Info

avatar Cześć to ja rorschaach, z Krakowa. Mam przejechane 69752.70 km. Jeżdżę ze średnią prędkością 29.68 km/h
czy to ważne? Raczej nie, najważniejsze że jeżdżę zawsze! Więcej o mnie. button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy rorschaach.bikestats.pl
Dane wyjazdu:
Dystans:84.97 km
Maks. pr.:49.90 km/h
Temperatura:4.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: kcal
Podjazdy:647 m
Rower:

Słabe lutowe początki.

Poniedziałek, 3 lutego 2014 · dodano: 05.02.2014 | Komentarze 0

No i tak jak wspominałem od kilku dni, tak i dziś słabo z moją motywacją do jazdy. Wstałem wcześnie, w miarę ucieszony z pięknej pogody do jazdy, ale widać wzrost temperatury mi nie służy, w weekend po zajęciach musiałem trochę dosypiać a dziś wstałem, zjadłem chciałem na chwilę się położyć jeszcze i zasnąłem na ponad dwie godziny, wstałem zły na siebie i ogólnie ze słabą energią, ale wygramoliłem się i pojechałem na rundę przez Batowice, Książniczki, Iwanowice, Słomniki, Niegardów, Kocmyrzów, Więcławice. Drogi praktycznie czarne ale mokre przez topiący się śnieg, jechało mi się do dupy, dwa razy chciałem zawracać, ale że to runda, niedługo trzeba było jechać żeby droga była już tą powrotną. Ogólnie wpis raczej ku pamięci, ogólnie cały tydzień bardzo do dupy jeśli chodzi o moje zaopatrywanie na wszystko.

Po powrocie, zamiana roweru i jazda na zakupy do Lidla.
Kategoria Wycieczki


Dane wyjazdu:
Dystans:69.33 km
Maks. pr.:48.74 km/h
Temperatura:-6.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: kcal
Podjazdy:240 m
Rower:

Szosowo wokół Balic.

Czwartek, 30 stycznia 2014 · dodano: 31.01.2014 | Komentarze 1

Z racji że z zapowiedzi wynikało że to początek końca zimy, postanowiłem sprawdzić w praktyce. Ale najpierw rozgrzewka na trenażerze. Przed wyjściem sprawdziłem czy faktycznie temperatura oscyluje przy -1 tak jak zapowiadali dzień wcześniej, niestety termometr wskazywał -7 :D trochę mnie to zmartwiło, ale nie aż tak żeby odpuścić. Z racji że ostatnio wymarzły mi palce u stóp wymyśliłem sobie dodatkowy patent do osłony przed zimnem, owinąłem czubki butów w folię aluminiową a na to taśma. Może nie wygląda to imponująco, ale się sprawdza, faktycznie było trochę lepiej, nie wiem może podkleję jakoś całe ochraniacze folią :P 

Ach, te domowe patenty, najważniejsze że się sprawdzają :P
.
.
W końcu wyszedłem z domu, dobrze że chodniki osiedlowe odśnieżone w przeciwieństwie do kilku uliczek... No ale później już spoko, ulice w większości czarne i suche. Po te kilku dniowej przerwie od szosy, jakoś tak dziwnie się jechało, ale potem szło gładko, najpierw pojechałem do Balic, tam nagle zrobiło się słonecznie! Bardzo miło tak po kilku dniach szarości dni. Dalej przez Aleksandrowice,  Cholerzyn, do Liszek, tam główną drogą do Kryspinowa, a tam znów skierowałem się w kierunku Balic. Powrót przez centrum miasta, gdzie stosunkowo dużo błota pośniegowego, widać że tu nie wszędzie pługi dały radę wjechać. Miałem nadzieję na jakieś ładne zdjęcia, ale niestety na znanej tak dobrze trasie ciężko wypatrzyć czasem coś ciekawego do obfotografowania. Może jutro coś więcej wpadnie :P
umiarkowane
.
.
  • T. odczuw .-10 °C
  • Wiatr 15 km/h 
  • Porywy 40 km/h
  • Chmury 50-60% nieba
  • Opady 1 mm / 12 h
  • Ciśnienie 1021 hPa
  • Wilgotność 89 %
  • Termika zimno i sucho
  • Biomet korzystny
Kategoria Wycieczki


Dane wyjazdu:
Dystans:39.79 km
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:-5.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: kcal
Podjazdy: m

Miasto.

