Info
czy to ważne? Raczej nie, najważniejsze że jeżdżę zawsze! Więcej o mnie.




Moje rowery
Wykres roczny

Archiwum bloga
- 2016, Sierpień8 - 1
- 2016, Lipiec34 - 0
- 2016, Czerwiec28 - 0
- 2016, Maj29 - 2
- 2016, Kwiecień30 - 0
- 2016, Marzec34 - 7
- 2016, Luty36 - 14
- 2016, Styczeń29 - 2
- 2014, Sierpień2 - 0
- 2014, Lipiec20 - 4
- 2014, Czerwiec24 - 6
- 2014, Maj32 - 18
- 2014, Kwiecień24 - 3
- 2014, Marzec29 - 27
- 2014, Luty29 - 33
- 2014, Styczeń37 - 46
- 2013, Grudzień41 - 60
- 2013, Listopad49 - 8
- 2013, Październik40 - 0
- 2013, Wrzesień7 - 0
- 2013, Sierpień10 - 1
- 2013, Lipiec15 - 0
- 2013, Czerwiec11 - 0
- 2013, Maj7 - 0
- 2013, Kwiecień34 - 4
- 2013, Marzec33 - 0
- 2013, Luty31 - 0
- 2013, Styczeń35 - 0
- 2012, Grudzień14 - 0
- 2012, Listopad43 - 4
- 2012, Październik29 - 0
- 2012, Wrzesień26 - 3
- 2012, Sierpień41 - 38
- 2012, Lipiec47 - 5
- 2012, Czerwiec39 - 8
- 2012, Maj43 - 3
- 2012, Kwiecień40 - 1
- 2012, Marzec39 - 27
- 2012, Luty26 - 8
- 2012, Styczeń12 - 0
Wpisy archiwalne w miesiącu
Maj, 2014
Dystans całkowity: | 3348.16 km (w terenie 8.30 km; 0.25%) |
Czas w ruchu: | 92:18 |
Średnia prędkość: | 27.94 km/h |
Maksymalna prędkość: | 84.60 km/h |
Suma podjazdów: | 33095 m |
Maks. tętno maksymalne: | 196 (98 %) |
Maks. tętno średnie: | 150 (75 %) |
Suma kalorii: | 52490 kcal |
Liczba aktywności: | 32 |
Średnio na aktywność: | 104.63 km i 6h 09m |
Więcej statystyk |
Dane wyjazdu:
Dystans:212.23 km
Maks. pr.:61.10 km/h
Temperatura:28.0
HR max:196 ( 98%)
HR avg:131 ( 66%)
Kalorie: 3754 kcal
Podjazdy:1256 m
Rower:Bianchi 928 C2C Carbon
Eurotrip part 3: Gyor - Lendava
Wtorek, 20 maja 2014 · dodano: 20.05.2014 | Komentarze 1
Dzień trzeci podróży do Włoch. Dokładny opis i zdjęcia po powrocie!Dziś dzień trwał niemiłosiernie długo, bo do przejechania miałem niemal całe Węgry... a na tej płaskiej niczym stół przestrzeni wiatr w pysk to dramat, on nawet wiał od spodu! :/ Dopiero zbliżając się do Słowenii krajobraz trochę się zmienił na trochę pagórkowaty i ciekawszy dla oka. Ogólnie mam dość Węgier, bardzo nie dla mnie na rower to kraj, monotonia zabija, ale może jutrzejsza Słowenia to zrekompensuje? :) a no i trzeba było nadkładać drogi bo nauczony już że po drogach bardziej ruchliwych rower nie może się poruszać, tak więc mapka trochę się nie zgadza w ostatnich 50 km, ale ogólny zarys jest, po powrocie do Polski naprawię to. W sumie z perspektywy czasu nie mam wiele do dodania. Albo nie chcę pamiętać o Węgrzech... najnudniejszy ze wszystkich krajów jakie dane mi było minąć, ale do celu znów o wiele bliżej!
No to zdjęcia!

Węgry - trochę tu nudno...
.
.

Płasko.
.
.

I bardzo po prostej!
.
.

Za to dobre asfalty!
.
.

Ale to nie rekompensuje nudy, tych płaszczyzn :/
.
.

