.00 km/h
Temperatura:2.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: kcal
Podjazdy:584 m
Rower:

Kraków i bliskie okolice

Czwartek, 12 grudnia 2013 · dodano: 12.12.2013 | Komentarze 0

Po dotarciu do domu, szybko rozpakowałem zakupy, a sam przebrałem się do jazdy, na szczęście byłem już dobrze rozgrzany więc trenażer miał luz.

W sumie nie miałem nadziei na jakąś giga jazdę, ani na piękną pogodę, ale było w miarę ciepło, nie padało, więc uznałem że jest dobrze, najpierw pojechałem odwiedzić kumpla i poplotkować :P z racji że staliśmy na zewnątrz trochę wymarzłem, więc trzeba było się jakoś rozgrzać, ruszyłem więc w kierunku Balic i Morawicy, tu ciekawa sprawa, niemal dokładnie po wyjeździe z miasta wyszło piękne słońce a chmury zmieniły się niebieskie niebo, po dotarciu do Morawicy postanowiłem że zrobię pętle przez Brzoskwinię, Nielepice, Kochanów i Kleszczów. Na podjeździe miałem małe uślizgi tyłu, ale jakoś się wytoczyłem. Niestety przy zjeździe okazało się że licznik znów nie działa, bo maksymalna prędkość zatrzymała się na 58.3 km/h a musiało być więcej... W sumie jedynie zegarek dobrze działa jeszcze, ale z tego co mi się wydaje to nie problem z samym licznikiem a z nadajnikiem... Trudno, może to uda się ogarnąć. Dalej udałem się przez Morawicę, Liszki i Piekary, jechało się przyjemnie ale znów słońce jarało w oczy. Następnie przeprawiłem się przez Wisłę przy Kolnej i zrobiłem rundkę przez Tyniec. Później zawitałem w domu rodzinnym, mama ugościła mnie pyszną zapiekanką, posiedzieliśmy sobie, pogadaliśmy, było miło. Zebrałem się już po zmroku, niestety okazało się że lampka niedomaga i świeci tylko jedna dioda, no dobrze że przynajmniej w mieście nie oszczędzają na latarniach. Po drodze zawitałem do zaprzyjaźnionego serwisu co by pożyczyć klucz do dokręcenia kasety bo znów jakieś luzy tam. Dalej już spokojnie wróciłem sobie bulwarami Wiślanymi. Nie wiem dlaczego tak się podziało, ale wracając wilgoć niesamowita, wszystkie mokre i śliskie niemożliwie, nawet ruszając ze świateł boksowałem! W planie było że wyjdę jeszcze wieczorem pojeździć, ale wolę nie ryzykować aż tak, pewnie zostaje mi trenażer.

Ogólnie fajne warunki dziś do jazdy i trochę żałuję że nie wymyśliłem sobie jakiejś konkretniejszej trasy, ale przynajmniej dużo dziś zaliczyłem zaległości. A no i wymieniłem pedały! Zamieniłem z drugiej Bianchi 105-ki bo te już miały takie luzy że noga się chybotała, no przyznam że to mega różnica, nie wiem po co ja się tyle męczyłem, no teraz wprawdzie jeden rower jest niekompletny, ale on ma zimową przerwę, a i może to mnie zmotywuje wreszcie do zakupu nowych.

Mapka.

T. odczuw. 2 °C
Wiatr 8 km/h w
Porywy 13 km/h
Chmury 40-50% nieba
Opady 0 mm / 12 h
Ciśnienie 1032 hPa
Wilgotność 83 %
Termika zimno i sucho
Biomet korzystny

Kategoria Wycieczki, ( )


Dane wyjazdu:
Dystans:12.10 km
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: kcal
Podjazdy: m

Sklepowo.

Środa, 11 grudnia 2013 · dodano: 11.12.2013 | Komentarze 0

objazd po sklepach, w końcu jakoś trzeba uzupełnić zapasy kalorii :)
Kategoria Miasto


Dane wyjazdu:
Dystans:113.70 km
Maks. pr.:59.40 km/h
Temperatura:3.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: kcal
Podjazdy:816 m
Rower:

Po ósemce.

