Info

avatar Cześć to ja rorschaach, z Krakowa. Mam przejechane 69752.70 km. Jeżdżę ze średnią prędkością 29.68 km/h
czy to ważne? Raczej nie, najważniejsze że jeżdżę zawsze! Więcej o mnie. button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy rorschaach.bikestats.pl
Dane wyjazdu:
Dystans:136.89 km
Maks. pr.:55.10 km/h
Temperatura:8.2
HR max:189 ( 95%)
HR avg:144 ( 72%)
Kalorie: 1948 kcal
Podjazdy:595 m

Kalwaria.

Sobota, 5 marca 2016 · dodano: 05.03.2016 | Komentarze 0

Bardzo nie mogłem się zebrać chodź trasę miałem wyznaczoną bardzo konkretnie, tj przez Suchą Beskidzką do Makowa Podhalańskiego i dalej do Myślenic, ale poranek miałem wybitnie słaby, zebrałem się dopiero po 11 a sama jazda... co tu dużo gadać od Skawiny miałem myśli o powrocie na obiad, a nie o jeździe! Po dotarciu do Kalwarii zdecydowałem odpuścić, dziwnie się z tym czuje, bo zazwyczaj nie przepuszczam ale dziś bardzo nie tak się kręciło, chyba zmęczenie pracą się objawia... Tak więc postanowiłem udać się w kierunku Wisły i tak wrócić do Krakowa, znów Garmin ładnie mi zaproponował trasę, po dotarciu do drogi z Oświęcimia odbiłem na równoległą w miejscowości Facimiech, a tam jakiś holenderski kanał i barki rzeczne :P ciekawa sprawa, muszę się dowiedzieć o co chodzi. Dalej wzdłuż Wisły do promu w Jeziorzanach i dalej do Liszek. Powrót w kierunku domu słabiutki bo wiało w pysk, ale i tak nie jest tak źle, jak na to jak się czuję, nastawiałem się na 150 km dziś, jest 2/3 może się zmuszę na wieczorne kręcenie, ale zobaczy się, nie za wszelką cenę dziś.


Kanał w miejscowości Facimiech.

 
Jakieś barki, no można poczuć się jak w Holandii, wreszcie! :D


Dziś kawałek drogi się wiozłem za free, bo spalinowym promem w Jeziorzanach. 


Anka mnie wiozła, nie ma lipy.


Wisła przed i za Krakowem zawsze mnie dziwi, wygląda raczej skromnie, może to jednak królewna a nie królowa polskich rzek?!


No a widoków samych w sobie to dziś raczej brak, wszystko jakieś takie szarobure, dopiero w Krakowie jakieś słońce.



Niestety nie wyszedłem z domu po raz drugi ale 30 km dobite przed tv z kolegami na trasie Strade Bianche! 

A jutro... jazda, basen, powrót, lodowisko, to będzie zajęty dzień! :D
Kategoria Wycieczki


Dane wyjazdu:
Dystans:42.55 km
Maks. pr.:53.40 km/h
Temperatura:4.8
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: 1481 kcal
Podjazdy:298 m

Tunel w Ruszczy

Piątek, 4 marca 2016 · dodano: 04.03.2016 | Komentarze 4

Co tu gadać, celem był tunel TUNEL W RUSZCZY - jakoś tak ostatnio przeglądałem mapę i trafiłem na to to, więc postanowiłem zobaczyć z bliska. Fajna sprawa, szkoda że taki krótki, za to znów skorzystałem z nawigacji i... trochę się przejechałem, bo znów wyznaczyłem trasę tak że nie zwróciłem w dwóch miejscach że to gruntowa, a dziś błotnista, tak więc trzeba było zmieniać plany dwa razy i trochę się cofać, ale jechało się bardzo dobrze.


W okolicach kombinatu jest trochę ciekawych miejsc, tu ulica wielkich pieców!


Nieczynna nitka tunelu w Ruszczy.


Tunel w Ruszczy!
Kategoria Wycieczki


Dane wyjazdu:
Dystans:39.10 km
Maks. pr.:55.40 km/h
Temperatura:6.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: kcal
Podjazdy: m

Runda do Goszczy.