Byłem przekonany że na Węgrzech uprawia się więcej rzeczy, a tak na prawdę widziałem niemal tylko same zboża, przynajmniej to ładne jak kwitnie.
.
.

Podobno tak wyglądałem na drodze :)
.
.

W końcu zjechałem z głównej drogi i obrałem kurs na jakieś górki na południu kraju, wreszcie coś zaczęło się dziać, chodź drogi się posypały.
.
.

Węgry - dla mnie to patelnia, płasko i słońce smaży, no i te wiatry :/
.
.

W pewnych miejscach kilometrami nie spotkałem niczego ludzkiego oprócz drogi i czasem jakichś torów.
.
.

Węgry to też kraj kosmitów, no chyba że to faktycznie są wieże ciśnień... chyba to jednak nie kosmici, bo co oni niby by chcieli robić w tym nudnym kraju!?
.
.

Mogli by orać pola.
.
.

Uprawiać jakieś dziwne roślinki.
.
.

Albo jeździć po prostych nudnych odcinkach...
.
.
Co to był za nudny dzień. Mówię Węgrom nie! Dojeżdżając do granicy trafiłem na jakąś zrypaną drogą którą jechały konwoje tirów, nie wiem jak to możliwe, ale na dystansie może 4 km minęło mnie ich ze 200! Straszna sprawa! Musiałem uciekać i szukać innej trasy co okazało się słabe, bo droga była kijowa i pod wiatr, ale cel osiągnąłem całe Węgry są za mną! Nic więcej w temacie! A no i znów użarł mnie ten dziwny robal i też w okolice żeber, znów jak na Majorce bolało niemożliwi, spuchło bardzo, a tętno wzrosło niemożliwie wysoko, wprawdzie nie przekroczyło 200 jak za pierwszym razem, ale kurde, nadal po 10 dniach mam dość duże ślady tego zdarzenia!
temperatura: wyjazd-16 najcieplejszy moment -32.3 dotarcie do Słowenii- 26
jak by ktoś chciał mapka!
Kategoria Eurotrip
Dane wyjazdu:
Dystans:188.92 km
Maks. pr.:55.62 km/h
Temperatura:28.0
HR max:183 ( 92%)
HR avg:130 ( 65%)
Kalorie: 3951 kcal
Podjazdy:827 m
Rower:Bianchi 928 C2C Carbon
Eurotrip part 2: Trenczyn - Gyor
Poniedziałek, 19 maja 2014 · dodano: 19.05.2014 | Komentarze 0
Dzień drugi podróży do Włoch.Dziś dotarłem na Węgry! A dokładniej to do Gyor... W założeniu miał to być dość łatwy i przyjemny etap w podróży zwłaszcza po wczoraj. Ale chodź trasa jak najbardziej korzystna bo ładnie i płasko to, to co zrobił ze mną wiatr to miazga! Non stop wiatr w pysk i to bardzo mocny, dwa giga kryzysy trzeba było przeczekać. Ale za to w końcu dotarłem. Tak na szybko to tylko tyle że w okolicach Beckov spotkałem zawodnika Omega- Pharma który ciął w przeciwną stronę podczas treningu na swojej czasówce, nie zdążyłem zobaczyć kto to był :/ 2 razy dziś holowałem się za kimś, raz to mały traktor który utrzymywał cały czas 40 km/h a drugi raz za skuterem ze średnią 47-49 km/h gdyby nie wiatr trasa była by mega, chodź od miejscowości Galanta w kierunku Wielkiego Meder na drodze tir za tirem, koszmar. Wjazd na Węgry to spotkanie się z tym o czym tylko słyszałem tj. non stop zakazy poruszania się rowerem... kilka razy olałem to, a kilka musiałem szukać alternatywnych dróg, no i tak właśnie wylądowałem w Magyarorszag! :D
No to może zdjęcia?

Niespodzianka na wyjeździe z Trenczyna... Komuś się chyba ulało asfaltu :/
.
.

Na początku wydawało mi się że pogoda będzie idealna, słoneczko, brak chmur, ciepło, no i piękna droga.
.
.

Hrad w Beckov.
.
.

W pewnym momencie droga zaczęła się wznosić i to trochę mi pomogło przeżyć ten dzień, gdyby nie to jazda pod wiatr po prostym by mnie po prostu zabiła!
.
.