Środa, 11 grudnia 2013 · dodano: 11.12.2013 | Komentarze 3

Planowanie, planowaniem, a życie swoje. Miałem wstać mega wcześnie i dotrzeć do Rabki, no i co? Zaspałem :P Spało mi się za dobrze po prostu, widać organizm potrzebował. No więc trzeba było zweryfikować plany. Z racji że za oknem nie wyglądało tak ładnie jak dzień wcześniej, a i pogoda wskazywała takie nijakie warunki postanowiłem nie wymyślać i pojadę na moje trasy, tj. okolice Kocmyrzowa, Słomnik, Skały.

Rozpocząłem tradycyjnie od dziesięciokilometrowej sesji na trenażerze, a później rozpocząłem wycieczkę. Najpierw oczywiście przez Batowice, Książniczki, Więcławice.


Na początku całkiem spoko pogoda, nawet i słońca trochę można było uświadczyć.


Nawet jak się rozglądnąć to i niebieskie niebo można wypatrzyć.


Niestety kierunek który ja obrałem trochę zaczął napawać mnie grozą, w sumie miałem ochotę się wrócić, ale postanowiłem zawierzyć prognozą że deszczu nie będzie.

Przez moje znajome okolice jechało się całkiem nieźle, jedynie złowieszcze czarne chmury przede mną nie nastrajały pozytywnie, ale z racji że wiatr wiał w plecy, postanowiłem się dać mu nieść, a co ma być to będzie, w końcu nie jestem tak daleko od domu, jakoś wrócę. Dalej pojechałem przez Luborzyce do Niegardowa.


Im dalej na północ, tym niebo robiło się groźniejsze.

Po dotarciu do Niegardowa podjąłem decyzje że pojadę w kierunku Słomnik, tam już niebo było całkowicie zaniesione, a ja obrałem kierunek pod wiatr, na domiar złego zaczęło lekko padać, na całe szczęście temperatura była na tyle wysoka że nie zrobiło się lodowisko, a zresztą i tak jechałem tak wolno że nie koniecznie zrobiło by to różnice. Ze Słomnik udałem się do Iwanowic, tam wreszcie zmieniłem kierunek jazdy, bo miałem serdecznie dość jazdy pod wiatr, ze średnią 23/24 km/h. Dalej jechało się już w miarę nieźle, jakby trochę się rozpogodziło w miarę zbliżania się do Krakowa, no i wiatr nie dokuczał tak. Za to po drodze do Zerwanej bardzo przykry obraz Polskiej rzeczywistości...


Jak by kto pytał - to okolice przystanku autobusowego w jakiejś pipidówie. Oto i cała ustawa śmieciowa po Polsku... Chyba nie ma co więcej mówić.

Po powrocie do Masłomiącej, postanowiłem że przejadę przez Prawdę i pojadę na Rybitwy, dlaczego tak? No bo chciałem dokręcić wynik, a nie miałem pomysłu gdzie jechać, a w głowie miałem wirtualną mapę, wydawało mi się że jadąc w ten sposób droga przybieżę wygląd ósemki, jak się okazuje nie do końca mi się udało to, ale jak by się uprzeć...

Mapka.

Ogólnie słaby dzień, plany były, wyszła codzienność, już trochę nudzą mnie te trasy, ale nie będę narzekał na nie, zwłaszcza że to grudzień i trzeba się cieszyć że w ogóle są przejezdne! No i dziś znów mam wielki niesmak odnośnie naszego syfiarstwa, tony śmieci, rzygać się chcę. A no i tak przy okazji, prawie się porzygałem dziś, w pewnym momencie wyprzedziły mnie dwie ciężarówki przewożące świnie... smród niemożliwy, w dodatku nie wiem co im się tam działo, ale tak wyły te zwierzęta że aż żal się mi zrobiło, dziś dzień bez wieprzowiny!

T. odczuw. 1 °C
Wiatr 13 km/h w
Porywy 25 km/h
Chmury 40-50% nieba
Opady 0 mm / 12 h
Ciśnienie 1036 hPa
Wilgotność 76 %
Termika zimno i sucho
Biomet korzystny

Kategoria Wycieczki, ( )


Dane wyjazdu:
Dystans:167.66 km
Maks. pr.:66.60 km/h
Temperatura:-3.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: kcal
Podjazdy:1307 m
Rower:

Słoneczne Świętokrzyskie.