Środa, 29 stycznia 2014 · dodano: 29.01.2014 | Komentarze 0

Kolejny dzień walki z zimowym Krakowem, znów nie miałem możliwości wycieczki szosowej, chodź dziś chyba była by ku temu sposobność. Dziś tak jak w poprzednich sporo załatwiania po mieście, lekarze, spotkania itp, ale rower jak zawsze daje radę! Jedyne co to w drodze do Huty jechało się przerypanie, wiatr w pysk, zgrzałem się jak pieczona świnia, ale spokojnie dojechałem a droga powrotna spoko w dół i z wiatrem w plecy. No ale mam nadzieje że jutro już wsiądę na szosę i puszczę się trochę dalej. No i wreszcie będzie można zrobić jakieś ładne zdjęcia. 

  • T. odczuw.-10 °C
  • Wiatr 18 km/h 
  • Porywy 40 km/h
  • Chmury 90% nieba
  • Opady 0.1 mm / 12 h
  • Ciśnienie 1012 hPa
  • Wilgotność 84 %
  • Termika mroźno i mokro
  • Biomet niekorzystny
Kategoria Miasto


Dane wyjazdu:
Dystans:59.43 km
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:-7.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: kcal
Podjazdy: m

Grzanie w zimowy dzień.

Wtorek, 28 stycznia 2014 · dodano: 28.01.2014 | Komentarze 0

Żem się ujeździł dziś, w ciężkim śniegu, na rowerze który waży tyle ile samochód, ale mam załatwione: odebranie pita, urząd skarbowy, lekarza, drugiego lekarza, spotkanie z kolegą i ekipą z starej pracy, spotkanie z rodziną i zakupy. W dodatku podczas powrotu ładnie się rozpadało, po dotarciu do domu byłem śnieżną kulką z zamarznięta brodą, ale za to miałem gdzieś te giga korki w mieście, dosłownie wszystko stało, a po drodze minąłem 5 rozkraczonych samochodów, na alejach dwa, przy galerii krakowskiej, na Pilotów i pod domem, nie mam pojęcia co im się stało nagle! No a teraz rzygam już rowerem, w sumie dawno się tak nie umęczyłem i zgrzałem jak dziś, no ale niech tylko przyjdzie odwilż, uwolnię nogi i nic mnie nie zatrzyma! :) no to oby do wiosny :P


  • T. odczuw.-14 °C
  • Wiatr 19 km/h 
  • Porywy 40 km/h
  • Chmury 90-100% nieba
  • Opady 2 mm / 12 h
  • Ciśnienie 1007 hPa
  • Wilgotność 89 %
  • Termika mroźno i mokro
  • Biomet niekorzystny
Kategoria Miasto


Dane wyjazdu:
Dystans:41.32 km
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:-6.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: kcal
Podjazdy: m

Przez zimowy Kraków

Poniedziałek, 27 stycznia 2014 · dodano: 27.01.2014 | Komentarze 0

Mnóstwo spraw do załatwienia w mieście + przejażdżka. Ale załatwiłem wszystko w miarę płynnie, większość ulic odśnieżona i jeździ się spoko. Gdybym tylko nie musiał 3 razy wnosić i wynosić tego kloca... Ale 'czołg' się sprawdza znakomicie w ciężkich zimowych warunkach :)
Kategoria Miasto


Dane wyjazdu:
Dystans:57.32 km
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:-12.0
HR max:193 ( 97%)
HR avg: (%)
Kalorie: kcal
Podjazdy: m
Rower:

Zajęcia.