Za Seredem zaczął się naprawdę ładny obszar, dużo upraw winorośli, jedynie trochę śmierdziało zgnilizną :P
.
.

Jadąc w kierunku Dunaju teren znów się wypłaszczył, a mi wiatr znów doskwierał bardzo mocno, jechałem dosłownie tylko siłą woli!
.
.

Jedynie co, to że ładnie tam mają, chodź, już nie pamiętam co to za odcinek trasy, pamiętam że straszne ilości tirów tranzytem na Węgry tam cisnęły.
.
.

A to ja, żeby nie było! Jadę na rowerze!
.
.

Okolice Dunaju.
.
.

Okolice Dunaju.
.
.

Most nad Dunajem, naprawdę długi most...
.
.

Dunaj! To dopiero szeroka rzeka... Koniec Słowacji :(
.
.

Granica nr 2 Magyarorszag! Tu zaczęły się schody.
.
.

Węgry, kraju nudnych równin.
.
.
No i w taki oto sposób trafiłem na Węgry. Pierwsze wrażenie spoko, chodź wszędzie faktycznie zakazy jazdy na rowerze, trochę to łamałem, ale później chciałem znaleźć objazd, co okazało się lipą, ale w końcu dotarłem do Gyor, miejsca noclegu. To miasto też nieprzychylne rowerom na drogach, wszędzie ścieżki i zakazy jazdy, nie da się szybko jeździć na szosie, bardzo słabe odczucia. Noc w hotelu akademickim, nie najgorsze warunki, ale mogło by być lepiej, zwłaszcza że jakaś durna mieszkanka tamtejszego przybytku od 5 rano zaczęła się tłuc jak debil... no ale cóż, nie można wybrzydzać za taką cenę. A no i dojechałem strasznie wymordowany tymi wiatrami, stopy bolały nadwyraz, ale ciepła kąpiel pomogła. Może uda mi się coś przypomnieć to dopiszę.
Temperatura: wyjazdu - 14, najcieplejszy moment - 28,3
wiatr mocny, porywisty z południa
jak by ktoś chciał mapka!
Kategoria Eurotrip
Dane wyjazdu:
Dystans:286.32 km
Maks. pr.:64.75 km/h
Temperatura:13.0
HR max:184 ( 92%)
HR avg:140 ( 70%)
Kalorie: 6948 kcal
Podjazdy:4104 m
Rower:Bianchi 928 C2C Carbon
Eurotrip part 1: Kraków - Trenczyn
Niedziela, 18 maja 2014 · dodano: 18.05.2014 | Komentarze 6
Dzień pierwszy podróży do Włoch.Było dość ciężko przyznaje, zwłaszcza kiedy padało na ostatnich 40 km, ale i tak w skali że zapowiadali powódź...
Dużo przewyższeń, dwa razy zgubiona droga, jedna przebita dętka, to chyba tyle co jestem w stanie na tą chwilę powiedzieć! Ale do celu coraz bliżej!
No więc tak, przez Polski odcinek jechałem trochę z ręką na sercu, obawiałem się tej trasy ale wyszło całkiem dobrze, od Żywca jechało się przyzwoicie, chociaż problemy pojawiły się kiedy droga nagle zrobiła się ekspresówką i zakaz dla rowerów, nie bardzo mogłem znaleźć alternatywę ale po zapytaniu miejscowych udało się. Z tego co pamiętam kropiło dosłownie odrobinę, ale było dość zimno, za to kiedy przekroczyłem granicę ze Słowacją wszystko zaczęło się po prostu układać, droga stała się bardziej przystępna, ruch zelżał, chmury się trochę rozjaśniły, a zresztą mam duży sentyment do tego kraju i wiedziałem że będzie ok. Teraz z perspektywy tych kilku dni i tylu wrażeniach przeżytych nie mam pojęcia co mógł bym dodać tu, chyba tylko tyle że moje objazdy nie do końca są sensowne, bo znów droga którą sobie wybrałem okazała się błoto/szutrami, ale i temu dałem radę.
Kończąc Słowacja - bardzo fajne miejsce do kręcenia! Na pewno wrócę!
Temperatura: wyjazd - 11 najcieplejszy moment - 16.9 najzimniejszy - 9.4 dotarcie 14.2
Po drodze wiatr im bliżej południa tym się wzmagał
Zaliczyłem mgłę, słońce, deszcz i giga chmury.
Zdjęcia!