Środa, 2 marca 2016 · dodano: 02.03.2016 | Komentarze 0

Nie pada, sucho, nie wieje, można jechać, ba trzeba. Połowa trasy zaliczona prze, a połowa po zmroku. Raczej rekreacja, niż coś mocnego. 
Kategoria Wycieczki


Dane wyjazdu:
Dystans:68.32 km
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:5.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: kcal
Podjazdy: m

Kąpielisko

Niedziela, 28 lutego 2016 · dodano: 28.02.2016 | Komentarze 0

W sumie nic szczególnego, chodź i tak dobrze że w ogóle pojechałęm, bo rano biało... Ale dość ciepło więc zdecydowałem że muszę się przejechać bo w tygodnu może być różnie. Pojechałem więc przez Kocmyrzów do Niegardowa i dalej do Proszowic, tam zaliczyłem basen i powrót już normalnie do Krakowa. Bardzo spokojnie, po wczoraj miałem bardzo słabą energię, ale sauna mi dobrze zrobiła. 


Ale tak abstrahując że da się jeździć to już mam dość tych huśtawek codziennie inna pogoda, ja chcę do słońca!  
Kategoria Wycieczki


Dane wyjazdu:
Dystans:149.30 km
Maks. pr.:64.20 km/h
Temperatura:4.0
HR max:185 ( 93%)
HR avg:145 ( 73%)
Kalorie: 2776 kcal
Podjazdy:1638 m

Na stok!

Sobota, 27 lutego 2016 · dodano: 27.02.2016 | Komentarze 3

Co tu się rozpisywać, bardzo mnie zmęczył dzisiejszy dzień, ale dobrze, bo przynajmniej się wykręciłem :) jednak potencjał w nawigacji rowerowej jest duży, można eksplorować bliższe okolice o których istnieniu nie wiedziałem. Więc tak najpierw Dobczyce, a tam zwiedziłem zamek chyba niedawno odrestaurowany, później runda wzdłuż zbiornika, bardzo fajna i ciekawa trasa, góra dół, zakręty i spokojnie. Później Myślenice i zaczynamy zabawę w podjazd pod Chełm a więc okoliczną górę gdzie znajduje się wyciąg narciarski, w dodatku czynny! dużo ludzi, ale ja się nie zatrzymywałem tylko pojechałem zdobyć szczyt, a tam... śniegu naprawdę dużo, zaskoczenie bardzo duże, zwłaszcza że nastawiłem się na suchość więc łyse opony. Po dotarciu na szczyt garmin rzekł, jedź dalej prosto po drodze gruntowej... nie dość że błoto po kolana to jeszcze lód, chciałem spróbować, ale kiedy przedarłem się przez zwalone drzewo zobaczyłem że śniegu jest po kostki, uznałem że niema szans, zwłaszcza że musiał bym brnąć kilasetmetrów tak, trudno, muszę na przyszłość przykładać większą uwagę do wyznaczania trasy. Posiłkując się nawigacją wybrałem inną drogę która jak się okazała też była gruntowa ale zdecydowanie lepszej jakości i nie tak dużo śniegu. Pojechałem więc, zaliczyłem błoto, lód, śnieg, płyty betonowe na których hamowanie wyglądało jak parodia ale było to i tak lepsze od prowadzenia roweru przez śnieg, buty mi przemokły :/ później już udało się trafić na wyznaczoną trasę prowadzącą normalną drogą do Wiśniowej, później kurs na Dobczyce, po drodze umyłem rower w rzece, bo był niemiłosiernie brudny. Dalsza droga to już po płaskim aczkolwiek pod wiatr najpierw do Gdowa, a dalej do Targowiska, jechało mi się fatalnie, myślałem że będę się musiał poddać, na szczęście dotrwałem do końca tego kursu i zmieniłem kierunek na północ już do Krakowa i jakoś poszło. Tak czy siak, ujechałem się bardzo, podjazdy mega, nawet ok 20 procent nawigacja pokazywała momentami, no i jeszcze wyszło nieźle przewyższeń jak na to że byłem tak blisko Krakowa. Nowa jakość życia. :D


Zamek w Dobczycach.


Zbiornik Dobczyce.


Baszta zamku w Dobczycach.


Zdobyta w SPDach! 


Dobczyce.


Początkowe metry podjazdu pod Chełm nie zapowiadały takich atrakcji.


Stok! ludzie jeżdżą na nartach a ja na rowerze.


Im dalej w las tym więcej śniegu.


I stromo!



Tyle śniegu już dawno nie widziałem.




Szczytujemy!


Niestety wyznaczona przez GPS trasa wyglądała tak... przedarłem się przez to drzewo z rowerem, ale dalej było jeszcze gorzej...