Wtorek, 10 grudnia 2013 · dodano: 10.12.2013 | Komentarze 3

Przyznam że po wczorajszym dniu nie czułem się jakoś specjalnie wyjątkowo, ale kiedy rano okazało się że piękne słońce już mocno świeci, a pogoda wskazuje że wiatru praktycznie nie ma wiedziałem że trzeba się ogarnąć i korzystać puki można. Tak więc, załatwiłem wszystkie sprawy szybko i wskoczyłem na trenażer na dziesięciokilometrową rozgrzewkę. Później już tylko zebrać się i w drogę. Po wyjściu z domu trochę mój zapał ostygł z powodu temperatury, było zdecydowanie chłodniej niż zakładałem, ale słońce to dobry argument za tym żeby się nie przejmować, a ulice też suche, więc wziąłem się w garść i postanowiłem że się rozgrzeję mocniejszym tempem.

Założenie było takie żeby dojechać do Miechowa, a potem się zobaczy. Po drodze ustaliłem sobie też że chcę utrzymać średnią w granicy 30 km/h. W kierunku północnym jechało się całkiem spoko, nic mi nie przeszkadzało, a tempo trochę ponad to zakładane. Droga przez Batowice, Książniczki, rundę w Masłomiącą do Iwanowic minęła bardzo szybko, na trasie którą zna się na pamięć można włączyć sobie jakieś kminienie o czymś i droga znika sama nie wiadomo kiedy. Później odbiłem w kierunku Miechowa przez Gołczę, tu moja uwaga musiała być trochę większa bo droga gorszej jakości, ale za to bardzo ładnie.


Dziś zdecydowanie można by pomyśleć że to wczesna wiosna, a nie zima za pasem!

Po dotarciu do Miechowa postanowiłem pojechać podobną trasą jak kilka dni temu, tj. przez Racławice, Skalbmierz, Kazimierze do Proszowic. Tak więc szybko minąłem Miechów i udałem się na wschód. Tu jechało się równie dobrze, a kto wie czy nie lepiej, bo miałem wrażenie że ten lekki wiatr trochę pomaga, wiejąc w plecy. W dodatku, niemal cała droga była niedawno wyremontowana i do nawierzchni nie ma co się przyczepić, jedynie co to że sporo tirów...


Na odcinku pomiędzy Małopolską a województwem Świętokrzyskim istnieje odcinek drogi niczyjej, tzn. jak wcześniej i później droga jest ładna i wyremontowana to tu zieją dziury i trzeba lawirować, widać uznali że skoro jest tam ładnie to ludziom zrekompensuje.


Ja wiem że jestem monotematyczny, ale kurde, żeby takie warunki do jazdy w grudniu?! Może na poboczach trochę śniegu zalega, ale ogólnie tylko długość dnia może sugerować że to nie do końca normalny sezon rowerowy.


Oby zima nigdy nie przyszła, chyba jednak wolę te odcienie, niż jednostajną biel.

W sumie nie mam za bardzo co pisać, a propo drogi, przejechałem do Kazimierzy bez najmniejszych problemów, w tempie trochę wyższym niż planowane, po drodze, nie widziałem nic nowego, ani zaskakującego, jedynie kilku debili którzy tną dobrze ponad 100 km/h na odcinkach z ograniczeniem do 40, no i watahy kundli, latających za rowerem, ale po co miał bym pisać o rzeczach złych... Jechało mi się wybornie, może jedynie co przeszkadzało to zimno w stopy, po reszta ciała dobrze się rozgrzała. Po obraniu kursu na południe w stronę domu, znów miałem słońce prosto w oczy, nie wiem czy inni tak mają, ale mnie to strasznie męczy, w dodatku stresuje się kierowcami którzy mnie mijają, czy aby na pewno mnie widzą... No ale co zrobić, lepsze to zdecydowanie niż chmury i szary dzień. Do Proszowic droga dłużyła mi się bardzo, może to ze względu na to słońce, a może na wiat, ale średnia spadła mi poniżej oczekiwanej :/ a i z motywacją było coraz słabiej. W Proszowicach, tj. na ich obwodnicy odbiłem w kierunku Słomnik i postanowiłem pojechać przez Niegardów, do Kocmyrzowa. Na tym odcinku, przyszło takie duże załamanie, nie mam pojęcia dlaczego tak, droga łatwa, znajoma, a ledwo co się toczyłem, o średniej mogłem zapomnieć. Dopiero w Lubrzycy trochę doszedłem do siebie, bo wiedziałem że już na prawdę nie daleko, a zresztą zmotywowałem się na siłę, bo wiedziałem że słońce już zniża się coraz niżej, a nie chcę jechać po zmroku. Tak więc w Więskowicach odbiłem na Prawdę i tak obok zbiornika Zesławice dotarłem do Krakowa.


