Info

avatar Cześć to ja rorschaach, z Krakowa. Mam przejechane 69752.70 km. Jeżdżę ze średnią prędkością 29.68 km/h
czy to ważne? Raczej nie, najważniejsze że jeżdżę zawsze! Więcej o mnie. button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy rorschaach.bikestats.pl
Dane wyjazdu:
Dystans:255.70 km
Maks. pr.:71.30 km/h
Temperatura:34.0
HR max:180 ( 90%)
HR avg:141 ( 71%)
Kalorie: 4979 kcal
Podjazdy:2478 m

Eurotrip 2016 dzień I Kraków - Lipnik nad Beckow

Sobota, 23 lipca 2016 · dodano: 23.07.2016 | Komentarze 0


Dzień pierwszy kolejnego zwiedzania europy z perspektywy roweru, wyjazd wcześnie, bo obawiałem się zapowiadanych burz, ale poszło nieźle. Nawet lepij czuje sie zajebiscie a dystans przy tych temperaturach zacny. Do cieszyna troche nerwowo ale czechy to sama przyjemnosc, ale od 200 km jechalo sie ciezko przez remonty, co wiecej w hranicach garmin znow sie zwiesil.. kicha bomyslalem ze to juz naprawilem.... tak czy siak be niego ciezko bylo by zaliczyc ta trase... Po powrocie konkrety i zdjęcia.



A no i tower super. balem sie tej wagi bo wyszlo 14.9 kg wszystko czyli niemaldwa razy wiecej rower wazy, ale przez to ze ta sakwa jest dosc nisko nad kolem dobrze sie prowadzi wiadomo podjazdy ida mozolnie ale mysalem ze bedzie o wiele gorzej. A teraz super penajonat gdzi ogladam TDF po czesku!
Dystans powiększony o 12 km gdyż zwiedzanie miasta bez roweru nie jest w moim stylu. Wiec po obiedzie zlozonym z parowek i nudli, oraz pieszym zwiedzaniu pojechalem na objazd miasteczka a jest co zobaczyc! na prawde pieknie tu wszystko czystei zadbane a jakie parki, mamy czego sie uczyc....
Kategoria Eurotrip


Dane wyjazdu:
Dystans:84.20 km
Maks. pr.:70.10 km/h
Temperatura:16.0
HR max:175 ( 88%)
HR avg:143 ( 72%)
Kalorie: kcal
Podjazdy:589 m

Niebiosa mi sprzyjają, czyli klasycznie Czechy i powrót przez Rosję.

Piątek, 15 lipca 2016 · dodano: 15.07.2016 | Komentarze 0

Dziś miałem wszystko, wiatr, dobry i ten zły, słońce, deszcz, asfalt, beton, szutr i błoto, no i przedzieranie się przez pola. Raz ciepło raz zimno, wszystko! 

Zebrałem się po relacji z TDF i TDP udałem się na północ do Czech, klasycznie spokojnymi asfaltami, tam odbiłem w kierunku góry w Koniuszy, chciałem wypróbować nową drogę ale po ok km okazała się niewypałem i musiałem zawracać, w koniuszy skierowałem się w drogę powrotną do KRK ale pod wiatr, postanowiłem się zabawić i wyznaczyć sobie trasę na przestrzał do Rosji (tej koło Luborzycy) garmin znalazł trasę i pojechałem, jak się okazało ok 4 km to droga gruntowa pomiędzy polami a w pewnym momencie znika zjedzona przez pole kukurydzy i żyta, trzeba było się mocno przedzierać... ale cóż, mi się to podoba, szkoda tylko że trzeba będzie to błoto czyścić, później już spokojny powrót, ale za to jaka niespodzianka! W Prusach na odcinku gdzie był tragiczny asfalt leży piękna czarna wstęga nowiuśkiego asfaltu, gruba i super przyjazna :D ależ się cieszyłem, gęba mi się cieszyła aż do domu! :D w sumie nadal się cieszy! No a rano oczywiście praca i powrót. 