Rano przywitała mnie mgła i ciężkie chmury, ale kiedy tylko opuściłem Kraków, pogoda dała mi dobry sygnał!
.
.

Po raz kolejny to miejsce mnie przeraża... same przeszkody!
.
.

Co jakiś czas pogoda trochę mnie przerażała, ale koniec końców było ok!
.
.

Takie to zażywieckie widoczki.
.
.

Jakoś tak spektakularnie jak na Polskie rozwiązanie drogowe! Szkoda że rowerom nie wolno się poruszać.
.
.

Francja elegancja na drogach!
.
,

Niby groźnie, ale koniec końców pogoda była ok.
.
.

Brama do nieba?! Nie to brama na Słowację!
.
.

Granica nr.1
.
.

Slovakia w całej swojej krasie! :)
.
.

No i jakieś procenciki się nawet sensowne pojawiły.
.
.

Te pierwsze wzniesienia sięgały bodajże 700 metrów n.p.m i myślałem że to całkiem sporo, ale w kontekście Alp wiedziałem że to pikuś...
.
.

Miejscowość Bytca.
.
.

Tu już wiedziałem że nie uda mi się dziś dojechać do końca suchym.
.
.

Rzeka Vah, ta to dopiero toczy wody!
.
.

Moja dalsza trasa do Trenczyna meandrowała wzdłuż rzeki.
.
.

W końcu znudziły mnie takie to dobre drogi i widoki...
.
.

Że postanowiłem zboczyć, jak się okazało na drogę jakości ujemnej! :P
.
.

Ale za to natrafiłem na tabor cygański! Taki prawdziwy! Wozy kolorowe itp :D
.
.

Dojeżdżając do Trenczyna natrafiłem na zameczek, niestety byłem zbyt zmęczony i przemoczony, bo akurat wtedy lało bardzo żeby go jakoś zwiedzić dokładniej.
.
.

Dlatego też, tylko szybkie fotki i dalej do miejsca noclegu.
.
.
Po dotarciu do Trenczyna byłem tak wykończony że nie zauważyłem nawet że tam też jest zamek! Jeszcze na domiar złego okazało się że hostel w którym była rezerwacja był zamknięty na 4 spusty i trzeba było szukać czegoś innego :/ no i pierwszą noc spędziłem w hotelu, za to dobre warunki, śniadanie jak się patrzy i można było spokojnie wysuszyć rzeczy na dalszą drogę. No i to chyba koniec pierwszego dnia. Może z czasem coś mi się przypomni to dopiszę! :)
.
.
jak by ktoś chciał mapka!
Kategoria Eurotrip
Dane wyjazdu:
Dystans:64.20 km
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: kcal
Podjazdy: m
Rower:Bianchi SL3
Ostatki
Sobota, 17 maja 2014 · dodano: 30.05.2014 | Komentarze 0
Ostatnia jazda przed wyjazdem. Tak byłem podekscytowany pakowaniem i przygotowaniami że zapomniałem dodać wpis :P Pamiętam że padało, ale północne rubieże Krakowa nadają się do Treningu idealnie!Dane wyjazdu:
Dystans:19.20 km
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: kcal
Podjazdy: m
Rower:Union Arizona
Mokre miasto.
Piątek, 16 maja 2014 · dodano: 16.05.2014 | Komentarze 0
Po południu wybrałem się do babci w odwiedziny, a po drodze do sklepu po linki do przerzutki, postanowiłem zobaczyć jak to wygląda miasto podczas 'powodzi', no przyznaje wygląda to bardziej niż się spodziewałem, a tak poza Wisłą to nie ma wielkich dowodów na jakieś wielkie lanie, no chyba że ja sam kompletnie przemoczony po raz kolejny, kiedy to złapała mnie następna ulewa...
Patrzcie jaką dużą fosę ma Wawel!
.
.