Trasa alternatywna, też gruntowa, ale dało się jechać, przynajmniej większość czasu, ja obrałem kurs na prawo.


Zaliczyłem każdy rodzaj nawierzchni: asfalt, bruk, szuter, błoto, lód, śnieg, kamienie i betonowe płyty.


Kategoria Wycieczki


Dane wyjazdu:
Dystans:39.72 km
Maks. pr.:63.60 km/h
Temperatura:-1.0
HR max:146 ( 73%)
HR avg:181 ( 91%)
Kalorie: 1335 kcal
Podjazdy:362 m

Goszcza.

Piątek, 26 lutego 2016 · dodano: 26.02.2016 | Komentarze 0

Po pracy dom i jazda, zimno więc na cebulę. Jakoś sflaczałe opony więc jechało się miękko, ale dobrze, bo od Książniczek zaczęło prószyć i zrobiło się ślisko, dalej górą przez Więcławice do Goszczy, tam spotkałem walkę jakichś dwóch ptaszorów- jastrzębiowate czy coś, darły się jak poja... a pióra latały wszędzie, w końcu jeden dał nura w zagajnik a drugi poleciał, co lepsze przeleciał przede mną może za 2 metry, widać był w ferworze walki, bo ptaki raczej nie zbliżają się... dobrze że mi nie wpierdolił :D dalej już spokojnie powrót przez Prusy. Szkoda że tak zimno, bo już czuje że gardło drapie. 
Kategoria Wycieczki


Dane wyjazdu:
Dystans:29.20 km
Maks. pr.:53.50 km/h
Temperatura:-2.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: 783 kcal
Podjazdy:280 m

Sucha luka.

Środa, 24 lutego 2016 · dodano: 24.02.2016 | Komentarze 0

Po kolacji, po na wspólnej :P można jechać zwłaszcza że sucho i w miarę stabilnie, a że na jutro zapowiadają znów śnieg, trzeba korzystać. Klasyczna runda przez Książniczki do Więcławic i powrót przez Prusy. Trochę zimno, ale głowę jakoś mocno opakowałem to się trochę zgrzałem. Chciało by się więcej, ale może kiedy indziej. Dziś sarenki 3 i zając się trafił. 
Kategoria Wycieczki


Dane wyjazdu:
Dystans:62.70 km
Maks. pr.:58.60 km/h
Temperatura:11.2
HR max:186 ( 93%)
HR avg:137 ( 69%)
Kalorie: 1845 kcal
Podjazdy:390 m

Wietrznie ale do przodu.

Poniedziałek, 22 lutego 2016 · dodano: 22.02.2016 | Komentarze 0

Po powrocie z pracy, miałem nie lada dylemat, jechać czy odpuścić bo się zbierają czarne chmury... na szczęście zdecydowałem się na jazdę, uznałem że skoro tak wieje to nie może padać :P no i pojechałem, co tu gadać, nie jechało się zbyt komfortowo, bardzo się umęczyłem, nie podobało mi się, ale runda do Iwanowic, Niedźwiedź i powrót przez Goszcze i Więcławice. I tu ciekawostka w Iwanowicach na środku drogi, przypominam mamy 22 luty siedziała duża żaba! Osobliwy to widok, ale przy dzisiejszej temperaturze już nie tak dziwiący. Ale no mi samemu źle się jechało, pewnie przez wiatr głównie, ale jeszcze brzuch mi się buntował, może jutro będzie łatwiej... 
Kategoria Wycieczki


Dane wyjazdu:
Dystans:29.70 km
Maks. pr.:59.87 km/h
Temperatura:8.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: 984 kcal
Podjazdy:245 m

Runda Książniczki.

Czwartek, 18 lutego 2016 · dodano: 19.02.2016 | Komentarze 1

Wreszcie mam nową zabawkę sumującą moje dane, wprawdzie nawet połowy rzeczy nie rozumiem, a co dopiero wykorzystywać je, ale jest! Najlepszym rozwiązaniem było przetestowanie jej na zaprzyjaźnionej trasie przez Książniczki, Więcławice, Prusy. Jak na razie wszystko wygląda lepiej niż mógł bym się spodziewać. Co do samej jazdy, bardzo spoko, sucho, ciepło, w miarę jasno, ale bez ciśnienia, z kolanem już o wiele lepiej ale bark teraz się odzywa... Może w weekend będzie spoko. Już bym coś więcej pokręcił...
Kategoria Wycieczki


Dane wyjazdu:
Dystans:154.30 km
Maks. pr.:63.20 km/h
Temperatura:9.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: kcal
Podjazdy:1069 m

Na koniec Małopolski i jeszcze trochę dalej.