Oto droga do Rosji, ale ja i tak prę dalej! 


To też jest droga do Rosji! Ale nawet i to mnie nie zatrzyma! ok 500 metrów trzeba było iść z buta przedzierając się.


Nowe asfalty przed Prusami! ależ to mega przyjemna sprawa! 

Kategoria Wycieczki


Dane wyjazdu:
Dystans:84.96 km
Maks. pr.:72.04 km/h
Temperatura:23.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: 1782 kcal
Podjazdy:693 m

Góra Koniusza.

Środa, 13 lipca 2016 · dodano: 13.07.2016 | Komentarze 0

Jutro ma padać, nastawiłem się na serwisowanie roweru i wycieczkę do serwisu, tak więc dziś trochę więcej niż normalne, przejazd po okolicach Słomnik i w kierunku Proszo, zmodyfikowany o Koniuszę, później powrót przez Kocmyrzów, a no i rano klasycznie praca. 

Kategoria Wycieczki


Dane wyjazdu:
Dystans:49.65 km
Maks. pr.:62.20 km/h
Temperatura:24.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: kcal
Podjazdy:259 m

z Kasią

Wtorek, 12 lipca 2016 · dodano: 13.07.2016 | Komentarze 0

Praca +  przedwieczorne kręcenie z Kasią, wszędzie spokojnie i cicho, jak to zwykle przed burzą! 

Kategoria Z Kasią!


Dane wyjazdu:
Dystans:52.10 km
Maks. pr.:71.10 km/h
Temperatura:27.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: 986 kcal
Podjazdy:398 m

Praca + nocny szus...

Poniedziałek, 11 lipca 2016 · dodano: 12.07.2016 | Komentarze 0

Nic szczególnego, za ciepło zdecydowanie...

rano praca, później mieliśmy jechać z Kaśką, ale ja się nie zwlokłem na ten żar, dopiero po 21 wyszedłem z domu, a termometr wskazywał 27 stopni. Wiadomo że to bloki nagrzane ale i tak było ciepło, za ciepło, pojechałem kręcić się po północnych pagórkach i przy okazji policzyłem namioty w Więcławicach, jest ich ok 120! Ciekawe tylko jak oni dowiozą tych ludzi na miejsce...?




A tu ciekawostka, ja rozumiem że osiedlowe uliczki rządzą się swoimi prawami, no ale tak zaparkowane auto to już ewenement :P wygląda na to że ręczny warto zaciągać, co by nachylenie 1% nie przyciągneło samochodu za bardzo :P

Dane wyjazdu:
Dystans:178.25 km
Maks. pr.:59.90 km/h
Temperatura:27.0
HR max:176 ( 88%)
HR avg:136 ( 68%)
Kalorie: 3406 kcal
Podjazdy:1005 m