Niedziela, 26 stycznia 2014 · dodano: 26.01.2014 | Komentarze 0

Dajcie mi kilka dni, uporam się z zaległościami, egzaminami itp, to uzupełnię wpisy o zimowe doświadczenia... brrr...

dziś zajęcia, a później dokręcanie, rano przez zadymkę ledwo dałem radę dojechać, ale rower i tak okazał się sprawniejszy niż samochody, minąłem dziś 2 stłuczki.

Edit (27.01.2014) 
No i znów poranek zaskoczył jeszcze bardziej niż poprzedni, widać że w nocy dosypało mocno, a że to niedziela zanim ktokolwiek zechciał wyjść z domu aby ogarnąć tą sytuacje ja musiałem już być na miejscu. Nawet nie zastanawiałem się że mogę jechać w inny sposób niż rowerem :P rano znów zimno bardzo -12, a i przyznam że może przesadziłem żeby się pchać na rowerze w miasto, miałem nadzieję że w centrum będzie odśnieżone, ale ogólnie dramat, wszystko zasypane 15-20 cm warstwa, koło przednie chodziło jak chciało, ale jednak dojechałem praktycznie dwa razy dłużej niż zwykle, ale na szczęście dałem sobie duży bufor bezpieczeństwa czasowego więc nie musiałem się śpieszyć i spokojnie jechałem. Po drodze napotkałem dwie niegroźne stłuczki. Podczas zajęć tylko wypatrywałem czy w końcu przestało padać, no i w sumie zrobiła się piękna pogoda, wyszło słońce i niebieskie niebo. Po zajęciach jechało się spoko, już duża część miasta ogarnięta, a i nawet jakieś imprezy się odbywały w centrum! Przy Wiśle morsy zrobiły sobie zawody, trzeba przyznać że się wstrzelili ze swoim eventem idealnie, jeszcze tydzień temu myślę że nawet ja bym mógł spróbować, a wczoraj przeprawa pomiędzy krami wyglądał imponująco. Chwilę popatrzyłem i do domu. 

Zima zaskoczyła świat! Wszystko zasypane kompletnie, gdybym nie wiedział gdzie i jak jechać to nie było szans rozpoznać gdzie jest ulica, chodnik czy cokolwiek pod śniegiem! 
.
.

Morsowanie pod Wawelem, no Ci to się umieją bawić w zimie! :P
.
.

A oto i czołg! Jego nic nie zatrzyma! Tu już po stosunkowo dużym oczyszczeniu z lodu i śniegu!

Po powrocie do domu, ogarnięciu swoich spraw, czas na sesję treningową, dziś zajęcia pod względem sprintów, no i udało mi się osiągnąć maksymalne tętno aż na poziomie lekkiego bólu w klatce piersiowej, to po prostu była przesada...
Kategoria Miasto, Trening


Dane wyjazdu:
Dystans:64.32 km
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:-13.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: kcal
Podjazdy: m
Rower:

Zajęcia.

Sobota, 25 stycznia 2014 · dodano: 25.01.2014 | Komentarze 0

Kompletny brak czasu, wpis uzupełnię za jakiś czas... mam nadzieję.

Ku pamięci, zajęcia + mocne dokręcanie.

Edit (27.01.2014)
No i co? W nocy zrobiło się naprawdę mocno biało, z racji że zajęcia zaczynały się wcześnie nawet nie brałem pod uwagę innej opcji dojazdu jak nie rower! :P ale dla holendra to nie problem, uliczki osiedlowe i cześć chodników słabo, ale ulice miasta raczej czarne. Jedynie co to naprawdę zimno, kiedy wychodziłem z domu temperatura wskazywała -13, ale na ciężkim rowerze jazda po śniegu dobrze rozgrzewa, tak więc kiedy dotarłem na miejsce byłem mocno zgrzany. Zajęcia skończyły się wcześnie więc pojechałem sobie jeszcze bulwarami Wisły w kierunku Tyńca i powrót również bulwarami, ale już zrobiło się słabo, bo zaczęło mocno wiać i zacinać śniegiem, w pewnym momencie nawet mnie oślepił wpadający do oczu puch.