Ciekawe jak długo znów będą porządkować bulwary... No a może to wyjdzie im na dobre?!
Kategoria Miasto
Dane wyjazdu:
Dystans:59.32 km
Maks. pr.:49.60 km/h
Temperatura:12.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: kcal
Podjazdy: m
Rower:Bianchi SL3
Zaklinanie? Przeklinanie! deszczu cd.
Piątek, 16 maja 2014 · dodano: 16.05.2014 | Komentarze 1
Zachciało mi się... Dorypało mi totalnie, w takiej ulewie nie miałem jeszcze przyjemności jeździć nigdy... Jeszcze walka z wiatrem mocnym, dotarłem do Iwanowic i chciałem wrócić do Więcławic na rundę przez Prusy, no i jak pech to pech, na podjeździe chciałem zmienić przełożenie i... zerwałem linkę, no i powrót do domu w mega, turbo ulewie na najtwardszym przełożeniu i tak ok 20 km :/
Dziś nie zapomniałem chleba da kaczuch i łabędzi, przy okazji chwilę się skuliłem pod drzewem w momencie wielkiej ulewy.
.
.

Tu chyba czegoś brakuje? Nie tak dawno też takie coś mi się przytrafiło, no ale jak się bawić to mocno!
.
.
- T. odczuw.12 °C
- Wiatr 20 km/h
- Porywy 45 km/h
- Chmury 90% nieba
- Opady 22 mm / 12 h
- Ciśnienie 1013 hPa
- Wilgotność 95 %
- Termika chłodno i mokro
- Biomet niekorzystny
Dane wyjazdu:
Dystans:64.21 km
Maks. pr.:46.40 km/h
Temperatura:12.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: kcal
Podjazdy: m
Rower:Bianchi SL3
Zaklinanie deszczu cd.
Czwartek, 15 maja 2014 · dodano: 15.05.2014 | Komentarze 0
Trochę kicha...dziś wyjazd odwrotny od wczorajszego, wyjazd bez deszczu ale przy mega wietrze, a powrót w strugach deszczu... No ale i tak nie wygląda na to że to pogoda powodziowa, mam nadzieję, bo data wyjazdu zbliża się nieubłaganie. A dziś nic ciekawego, północ Krakowa, Więcławice, Luborzyca, potem kręcenie się po hucie i szukanie sklepu motoryzacyjnego po żarówki do korsarza. W planach miałem jeszcze jeden wyjazd, ale jak na tą chwilę nie wiem czy się zmobilizuje...
.
.
T. odczuw.11 °C
- Wiatr 22 km/h
- Porywy 45 km/h
- Chmury 100% nieba
- Opady 26 mm / 12 h
- Ciśnienie 1017 hPa
- Wilgotność 84 %
- Termika chłodno i mokro
- Biomet niekorzystny
+ 8 km na holendrze.
Kategoria Wycieczki
Dane wyjazdu:
Dystans:82.92 km
Maks. pr.:52.00 km/h
Temperatura:11.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: kcal
Podjazdy: m
Rower:Bianchi SL3
Zaklinanie deszczu.
Środa, 14 maja 2014 · dodano: 14.05.2014 | Komentarze 0
No piękny poranek, nie dość że leje, to jeszcze w radiu i tv informacje o możliwości powodzi, o sztabie kryzysowym, zajebiście a ja na sobotę planuję wyjazd na moją najważniejszą tegoroczną wyprawę, zajebiście. Postanowiłem że muszę trochę dziś pojeździć żeby się nie zastać no i co, żeby się przyzwyczaić do deszczu, bo chyba tylko to mi pozostaje :/Założyłem błotniki, sam w miarę przeciwdeszczowo się wyposażyłem i ruszyłem w deszcz. Postanowiłem nie przesadzać i ograniczyć się tylko do pobliskich okolic. Zaliczyłem dwukrotnie pętlę do Więcławic i przez Pielgrzymowicę oraz przejazd do Luborzycy. Przyznam że nie było tak źle, bo wprawdzie na początku mocno lało, ale z każdą kolejną chwilą deszcz słabł, aż w końcu na ok 55 kilometrze przestało padać i nawet widać było słońce zza chmurą jak się przyjrzeć. Później już jazda po Krakowie w celu poszukiwania ładowarki do telefonu. Teraz nie pozostaje mi nic innego jak przyjęcie na wiarę że zapowiedzi synoptyków na więcej niż dzień często się nie sprawdzają, mam taką nadzieję! Oby do wiosny?! :D

Myślałem że to będzie jedyne dziś zdjęcie, pierwsze kilometry nie napawały ku pogodniejszym tonom. W sumie i tak byłem już cały mokry więc średnio mi robiło różnicę...
.
.