Czchów- Tarnów - Kraków + Szusowenie z Kasią

Niedziela, 10 lipca 2016 · dodano: 11.07.2016 | Komentarze 0

Plan był prosty, wstać w miarę spoko, bez spiny i pojechać tak żeby być ok 14 w Krakowie na relację z TDF. Postanowiłem udać się przez Zakliczyn i Lubinke do Tarnowa. Początkowo jechało się znakomicie, rower cichutko pracuje, wiatr korzystny, trasa piękna i ciekawa, znów zaufałem nawigacji która poprowadziła mnie przez dziwne miejsca szlaku wschodniego I Wojny Światowej, ciary na plecach, co chwilę cmentarze wojskowe, co chwilę! no ale okolica prze piękna. Niestety obraz zaburzyła mi jakaś zjebana baba, która na zjazdach do Tarnowa wymusiła pierwszeństwo i musiałem się salwować mocnym odbijaniem, na hamowanie nie było szans... za to zjebałem ją aż miło. Przez to w Tarnowie byłem dość mocno rozjuszony więc przez centrum przejechałem nawet bez zatrzymywania. Po obraniu kursu na Żabno okazało się że dzień może być cięższy niż zakładałem, wiatr wcale nie był taki lekki jak mi się wydawało, bardzo jednostajny i deprymujący, a płaskie i proste odcinki kompletnie nie pomagały głowie. Po odbiciu w kierunku Szczurowej aż do Puszczy Niepołomickiej przeżywałem mordęgę, nie chciało mi się kompletnie jechać, bardzo źle, średnia drastycznie spadła, ale dziś cieszę się z takiego obrotu sprawy, bo to też doby trening, trening głowy! Dalej już spoko, do Niepołomic, niestety przed samym Krakowem kiedy piłem pepsiane jakiś wielki owad uderzył mnie z ogromną siłą w usta i zęby, ale było to coś naprawdę wielkiego, warga mi zaczęła bardzo puchnąć i się przestraszyłem że mnie ukąsił, a z racji że jestem uczulony było by kolorowo, szybko więc zażyłem lek na to i z obawami ruszyłem dalej, w Krakowie miałem bardzo spuchniętą wargę więc zakupiłem lody żeby sobie przyłożyć, no i jakoś się tak dotoczyłem średnio szczęśliwy. W domu wapno i jakiś tam lek i na szczęście nic więcej mi się nie działo. 


Mówiłem że pięknie?!


W dole majaczy dolina Dunajca



Super spokojne i super jakości drogi.



Jedne z wielu cmentarzy Frontu Wschodniego I Wojny Światowej.


Tarnów i jego półksiężyc i gwiazdka :P




Świat przez koszulkę! :D 


Później TDF obiad i zebraliśmy się na objazd północy. Podjechaliśmy samochodem do Więcławic i tam ruszyliśmy na rundę po spokojnej okolicy. Kaśka była zachwycona, bo nie trzeba było się przez miasto przebijać no i ponad półtora godziny w fajnym tempie. A na koniec... na boisku w Więcławicach... Wojsko i...  rozstawiają namioty dla pielgrzymów! dziesiątki wielkich namiotów! :D

Kategoria Z Kasią!, Wycieczki


Dane wyjazdu:
Dystans:149.20 km
Maks. pr.:70.90 km/h
Temperatura:25.3
HR max:177 ( 89%)
HR avg:150 ( 75%)
Kalorie: 2673 kcal
Podjazdy:2101 m

I znów ten Czchów

Sobota, 9 lipca 2016 · dodano: 11.07.2016 | Komentarze 0

Kolejny weekend w Czchowie?! Jeszcze tyle razy pod rząd jakoś mi się nie składało tam jeździć, ale była okazja, bo Baszta Jazz Festiwal jest tylko raz w roku! Ale przyznam że bardzo mi się nie chciało jechać, jakoś nie widziałem którą drogę wybrać, a przede wszystkim nie chciałem jechać przez Półłanki... no ale i tak tam wylądowałem, dalej do Dobczyc, a stamtąd coś nowego! Przez Raciechowice aż do Piekiełka na przestrzał, dwa razy mnie trochę zmylił garmin ale i tak bardzo spoko droga, później przez Laskową i w okolice Rożnowa, po dotarciu do domu zjadłem odsapnąłem i... uznałem że można jeszcze trochę pojeździć przed zabawą więc postanowiłem zaliczyć okoliczne górki i zjazd serpentynowy z Iwkowej. :) wieczór to dwukrotne drałowanie na górę do Czchowa na jazz.. No bardzo nie ma nudy! A no i najważniejsze pierwsza trasa to mordenga, wiatr sprzyjał ale rower nie! nadal coś w sterach trzeszczało... 6 razy zatrzymywałem się żeby to poprawiać ze skutkiem coraz gorszym... za to po dotarciu zlokalizowałem na spokojnie problem, wyeliminowałem i dlatego miałem taką chęć do jazdy jeszcze :D 


Na garminowe trasy można liczyć, lipy, zboża, brak drogi! :P ale ja jestem czołgiem! 


W okolicy Limanowej było na prawdę pięknie, temp ok 28 stopnii, mażyłem żeby pojechać się gdzieś wykąpać.