Poranna droga na zajęcia zimowymi plantami.


po powrocie do domu dokręcania na trenażerze, dorwałem super program treningowy, przyznam że tak mocnego obciążenia się nie spodziewałem, ale skoro ktoś to wymyślił i poleca zobaczę, może i ja coś dobrego dla siebie znajdę, dziś program wytrzymałościowy, no i przyznam że wypociłem z siebie chyba z 5 litrów wody :P

Kategoria Miasto, Trening


Dane wyjazdu:
Dystans:71.23 km
Maks. pr.:47.52 km/h
Temperatura:-3.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: kcal
Podjazdy: m
Rower:

24.01.2014

Piątek, 24 stycznia 2014 · dodano: 25.01.2014 | Komentarze 0

Kompletny brak czasu, wpis uzupełnię za jakiś czas... mam nadzieję. 


Edit (27.01.2014) 

Z racji że pogoda całkiem przyzwoita tj. lekki mróz i śniegu nie dopadało więcej, wybrałem się na wycieczkę w kierunku Sanki, przez Balice, Aleksandrowice, Cholerzyn, jechało się spoko, drogi czarne, mogłem wykorzystać bardziej korzystne warunki, bo jak się okazało później już kicha z pogodą zimową, np nie na szosę...  Zdjęć brak, bo i nie było co fotografować...
Kategoria Wycieczki


Dane wyjazdu:
Dystans:74.21 km
Maks. pr.:48.90 km/h
Temperatura:-5.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: kcal
Podjazdy:335 m
Rower:

Zmagań z zimą ciąg dalszy.

Czwartek, 23 stycznia 2014 · dodano: 23.01.2014 | Komentarze 0

Skoro wczoraj dałem rade, to dziś miało by być gorzej? Wyjechałem tym chętnie gdyż widziałem że przez noc nic nie dosypało, a nawet osiedlowa ulica ogarnięta. Tak więc w planie było dostać się do domu rodziców, ale przez Balice, Aleksandrowice, Cholerzyn, Liszki i Piekary. Tak jak podejrzewałem i miałem nadzieje, w mieście praktycznie wszystkie ulice czarne, więc tylko lekko mokro, ale błotniki dają radę. W dodatku miałem szczęście bo na Balickiej udało mi się złapać za ciężarówką i aż do samych Balic miałem osłonę od zimnego wiatru i średnią prędkość ok 40 km/h. Dalej droga też spoko i do Morawicy dobre warunki drogowe, gdzieniegdzie na środku jezdni leżało czarne błoto, a tak w ogóle to po tej stronie Krakowa wydaje mi się że dużo mniej śniegu. Po odbiciu w kierunku Cholerzyna droga już nie była tak dobrze przygotowana, bo raczej w 60% biała, ale spokojnie można było jechać koleinami wyżłobionymi przez auta, a w dodatku ruchu brak. Po dotarciu do Cholerzyna miałem obrać kurs na Czułów, ale przypomniałem sobie że w zeszłym roku jak tak zrobiłem to szybko trafiłem na odcinek kompletnie nieodśnieżony, skierowałem się więc do Kryspinowa i postanowiłem zrobić dodatkową pętle do Balic przejazd obok lotniska i znów tą samą trasą przez Aleksandrowice i Cholerzyn, ale dalej już do Liszek. Tam trasa dobra, tak jak i do Piekar, w sumie jedynie źle było na moście przy Kolnej bo widać tam kiedy padało kilka dni tamu zrobiła się szklanka a na to popadał śnieg. Ale nawet podjazd który zazwyczaj błotnisty i trudny do podjazdu bez uślizgu dał radę. Ej a tak w ogóle to jazda na rowerze w zimnie i śniegu to pikuś... tam dziś jakieś chłopy trenowały spływy kajakowe! To są rzeźnicy :/ Pozdro dla tych panów. Dalej już do domu, pyszny obiad itp. Powrót do domu odśnieżoną ścieżką przez Ruczaj, nieodśnieżoną ścieżką przez Skałki Twardowskiego, później kawałem drogi bulwarami, ale pokierowałem się znów w kierunku centrum, bo tu też ślisko a jeszcze jazd blisko wody nie napawa pozytywnie :P Później już ostatni odcinek do domu Mogilską, a tu korek jak nie wiem, a w dodatku policja na sygnale się próbuje przebić, ale z racji że mało miejsca zanim ci ludzie się ogarnęli i zjechali zajęło im to tyle że chyba bez sygnału było by szybciej, a ja jadąc lawirując pomiędzy lusterkami był bym dwa razy szybciej, no ale głupio było by przecież wyprzedzać radiowóz na sygnale i tak już przesadziłem trochę, bo jechałem bezpośrednio za nimi... No a później już dom, pranie i konserwacja roweru. No teraz już czas na inne sprawy :) 