Ale ostatnie kilometry to już jazda bez deszczu, a wjeżdżając i kręcąc się po Krakowie miałem okazje natknąć się na suche ulice!
.
.
- T. odczuw.10 °C
- Wiatr 19 km/h
- Porywy 40 km/h
- Chmury 100% nieba
- Opady 16 mm / 12 h
- Ciśnienie 1018 hPa
- Wilgotność 86 %
- Termika chłodno i mokro
- Biomet niekorzystny
+ 20 km popołudniowe dokręcane na trenażerze.
Dane wyjazdu:
Dystans:9.20 km
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: kcal
Podjazdy: m
Rower:Trek zr 9000
Miasto.
Wtorek, 13 maja 2014 · dodano: 13.05.2014 | Komentarze 0
Do i z Play.Dane wyjazdu:
Dystans:153.23 km
Maks. pr.:70.12 km/h
Temperatura:19.0
HR max:188 ( 94%)
HR avg:147 ( 74%)
Kalorie: 3279 kcal
Podjazdy:1511 m
Rower:Bianchi SL3
Rozchmurz się!
Wtorek, 13 maja 2014 · dodano: 13.05.2014 | Komentarze 0
Dziś pogoda jak i moje zaopatrywania pozwalały mi na więcej niż ostatnio, tak więc postanowiłem zrobić do końca to co chciałem wczoraj zaliczyć. Tak więc początek taki jak wczoraj, ale później prosto na Nowe Brzesko. Początkowo jadąc na północ jechało mi się jakoś ciężko, ale po zmianie kierunku na wschód i pozyskaniu wiatru w plecy rozkręciłem się na tyle że wiedziałem że dziś zaliczę swe plany. Dodatkowo piękne widoki chmurek pozytywnie mnie nakręcały, a raz po raz wychodzące zza nich słońce przyjemnie grzało.
Dziś dzień również pod znakiem chmur, ale tych niegroźnych.
.
.

Takie widoki + słońce to wszystko czego trzeba, nawet wiatr nie przeszkadza.
.
.

W okolicach Brzeska też pozytywnie.
.
.

Drogi dziś raczej spokojne i można było sobie wybierać optymalny tor jazdy.
.
.

Wisła, jakaś taka mała i spokojna.
.
.
Po przekroczeniu Wisły obrałem kurs na Niepołomice, po kilku kilometrach odbiłem na drogę Królewską, gdzie mogłem chwilę odsapnąć od wiatru, a przy okazji tam jest zawsze ładnie! No po osiągnięciu właśnie Niepołomic zrobiłem sobie chwilę przerwy w celu weryfikacji dalszej trasy, bo kierunek zamierzony na Gdów i Dobczyce nie oferował mi zbyt dobrych widoków, bo niebo było mocno zaniesione i raczej w kolorze burzowym, jednak po zweryfikowaniu tego że padać ma dopiero za kilka godzin ruszyłem tak jak planowałem, a więc na Gdów i Dobczyce. Do Gdowa jechało mi się bardzo słabo, bo raz że wiatr dokuczał to jeszcze głupie ciężarówki cisnęły jak głupie :/ No ale że to nie jakoś bardzo daleko szybko się uporałem z drogą, później spokojnie do Dobczyc gdzie zrobiłem sobie kilka minut przerwy, chciałem dłużej i wjechać na zamek, ale nad głową zrobiło się naprawdę ciemno, więc postanowiłem uciekać. Dalsza droga to już odcinek do Wieliczki i do domu, w Krakowie duży ruch, ale udało się dość płynnie przejechać, teraz czas na oglądanie kolarstwa w tv :D

Droga przez puszczę tylko dla mnie!
.
.

Droga Królewska prowadząca przez puszczę do Niepołomic, kto jeszcze nie jechał, polecam!
.
.

Czarne chmury zbierają się nad głową, tak więc ja już wracam do domu!
.
.

Widoki w kierunku Krakowa już pozytywne, jak i moje odczucia z dzisiejszej wycieczki.
.
.
.
.
- T. odczuw.18 °C
- Wiatr 14 km/h
- Porywy 25 km/h
- Chmury 90% nieba
- Opady 0.8 mm / 12 h
- Ciśnienie 1012 hPa
- Wilgotność 41 %
- Termika ciepło i mokro
- Biomet niekorzystny