Powrót do Krakowa niemal co do minuty z zachodem słońca.

W mieście szybko przebiłem się przez mały korek na Wiślickiej i dalej już pojechałem spokojnie ścieżką rowerową prosto do domu. Po drodze zorientowałem się jeszcze że mój licznik, albo zamarzł, albo baterie padły, raz wskazywał 0, raz ok 10 km/h, a co jakiś czas realną wartość, no cóż będzie się zająć bidulkiem. W końcu dotarłem do domu, ale przygody jeszcze się nie skończyły, kot zawistnik, z żałości że został sam tyle czasu, postanowił pokazać swą złość, roznosząc wszystko co mu wpadło do głowy po całym mieszkaniu, tak więc zanim mogłem wreszcie odpocząć po wycieczce, musiałem zająć się jego dowodami zbrodni...

Ogólnie wycieczka mega przyjemna, słońce, brak wiatru, mały ruch, sucho, ale jednak dość mocno się wymęczyłem, zwłaszcza w ostatniej fazie, może to jednak kwestia tego lekkiego podziębienia... No, ale mam nadzieje że jutro będzie lepiej, bo chęci do kręcenia już się zregenerowały i będzie można za chwilę pomyśleć nad kolejnym celem.

Mapka.

Temperatura: wyjazdu -3, w najcieplejszym 0, powrót -1
T. odczuw. -2 °C
Wiatr 4 km/h e
Porywy 7 km/h
Chmury 10-20% nieba
Opady 0 mm / 12 h
Ciśnienie 1039 hPa
Wilgotność 61 %
Termika mroźno i sucho
Biomet niekorzystny

Kategoria Wycieczki, ( )


Dane wyjazdu:
Dystans:20.00 km
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:19.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: kcal
Podjazdy: m
Rower:

Speed Caravan

Poniedziałek, 9 grudnia 2013 · dodano: 10.12.2013 | Komentarze 0

Z racji że trochę chyba się pod ziębiłem porannym przemoczeniem, mimo wcześniejszych założeń nie zdecydowałem się na wyjazd poza miasto, musiałem jakoś się rozgrzać i poruszać, więc padło na trenażer, w dobry, mocnym tempie kręcenie w rytmie Speed Caravan.
Kategoria Trening


Dane wyjazdu:
Dystans:34.20 km
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:2.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: kcal
Podjazdy: m

Miasto.

Poniedziałek, 9 grudnia 2013 · dodano: 09.12.2013 | Komentarze 0

No piękny dzień dziś... lało od rana, wiało od rana, a ja musiałem się kręcić po mieście załatwiając swoje sprawy, dodatkowo dwa przejazdy do sklepu, wymokłem okrutnie i trochę to zdrowiem przypłaciłem... Miała być wycieczka poza miasto, ale ani mi się nie chciało samemu jeździć w deszczu i nie chciałem brudzić pięknie wyczyszczonej Bianchi.
Kategoria Miasto


Dane wyjazdu:
Dystans:31.50 km
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:-2.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: kcal
Podjazdy: m

Zajęcia.

Niedziela, 8 grudnia 2013 · dodano: 08.12.2013 | Komentarze 0

Dziś kolejny dzień zajęć, znów niemal cały dzień w budynku, a wielka szkoda, bo przez okno widziałem że bardzo ładny dzień, za to rano też całkiem przyjemnie, choć przyznaję że cholernie ślisko...

Kategoria Miasto, ( )


Dane wyjazdu:
Dystans:20.00 km
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: kcal
Podjazdy: m
Rower:

Speed Caravan

Sobota, 7 grudnia 2013 · dodano: 08.12.2013 | Komentarze 0

Wieczorna sesja na rowerze w rytmie speed caravan! Świetna, energetyczna muzyka, w sam raz do mocniejszego pokręcenia.
Kategoria Trening