Ogólne warunki drogowe dziś całkiem dobre, jak nie zupełnie czarne drogi to takie gdzie asfalt wystawał w koleinach po samochodach, więc dziś przejazd niemal 'suchą stopą'.
.
.

Jedynie gdzie dziś nie było ogarnięte od śniegu to most przy Kolnej i sama droga wzdłuż toru Kajakowego. Ale w mojej opinii dziś tak na 4 drogi do jazdy. 
.
.
.
.
  • T. odczuw.-7 °C
  • Wiatr 8 km/h 
  • Porywy 13 km/h
  • Chmury 90% nieba
  • Opady 0.1 mm / 12 h
  • Ciśnienie 1021 hPa
  • Wilgotność 79 %
  • Termika mroźno i mokro
  • Biomet niekorzystny
Kategoria ( ), Miasto, Wycieczki


Dane wyjazdu:
Dystans:79.92 km
Maks. pr.:39.50 km/h
Temperatura:-4.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: kcal
Podjazdy:450 m
Rower:

The Winter Soldier

Środa, 22 stycznia 2014 · dodano: 22.01.2014 | Komentarze 6

Dziś w rozmowie z xtnt wyszła kwestia jazdy na trenażerze, no i w trakcie mówienia o tym, jakoś mnie naszło że nie mam zbytniej ochoty na zabawę w ten sposób, postanowiłem że skoro wszyscy się cieszą ze śniegu, to i ja podejdę do tego na spokojnie i skorzystam z tego że mam czas i chęci. Najpierw pokierowałem się do centrum, szybko przekonałem się że nie jest źle, lekki mróz, a drogi w mieście praktycznie wszystkie czarne, więc tylko mokrość dawała w dupę, Zrobiłem rundę w okół centrum i zdecydowałem zobaczyć jak się mają drogi poza miastem. Do Batowic wszystko ok, ale później widać że solarka nie jechała dalej, a jedyna możliwość jazdy na spokojnie to koleinami wyciętymi przez samochody. Nawet na zjeździe w Batowicach nie było tak źle, ale kiedy obrałem już mało uczęszczaną drogę przez Książniczki okazało się że droga praktycznie jest cała biała, ale przyznam że jechało się o wiele lepiej niż można było się spodziewać, opony posmarowałem cytryną i nic się nie przyklejało, jedyny mankament to, to że błotniki mają mały prześwit i dość szybko się zapchały więc jechało się stosunkowo ciężko, ale bez uślizgów, mega że mam już świeżą oponę. Tak jechałem przez Książniczki i rozpocząłem podjazd do Więcławic, tu było ciężko, bo droga całkowicie biała, ale na średnim przełożeniu udało się dokręcić do góry. W Więcławicach zdecydowałem że nie będę jechał tak jak zazwyczaj przez Prawdę, bo tam zły asfalt a pod śniegiem nie widać było bo dziur, więc obrałem powrotną trasę tym samym szlakiem, zjechałem cały czas na hamulcach do Młodziejowic i ruszyłem w stronę domu. Wtedy też skontaktowałem się z moją lubą bo bardzo chciałem pokazać jej jak wygląda śnieżny rower, ale że dopiero za 40 minut mogła wyjść z pracy musiałem jeszcze pojeździć, bo stać w miejscu tyle czasu znów bym zamienił się kostkę lodu. Po