Ale po dotarciu w dolinę Dunajca niebo było całe zaniesione i temp oscylowała w okolicy 22!


Zawsze się bałem tego mostu, mimo że znam go od 26 lat, nadal się czyje źle na nim...


Nie skacz! 


Widok jest, szkoda tylko że to nie jakiś Jagura, albo aston...


Ledwo dotarłem a już musiałem się zająć pieszczotami kocimi.


To dziwne ale to jest największy zakapior jakiego znam, a i tak od razu leci do mnie na tulasy :D 
Kategoria Wycieczki


Dane wyjazdu:
Dystans:101.02 km
Maks. pr.:62.40 km/h
Temperatura:13.0
HR max:175 ( 88%)
HR avg:148 ( 74%)
Kalorie: 1595 kcal
Podjazdy:501 m

Czchów- praca

Piątek, 8 lipca 2016 · dodano: 08.07.2016 | Komentarze 0

Kolejny dzień z pobudką o 5.30 i wyjazdem o 6... ale dziś dystans o wiele bardziej, bo z Czchowa, zimno bo tylko 8 stopni ale słońce świeci, obłożyłem się więc gazetami i ruszyłem. Niestety trzeszczenie w rowerze bardzo mnie deprymowało, więc postanowiłem się wyżyć. Rozgrzałem się dość mocno już na podjeździe do Złotej a od Brzeska zaczęło się zrzucanie ciuchów. Od około 45 km, zerwał się wiatr czołowy i średnia dość mocno spadła, ale na szczęście i tak miałem dość sporo zapasu z wcześniejszego odcinka, więc można było kręcić spokojnie. Do Krakowa wjechałem przez osławione Brzegi, pooglądałem sobie tysiące toi-toi i w sumie nic więcej. 



Brzegi i toi-toi po horyzont! 


W tej hali podobno księża mają się przygotowywać do tej całej mszy... dlaczego taka duża? bo ma ich być ponoć 10 000! :D


Mam nadzieje że ta infrastruktura pozostanie po tych pielgrzymach, a nie zwiną ją i schowają na następne takie wydarzenie. 


Później powrót z pracy... i sen :P

Kategoria Wycieczki


Dane wyjazdu:
Dystans:98.70 km
Maks. pr.:68.70 km/h
Temperatura:19.2
HR max:183 ( 92%)
HR avg:143 ( 72%)
Kalorie: 1655 kcal
Podjazdy:1426 m

Czchów!

Czwartek, 7 lipca 2016 · dodano: 08.07.2016 | Komentarze 0

Nie minęło 8 godzin praca minęła, mogę jechać dalej. Jadę na noc do Czchowa. Kraków-Chorągwica-Hucisko-Gdów-Rybne itp. Iwkowa. Pizga ale w całkiem dobrą stronę. Jedyny mankament to że w rowerze znów coś trzeszczy... już się cieszyłem że się pozbyłem tego, a tu teraz nawet nie wiem gdzie to, stery, widelec czy co... W sumie co tu pisać, dojechałem dość spokojnie, zamieniłem rowery i pojechałem w odwiedziny do rodziny :D i na regeneracyjną kolację. 



Miks najlepszy z możliwych! Czchów, rower i Joker na deser! 
Kategoria Wycieczki


Dane wyjazdu:
Dystans:48.70 km
Maks. pr.:56.80 km/h
Temperatura:12.7
HR max:180 ( 90%)
HR avg:150 ( 75%)
Kalorie: 810 kcal
Podjazdy:376 m

Proszowice - Praca

Czwartek, 7 lipca 2016 · dodano: 07.07.2016 | Komentarze 0

Pobudka 5.30 i od 6 jazda, trzeba dotrzeć do roboty jakoś, niestety nie tak korzystnie jak wczoraj z wiatrem, bo mimo wczesnej pory i tak wiało dość mocno, a porywy nieprzyjemne i na prawdę chłodno w takim, tak czy siak słońce świeciło, niebo czyściutkie, teraz tylko czekać końca pracy i można jechać dalej :P 
Kategoria Wycieczki