Niedziela, 14 lutego 2016 · dodano: 14.02.2016 | Komentarze 0

7 rano mnie nie przekonała do siebie bo była nie lada mgła, za to dospanie do 9 okazało się dobrą alternatywą, bo kiedy odsłoniłem rolety piękne słońce! Więc można się zbierać. Chęci wprawdzie nie było jakoś bardzo dużo po ostatnich kilku jakże 'pogodnych' dniach, ale głowa zdecydowała że trzeba jechać bo może nie będzie tak ładnie w najbliższych dniach. Zdecydowałem że chcę przejechać dość dużą pętlę zaczynając od Miechowa, ale nie będę jechał za wszelką cenę bo zobaczymy na ile pozwoli bolące ostatnio kolano. Na północ jechało się spoko, bo z wiatrem, ale przyznam że motywacja bardzo nie taka jaką bym chciał, jednak głowa za ciężka do dobrej jazdy. W sumie do Miechowa dojechałem bez większych emocji, po prostu dojechałem, dobrze że słońce tak ładnie akompaniowało. Później zdecydowałem że jadę dalej w kierunku Kazimierzy Wielkiej, tu już nie było idealnych warunków, bo wiatr zdecydowanie mniej sprzyjający z boku, ale znów bez napinki się jechało całkiem ok. W okolicy Racławic natknąłem się na stado saren, a na pograniczu województw pełno jakichś drapieżnych ptaków, niektóre siedzące tuż obok drogi, piękna sprawa! No i wreszcie jest na co patrzeć, kolory zdecydowanie bardziej urozmaicone, mimo że dominują brązy to gdzieniegdzie pojawia się soczysta zieleń, oby! W Skalbmierzu mały popas i dalej do Kazimierzy gdzie nawet się nie zatrzymałem tylko prosto kursem na Koszyce, no i tu już skończyła się zabawa, nie wiem czy to je tak się bardzo zagotowałem, czy tak wiatr operował, ale każde przekręcenie kosztowało mnie jakoś tak za dużo, w sumie nie wiedziałem co dalej, bo skoro jestem tak daleko to fajnie było by dojechać tą pętle, przez puszczę Niepołomicką i przez Wieliczkę do Krakowa, ale kiedy zobaczyłem jak wiatraki w okolicy Koszyc mocno młócą, moja motywacja siadła, po prost nie bardzo mi się chciało, w dodatku głód przeszkadzał. Przekroczyłem Wisłę i skontaktowałem się z Kejt, okazało się że jest w Proszowicach i jak chcę to możemy się tak spotkać i wrócimy razem do Krakowa. Nie powiem ucieszyło mnie to że mogę zmienić plany, bo jazda trasą od Szczurowej do Niepołomic jest nudna jak flaki... Tak więc w Ispinie odbiłem na Nowe Brzesko i dalej do Proszowic. Motywacja od razu wzrosła o kilka pkt, nawet na tyle że miałem ochotę na przekręcenie przez Pawłowice, później już spokojnie do celu. 


Pogodnie i do przodu!


Wiatraki w okolicy Miechowa, dziś ich kierunek nie wskazywał dla mnie zbyt korzystnego kursu. 


Mimo tak wysokiej temperatury uświadczyłem trochę śniegu! 


W końcu opuszczam Małopolskę. 


Ale w Świętokrzyskim też ładnie! 


Nawet bardzo ładnie!


Szkoda tylko że piździ jak w kieleckim... 


Postanowiłem że wracam do Małopolski, wprawdzie z tym narciarzem to chyba małe przekłamanie...
 
 
Dwór w Pawłowicach. 


Sucha jakaś ta zima...


W akompaniamencie zniżającego się słońca dotarłem do Proszowic. 

  • T. odczuw.9 °C
  • Wiatr 21 km/h s
  • Porywy 45 km/h
  • Chmury 20-30% nieba
  • Opady  0 mm / 12 h
  • Ciśnienie 995 hPa
  • Wilgotność 61 %
  • Termika chłodno i sucho
  • Biomet korzystny

Kategoria Wycieczki