dojechaniu do Raciborowic, zawróciłem i przejechałem jeszcze raz odcinek do Młodziejowic do miejsca gdzie zaczyna się śliski podjazd, no i potem znów nawrót i droga do Raciborowic. Na dość stromym podjeździe w Batowicach zdecydowałem że podjadę chodnikiem bo nie chciał bym blokować drogi samochodom które i tak ledwo mogły się wtarabanić pod górkę. Niestety w połowie podjazdu okazało się że chodnik jest nieodśnieżony i mnie przytkało, już nie było szans żeby ruszyć dalej, po prostu koło się kręciło w miejscu, postanowiłem zawrócić i pojechałem bardziej przystępną drogą wzdłuż zbiornika Zesławice, w dodatku tam jechała jakaś solarka bo droga czarna, później już powrót do Krakowa i jazda już samymi czarnymi drogami, po drodze odwiedziłem moją lubą która akurat kończyła robotę i pochwaliłem się jej jaki ładny ze mnie bałwanek. Później już prosto do domu, kąpiel z soli i lodu dla roweru i oczywiście dla mnie, no przyznam że dziś zadbałem o dłonie i głowę, ale palce u stóp mi odpadły. Ale przekonałem się że nie taka zima straszna jak ją malują, ważne żeby mieć dobrze znajomą trasę, mało uczęszczaną przez samochody. No to zobaczymy co przyniosą kolejne dni, ale czekam na nie już z mniejszą obawą o to że sobie nie pojeżdżę. 

Takie to dziś warunki drogowe, w sumie jadąc po śladach samochodów jazda nie była większym problemem. W sumie to wdawało mi się że kilka samochodów miały gorszą przyczepność niż ja, na swoich cienkich kółkach :P
.
.

Jedynym mankamentem dziś był mokry śnieg który przyklejał się do każdej powierzchni, no i przestrzeń pomiędzy błotnikami a oponą zmniejszyła się do minimum, ale że to tylko śnieg, stosunkowo nie dużo zwiększało to ciężkość jazdy.
.
.

Dosłownie wszystko poniżej błotników było w śniegu, nawet zębatki na których akurat nie jechałem w moment zmieniały się w lód, ale mimo to rower działał idealnie, no może jedynie przedni hamulec słabo dociskał.
.
.

Podjazd do Więcławic, mimo że praktycznie w ogóle nie odśnieżony, dało się go pokonać, szczerze to zjazd szedł o wiele gorzej. Przynajmniej samochodów praktycznie brak.
.
.

A tutaj po dotarciu pod domu, chwilę przed kąpielą, dobrze że to nie błoto, bo wystarczyło lekko opłukać i wszystko wyglądało na nieużywane, teraz tylko posmarować kilka miejsc gdzie mogła dostać się woda z solą i będzie git.
.
.
.
.
  • T. odczuw.-8 °C
  • Wiatr 17 km/h 
  • Porywy 40 km/h
  • Chmury 90% nieba
  • Opady 0.5 mm / 12 h
  • Ciśnienie 1015 hPa
  • Wilgotność 72 %
  • Termika mroźno i mokro
  • Biomet niekorzystny

Wieczorem już na spokojnie dokręcanie na trenażerze, średnie obciążenie - 15 km.
Kategoria ( ), Wycieczki